W kaszubskiej wigilii uczestniczyli członkowie kartuskiego oddziału ZKP na czele z prezesem Kazimierzem Formelą, ale też działacze kaszubscy z innych oddziałów Zrzeszenia, m.in. z Chmielna, Stężycy, Borzestowa, Brus, Somonina, Redy, Wejherowa, Gdańska. Nie zabrakło Jana Wyrowińskiego, prezesa Zarządu Głównego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Swoją obecnością zaszczycili też burmistrz miasta Mieczysław Grzegorz Gołuński, wiceburmistrz Sylwia Biankowska, ks. Piotr Krupiński, proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kartuzach, Iwona Puzdrowska, wicestarosta kartuska, Danuta Rek, radna Sejmiku Województwa Pomorskiego, Tadeusz Moryń, prezes Towarzystwa Miłośników Kartuz i członkowie Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca Kaszuby z Kartuz, którzy dali niezwykły występ uświetniając promocję książki i spotkanie opłatkowe zarazem.
Wszystkich gości powitał Kazimierz Formela, prezes kartuskiego oddziału ZKP. Wyraził też zadowolenie z faktu, że udało się napisać i wydać monografię oddziału, który powstał w roku 1956. Podziękował autorowi książki Bogusławowi Brezie i wszystkim, którzy z nim współpracowali.
Dr Bogusław Breza, autor nowo wydanej książki pt. „Nie tylko kronikarskim okiem. Zarys monografii Oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Kartuzach" jest absolwentem historii i prawa Uniwersytetu Gdańskiego, byłym wieloletnim dyrektorem Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie, byłym prezesem oddziału ZKP w Redzie.
Podczas promocji książki w Kartuskim Centrum Kultury dr Bogusław Breza pięknie mówił o kartuskich działaczach i ich zaangażowaniu w podtrzymywanie tradycji, kultury i języka kaszubskiego. Jak stwierdził, przez działający od 1956 roku kartuski oddział ZKP, przewinęło się co najmniej dwa tysiące osób! W przeszłości wielu z nich było inwigilowanych, komunistyczna władza oskarżała ich o separatystyczne ciągoty albo proniemieckość. Ale oni robili swoje, by kultura kaszubska, język i obrzędy przetrwały.
W tej wielopokoleniowej sztafecie działaczy kaszubskich wiele udało się w Kartuzach zrobić, wiele jest jeszcze do zrobienia. Książka dr Bogusława Brezy pt. „Nie tylko kronikarskim okiem. Zarys monografii Oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Kartuzach" ma wzmocnić kaszubską tożsamość, poczucie wspólnotowości, ale też zainspirować młodsze pokolenie do przejęcia pałeczki społecznikowskiego działania na rzecz małej ojczyzny. Działaczom kaszubskim i przyszłym czytelnikom zrzeszeniowej monografii B. Breza życzył, by oddając się jej lekturze, czuli się jak w domu.
Autor monografii, ale też prezesi oddziału ZKP Kazimierz Formela i Zarządu Głównego ZKP Jan Wyrowiński oraz burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński wręczyli nowo wydaną monografię wszystkim zaangażowanym w jej wydanie, m.in. Annie Dunst, Iwonie Joć, Jolancie Czerwińskiej, wnuczce działacza kaszubskiego śp. Huberta Hoppe, której zdjęcie znalazło się na okładce książki i wielu innym. Nazwali ich współtwórcami książki.
Ważnym punktem wydarzenia było dzielenie się opłatkiem oraz życzenia i podziękowania. Wielu działaczy podkreślało, że świadomość korzeni, odnalezienia swojej kaszubskiej tożsamości, daje stolemową moc, siłę, pobudza do działania i pomaga w pracy na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego.
Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie jest jedną z największych pozarządowych organizacji społeczno-kulturalnych w Polsce. Zostało zawiązane 2 grudnia 1956 roku w Gdańsku jako Zrzeszenie Kaszubskie. 16 grudnia tegoż roku powstał też oddział w Kartuzach. Organizacja od ponad 68 lat stara się zawsze stać twarzą ku przyszłości, jak pisał Lech Bądkowski, założyciel Zrzeszenia. I myśleć o tym, co będzie w kolejnych latach, a nie tylko koncentrować się na tym, co było. Udało się zorganizować szereg ważnych wydarzeń społeczno-kulturalnych. Dzięki temu, że Zrzeszenie i jego oddziały terenowe istnieją i działają, udało się zjednoczyć Kaszubów w granicach jednego województwa pomorskiego. Wprowadzono język kaszubski do szkół, doprowadzono do tego, że kaszubszczyzna została uznana za jedyny regionalny język w Polsce. Zakochani w naszym regionie działacze kaszubscy są budzicielami tożsamości i silnej identyfikacji z regionem.
Dzisiaj w Zrzeszeniu jest miejsce dla społeczników, którzy w sercu mają miłość do „tatczëzny”, chcą podtrzymywać tradycje kaszubskie, chronić i rozwijać język kaszubski – jedyny regionalny język w Polsce. Wymownie po kaszubsku działacze podkreślali, że „zéńdzenié bëło baro ùdóné” i że „zrzeszenëch naji nicht nie złómie. Wiedno Kaszëbë!”.
Napisz komentarz
Komentarze