W kanale Nowy Świat w poniedziałek, 13 stycznia utknął statek Tanais płynący z Elbląga do Hamburga. Doszło do awarii w północnej maszynowni śluzy, przez którą jednostka powinna wyjść na Zatokę Gdańską. Okazało się, że woda zalała elektroniczne urządzenia sterujące. Statek zawrócono na wody Zalewu Wiślanego, gdzie przez kilka dni cumował przy jednej z ostróg wyznaczających wejście do toru wodnego. Urząd Morski w Gdyni wydał wtedy ostrzeżenie nawigacyjne o całkowitym wstrzymaniu ruchu w kanale Nowy Świat.
Przekopem Mierzei Wiślanej można przepłynąć, ale naprawa jeszcze potrwa
Ostatecznie udało się uruchomić maszynownię w trybie awaryjnym, bez automatyki. Zlecono ponadto jak najszybszą naprawę urządzeń. W rozmowie z Magdaleną Kierzkowską, rzeczniczką prasową Urzędu Morskiego w Gdyni dowiedzieliśmy się, że prace nad przywróceniem pełnej sprawności automatyki przeprawy w porcie Nowy Świat mogą potrwać jeszcze od dwóch do trzech miesięcy.
Statki mogą przepływać z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany i odwrotnie, choć odbywa się to w trybie awaryjnym. Po zalaniu urządzeń przez wezbraną wodę nie jest jeszcze w pełni przywrócone sterowanie automatyczne. Statki są przeprawiane po wcześniejszej awizacji.
Magdalena Kierzkowska / rzeczniczka Urzędu Morskiego w Gdyni
Rzeczniczka urzędu morskiego dodaje, że szczegółowo analizowana jest przyczyna zalania wodą elektroniki sterującej, by w przyszłości uniknąć zagrożenia podobnym zdarzeniem.
Tzw. cofka i wysoki poziom wody nie są niczym wyjątkowym na wybrzeżu Zatoki Gdańskiej, jednak podczas ostatniego sztormu nastąpiła kumulacja wysokiego stanu wody oraz bardzo niekorzystnego dla wnęki wrót śluzy kierunku wiatru.
Napisz komentarz
Komentarze