Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Pijany mężczyzna blokował linię alarmową. Mówił o porwaniu kobiety i... psich odchodach

Kompletnie pijany mieszkaniec gminy Cewice wydzwaniał pod numer alarmowy 112, twierdząc, że nieznani ludzie poruszający się czarnym busem, spod jego domu porwali kobietę. Potem już zmieniał treść swojego "zawiadomienia". Kiedy policjanci pojawili się u niego, owo porwanie miało już nastąpić gdzieś w Polsce, a być może nawet w jakimś filmie? Ponieważ mężczyzna systematycznie dopuszcza się podobnych czynów, policjanci złożą wniosek o jego ukaranie w sądzie.
Numer alarmowy

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Fałszywe powiadomienia trafiające na numer alarmowy są prawdziwą plagą w codziennej pracy Centrów Powiadamiania Ratunkowego. Nie pomagają apele, by dzwonić tylko w uzasadnionych przypadkach - przecież kiedy linia jest zablokowana, ktoś może naprawdę potrzebować pomocy, lecz nie może się skontaktować.

Cewice: Pijany mężczyzna zablokował numer alarmowy. Mówił o porwaniu kobiety i... psich odchodach

Pewien mieszkaniec gminy Cewice tylko jednego dnia spowodował aż trzy interwencje policji z powodu blokowania numeru alarmowego. Najpierw informował, że jego sąsiedzi przerzucają jakoby na jego posesję psie odchody. 50-latek twierdził, że to nie on dzwonił. Zresztą przerzucanie odchodów nie potwierdziło się.  

CZYTAJ TEŻ: Bytów: Pijana kobieta zablokowała numer 112. Obrażała operatorów

Mężczyzna nie zrezygnował jednak z telefonowania pod numer alarmowy. Przed północą 50-latek zadzwonił z wiadomości, że osoby poruszające się czarnym busem, porwały spod jego domu kobietę. Mówił bełkotliwie, był wyraźnie pijany, co chwilę zmieniał treść swojego zgłoszenia. Wulgarnymi słowami domagał się szybkiej interwencji policji. Pracownicy CPR odpowiedzieli mu, że zgłoszenie przekazano policji, patrol jest już w drodze do gminy Cewice, we wskazane miejsce. Uparty delikwent nie zadowolił się tą wiadomością - co chwilę ponownie wydzwaniał pod numer alarmowy, obrażał personel CPR i zapowiadał, że zrobi z nimi porządek. Łącznie wykonał 10 połączeń, długo blokując linię.

Co zrobił, kiedy policjanci pojawili się u niego? Zaczął zmieniać treść swojego "zgłoszenia" - zamiast kobiety miał zostać porwany mężczyzna, stało się to nie pod jego posesją, lecz gdzieś w Polsce, może nawet w filmie?

Policjanci nie wykazali poczucia humoru - bezpodstawne wezwanie służb ratowniczych i blokowanie numeru alarmowego zagrożone jest konsekwencjami prawnymi. Zgodnie z art. 66 kodeksu wykroczeń grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, sąd może orzec nawiązkę do wysokości 1000 zł. Wniosek o ukaranie mieszkańca gminy Cewice trafi wkrótce do sądu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama