Spór dotyczy decyzji z 24 października br., kiedy gdańscy radni 24 głosami (przy ośmiu głosach przeciwnych) zadecydowali o przeprowadzeniu konsultacji wśród mieszkańców Przymorza Wielkiego oraz firm i instytucji, które mają siedzibę w tej dzielnicy. Między 1 grudnia a 31 marca 2025 mają oni odpowiedzieć na pytanie: „Jaką nazwę powinna mieć obecna ul. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego?
- ul. Biały Dwór
- ul. Dąbrowszczaków
- ul. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
- inna propozycja
Obecna ul. Kaczyńskiego przez dekady nazywała się Dąbrowszczaków. Nazwę w 2018 r. zmienił ówczesny wojewoda Dariusz Drelich, powołując się na ustawę dekomunizacyjną. Oponował przeciw temu prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, ale po batalii prawo-administracyjnej – decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego – zarządzenie wojewody zostało utrzymane w mocy.
Zdaniem radnych Koalicji Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska zmiana nazwy nastąpiła arbitralnie, bez konsultacji społecznych, stąd pomysł by przeprowadzić je obecnie.
Dąbrowszczacy to komuchy
W piątek 15 listopada radni Prawa i Sprawiedliwości złożyli w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim wniosek do wojewody o zbadanie i uchylenie wspomnianej wyżej uchwały.
Jak tłumaczy przewodnicząc klubu radnych PiS, Tomasz Rakowski, uchwała narusza prawo w wielu aspektach.
– Po pierwsze, uchwała jest sprzeczna z prawem miejscowym. W 2014 roku Rada Miasta Gdańska uchwaliła zasady zmiany nazw ulic, według których zmiana może nastąpić tylko w wyjątkowych przypadkach. W tej sprawie nie przedstawiono żadnych szczególnych okoliczności – zaznaczył. Dalej odniósł się do naruszenia przepisów prawa karnego oraz ustawy dekomunizacyjnej. – Jedną z opcji wskazanych w planowanych konsultacjach jest przywrócenie nazwy «Dąbrowszczaków». Dąbrowszczacy to grupa jawnie związana z ideologią komunistyczną. To narusza art. 256 Kodeksu karnego, który zakazuje propagowania komunizmu, oraz ustawę dekomunizacyjną, która zabrania nadawania nazw upamiętniających symbole totalitaryzmu.
Radny zwracał też uwagę na koszty społeczne, jakie generuje uchwała: – Zmiana nazwy ulicy wiąże się z wymianą dokumentów, tablic i pieczątek. NSA w wyroku z 2012 roku jasno wskazał, że jednostka samorządu terytorialnego może dokonać zmiany nazwy ulicy, ale ta zmiana musi być na tyle istotna, by uzasadniała koszty z nią związane. Rada Miasta nie wykazała, że interes publiczny wymaga takiej decyzji.
Na zakończenie Tomasz Rakowski poinformował, że w przypadku braku reakcji wojewody sprawa trafi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Decyzja do końca miesiąca
– Zgodnie z procedurą wniosek trafi do Wydziału Prawnego i Nadzoru, który przeanalizuje to zgłoszenie odnośnie ewentualnych podstaw prawnych do wszczęcia postępowania nadzorczego wojewody i po tym postępowaniu rekomendacji pani wojewoda podejmie decyzję – powiedział nam Krystian Kłos, rzecznik wojewody Beaty Rutkiewicz.
Jego zdaniem powinno to się stać w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Przypomnijmy, że w 2016 Dariusz Drelich nadał także imię Lecha Kaczyńskiego sali konferencyjnej w Urzędzie Wojewódzkim. Jednym z pierwszych ruchów Beaty Rutkiewicz po objęciu urzędu wojewody w grudniu ub. roku było cofnięcie tej decyzji.
Napisz komentarz
Komentarze