Na plenerowej wystawie w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni można już oglądać nowe eksponaty. To maszt główny trałowca ORP Mewa oraz uniwersalna podwójna armata morska AK 230.
Gdynia: Dwa nowe eksponaty na wystawie plenerowej w Muzeum Marynarki Wojennej
Trałowiec ORP Mewa zbudowany został w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Był jednym z dwunastu okrętów projektu 206F. Wszedł do służby 21 maja 1967 roku, w latach 1998-1999 przeszedł gruntowną modernizację w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Otrzymał wtedy nowoczesne wyposażenie, przeklasyfikowano go na niszczyciel min. Znajdował się wśród polskich okrętów wojennych zdolnych do udziału w sojuszniczych zespołach obrony przeciwminowej paktu NATO, uczestniczył w wielu manewrach i ćwiczeniach. Został skreślony z listy polskich jednostek wojennych w grudniu 2019 roku, służył więc pod polską banderą 52 lata. W tym czasie przebył ponad 800 tysięcy mil morskich, zneutralizował 131 niebezpiecznych obiektów podwodnych, głównie groźnych pozostałości powojennych na polskich wodach terytorialnych.
ORP Mewa nie był okazałym okrętem, zresztą do wykonywanych na Bałtyku zadań wielkie rozmiary nie były potrzebne. Przy wyporności 470 ton, mierzył 58 m długości, blisko 8 m szerokości, miał zanurzenie 2,14 m.
Najbardziej nietypowe zadanie załoga ORP Mewa wykonała 11 i 12 czerwca 1987 roku, kiedy na jego pokładzie papież Jan Paweł II przepłynął z Gdyni do Sopotu, następnego dnia zaś na Westerplatte. Co ciekawe, na czas tego rejsu z okrętu usunięto uzbrojenie.
Po skreśleniu ORP Mewa z listy jednostek bojowych udało się zachować jego maszt główny, o wysokości 12,2 m, z oprzyrządowaniem. Muzeum Marynarki Wojennej otrzymało tu wsparcie dowódców i marynarzy z 13. Dywizjonu Trałowców 8. Flotylli Obrony Wybrzeża.
Pozyskana przez gdyńskie muzeum armata morska AK 230 nie znajdowała się na wyposażeniu żadnego okrętu, to armata testowa, przeznaczona do badań, odstąpiona przez Centrum Techniki Morskiej w Gdyni. Natomiast identyczne uzbrojenie znajdowało się na pokładach wielu polskich i zagranicznych jednostek.
AK 230 to automatyczna armata morska, bezzałogowa, której najważniejszym elementem jest wieżyczka z dwiema armatami NN-30 kalibru 30 mm. Donośność armat sięgała 6,5 km do celów nawodnych, 4 km do celów powietrznych. Praktyczna szybkostrzelność każdej z dwóch luf wynosiła od 200 do 240 wystrzałów na minutę. Masa wieży z barbetą to 1900 kg.
Armatę AK 230 opracowano pod koniec lat 50-tych poprzedniego stulecia w ZSRR. Znajdowała się na pokładach wielu okrętów wojennych eksportowanych przez Sowietów do tzw. państw demokracji ludowej i krajów zaprzyjaźnionych. Tylko w polskiej Marynarce Wojennej użytkowano 110 takich armat. Widoczne były szczególnie na niewielkich okrętach – przykładem małe okręty rakietowe, kutry torpedowe, okręty desantowe – gdzie nie było potrzeby instalowania armat większego kalibru albo zwyczajnie brakowało na to miejsca. Tymczasem AK 230 miała dość prostą konstrukcję i zapewniała dużą siłę ognia.
Obecnie jest już przestarzała, na polskich okrętach jej nie zobaczymy. Natomiast z pewnością warto obejrzeć ten egzemplarz uzbrojenia na wystawie w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.
Napisz komentarz
Komentarze