Panele fotowoltaiczne na dachu kościoła św. Brygidy w Gdańsku pojawiły się latem 2023 roku. Proboszcz Ludwik Kowalski zamontował je bez występowania o zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków, argumentując, że realizuje wskazania papieskiej encykliki „Laudato si”, unijne dyrektywy o zielonej energii, a poza tym twierdził, iż dach kościoła nie jest zabytkiem, bo został odbudowany w latach 70. ubiegłego wieku.
CZYTAJ TEŻ: Panele na dachu kościoła św. Brygidy bez zgody konserwatora
Początkowo panele na dachu gotyckiego kościoła były widoczne z poziomu chodnika, ale po naszej publikacji (zawszepomorze.pl napisało o sprawie jako pierwsze) proboszcz polecił przenieść je w miejsce poza zasięgiem wzroku przechodniów. Mimo to ówczesny konserwator wojewódzki Igor Strzok nie krył oburzenia i zapowiedział kategoryczny nakaz usunięcia instalacji z zabytku. I faktycznie wydał go 20 lipca 2023. Od tamtej pory zmienił się tylko… konserwator. 5 lutego 2024 Igora Strzoka zastąpił Dariusz Chmielewski, ale panele nadal pozostają na dachu kościoła. I to mimo nałożenia na proboszcza mandatu wysokości 5 tys. zł. i nakazania demontażu paneli do końca 2024.
Konserwartor zapowiada kontrolę i większy mandat
WKZ zapowiada w lutym kolejną kontrolę i wyższy mandat, tymczasem ks. Kowalski deklaruje, że liczy na pozwolenia pozostawienia fotowoltaiki do sierpnia tego roku, kiedy będzie mógł skorzystanie z tzw. prosumpcji wirtualnej, to znaczy odliczać od rachunków bazyliki koszt energii wytworzonej z paneli położonych na innej działce.
Rzecznik WKZ Marcin Tymiński potwierdza, że kontrola dachu bazyliki zaplanowana jest na luty i jeśli panele nadal tam będą proboszcz zostanie ukarany mandatem wyższym, niż poprzedni, a także zostanie wyznaczony kolejny termin, do którego instalacja ma zostać zdemontowana. Jaki? Tego jeszcze nie wiadomo – decyzja będzie należała do konserwatora.
- Wiemy, że ksiądz Kowalski chce doczekać do momentu, kiedy będzie mógł skorzystać z nowych rozwiązań ustawowych i przenieść instalację w nowe miejsce dopiero wtedy, bo nie ma co ukrywać, że to są duże oszczędności, jeżeli chodzi tego typu obiekty. Czy jednak konserwator pójdzie mu na rękę. Nie potrafię powiedzieć, bo jeszcze nie zadecydował o terminie usunięcia - mówi Tymiński.
Zabytki nierówno traktowane?
Ks. Ludwik Kowalski zwraca przy okazji uwagę na nierówne, jego zdaniem, traktowanie właścicieli zabytkowych budowli. Świadczyć ma o tym obecność paneli fotowoltaicznych na dachu budynku dawnych koszar przy ul. Augustyńskiego 2, należącego obecnie do Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku. Budynek ten wpisany jest do rejestru zabytków, a panele, za zgodą ówczesnego konserwatora, zamontowano tam jeszcze w 2012.
Jak wyjaśnia Marcin Tymiński takie pozwolenie to jest zawsze to indywidualna sprawa.
– Są różne stopnie ochrony zabytków. Przy wydawaniu pozwolenia uwzględnia się też takie czynniki jak dopasowane do otoczenia, krajobrazu. Ten budynek nie jest średniowieczna bazylika gotycka – tłumaczy rzecznik WKZ.
Przypomina jednocześnie, że Wojewódzki Konserwator Zabytków to jedyny urząd, który ma tak dużą władzę uznaniową. To jaką ostatecznie wydaje decyzję, zależy od jego wrażliwości, wiedzy, praktyki i paru innych czynników
– Ale w przypadku bazyliki św. Brygidy sytuacja jest zero-jedynkowa – kończy Marcin Tymiński.
Ostrzeżenie dla telefonii komórkowej
Pomorski WKZ zapowiada też walkę z instalacjami telekomunikacyjnymi montowanymi na cennych zabytkowych obiektach takich jak wieże kościelne czy latarnie morskie. Ostatnio odmówił zgody na montaż instalacji radiokomunikacyjnej na wieży kościoła pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Jastarni. Zapowiada też, że nie będzie wydawać zgody na remont urządzeń już istniejących w takich miejscach. Oznacza to, że po ich wyeksploatowaniu będzie je trzeba ściągnąć.
Napisz komentarz
Komentarze