Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Trójmiasto filmowe i serialowe. „Minghun”, „Furioza 2”, "Heweliusz", czyli… kręci się

Trójmiasto i okolice stają się powoli Ziemią Obiecaną dla filmowców. Tylko w ostatnim czasie nakręcono u nas takie filmowe hity: jak „Kolory zła. Czerwień”, „Johnny" czy „Orzeł. Ostatni patrol". To u nas powstawały zdjęcia do tak popularnych seriali jak „Zatoka Szpiegów” i „#BringBackAlice”.
Minghun, Marcin Dorociński
Bałtyk oraz Gdańsk są obficie prezentowane w filmie „Minghun” z Marcinem Dorocińskim i Daxingiem Zhangem

Autor: materiały prasowe

Ale dobra passa filmowa naszego regionu trwa. Nic dziwnego. Potencjał Trójmiasta i okolic jest wielki. Plenery są wprost idealne. Chcemy nowoczesnych widoków? Mamy. Pragniemy zdjęć starego miasta? Są na wyciągnięcie ręki. Jest morze, są Kaszuby. To atuty nie do podważenia i nie do pogardzenia. Zwłaszcza, że widzowie kochają morze.

O śmierci po chińsku

I to nasze morze oraz Gdańsk jest obficie prezentowane w filmie „Minghun”, który za kilkanaście dni będzie walczyć o Złote Lwy na festiwalu w Gdyni, a pod koniec listopada tego roku wejdzie do kin. To międzynarodowa produkcja z Marcinem Dorocińskim – polską gwiazdą, po którą sięga także kino hollywoodzkie np. w najnowszej odsłonie „Mission Imposible”. Do tej produkcji filmowej reżysera i laureata Złotych Lwów Jana P. Matuszyńskiego dołożył się Gdański Fundusz Filmowy. Na ten międzynarodowy projekt miasto wyłożyło 400 tys. zł.

„Minghun” opowiada o nadziei, miłości, poszukiwaniu sensu życia oraz tego, co nastaje po nim. Jurek (w tej roli Dorociński) przeżywa żałobę po stracie córki. Wraz z teściem Benem decyduje się wyprawić chiński rytuał „minghun”, czyli zaślubiny po śmierci. Chcąc znaleźć zmarłej idealnego partnera na wieczność, bohaterowie „Minghuna” wyruszą w metaforyczną i pełną zawirowań podróż w głąb siebie. Poruszającą kreację Marcina Dorocińskiego dopełnia rola Daxinga Zhanga jako Bena. Zhang to hollywoodzki aktor chińskiego pochodzenia („Aniołki Charliego: Zawrotna szybkość”, „Marco Polo”, „Fatalna namiętność”).

Na ten film publiczność i krytycy czekają z wielką niecierpliwością.

Katastrofa, jakiej w polskim serialu jeszcze nie było

Podobnie jak widzowie na serial „Heweliusz” Jana Holoubka, kręcony m.in. w Trójmieście dla Netfliksa. Obejrzymy go, co prawda, dopiero w przyszłym roku, ale serial już budzi wielkie nadzieje na wielkie kino. Holoubek przyzwyczaił nas do tego, że potrafi je robić.

„Heweliusz” ma być największym, katastroficznym, polskim serialem. Niektórzy już pytają na wyrost, czy to będzie polski filmowy „Titanic” na ekranie? 

Zdjęcia w Gdyni kręcono przez dwa tygodnie. Wcześniej poszukiwano statystów z Gdyni i okolic, którzy wcielą się w postacie policjantów, żołnierzy, dziennikarzy, przechodniów, marynarzy, ochroniarzy, stoczniowców, załogi i klientów promu oraz sprzedawców. Na gdyńskim planie pojawiła się czołówka polskich aktorów, wcielających się w pierwszo i drugoplanowe role: Magdalena Różczka, Michał Żurawski, Borys Szyc, Jan Englert, Tomasz Schuchardt czy Magdalena Zawadzka.

Heweliusz" to pięcioodcinkowy fabularyzowany serial, inspirowany historią zatonięcia promu Jan Heweliusz, do którego doszło 14 stycznia 1993 roku na morzu Bałtyckim. To projekt o spektakularnej skali, nie tylko w Polsce, ale również w Europie. Poza Gdynią, zdjęcia kręcono przede wszystkim w Szczecinie ale także w Brukseli. Tam filmowano wodne sceny kaskaderskie w najnowocześniejszej hali filmowej ze specjalnym basenem, a samych scen katastroficznych będzie ponad 130. Na ekranie zobaczymy ponad 120 postaci nazwanych i aż 3000 statystów. Ekipa pracująca nad serialem liczy ponad 140 osób.

Trójmiejscy kibole wracają

„Furioza 2” też była niedawno kręcona w Gdańsku. Pościg, strzały, uciekający ludzie – w sieci pojawiły się nagrania i przerażone komentarze. Jak się jednak okazało, to nie była prawdziwa działalność gangów, a wyreżyserowane zdarzenia. Tak powstawały podczas tych wakacji sceny do drugiej części „Furiozy”.

Pierwsza odsłona „Furiozy” przyciągnęła do kin nie tylko tych, którym życie kibola jest miłe. Bo „Furioza” to niezłe kino akcji – 110 procent adrenaliny, filmowa jazda bez trzymanki. No i charyzmatyczny Golden, czyli Mateusz Damięcki w jednej z głównych ról. Tylko w premierowy weekend obejrzało ją blisko 120 tysięcy osób. Pół roku później film zadebiutował na Netfliksie, dzięki czemu stał się międzynarodowym hitem. W dniach 4-10 kwietnia 2022 roku ten sensacyjny dramat wdrapał się na szczyt TOP10 nieanglojęzycznych produkcji w 74 krajach. Pierwsze miejsca zajął m.in. w: Brazylii, Belgii, Chorwacji, Czechach, Francji, Grecji, Hiszpanii i Maroko. Nie powinno więc dziwić, że streamingowa platforma Netflix kupiła prawa do sequeli. Jak się okazuje, będzie nie tylko Furioza 2, ale też „trójka”. 

W Gdańsku zdjęcia do „Furiozy 2” kręcono m.in. przy Ergo Arenie (fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

W Gdańsku zdjęcia kręcono m.in. przy Ergo Arenie i przy słynnym falowcu. Wówczas na planie widziani byli bohaterowie z poprzedniej części – Weronika Książkiewicz „Dzika” i Łukasz Simlat.

„Furioza 2”, jak można się domyślać, będzie kontynuacją losów bohaterów z pierwszej części, którzy razem dorastali i stawiali pierwsze kroki w kibolskiej chuliganerce. Byli – jak pada w samym filmie – niczym „szlugi z jednej paczki”, ale potem ich drogi się rozeszły. Kaszub pozostał wierny ustawkom i szefuje Furiozie – bojówce jednego z klubów z Pomorza. Ustawiają się na starcia z innymi grupami chuliganów, nienawidzą policji, trenują, by być w formie na kolejne bójki.

Wydarzenie z przeszłości rozdziela losy trójki przyjaciół. Niespodziewanie w życiu Dawida (Mateusz Banasiuk), dzisiaj już lekarza, znowu pojawia się „Dzika” – kiedyś miłość jego życia, teraz doświadczona policjantka, która składa mu propozycję nie do odrzucenia. Jest jeszcze brat Dawida (Wojciech Zieliński) – może trafić do więzienia z wieloletnim wyrokiem. No i wreszcie Golden, charyzmatyczny kibol (Mateusz Damięcki).

Drugą odsłonę „Furiozy” też zobaczymy w przyszłym roku.

Szpiedzy i detektywi

TVP 1 z kolei zapowiada prace nad drugim sezonem serialu historycznego „Zatoka szpiegów", który był i będzie całkowicie kręcony w Trójmieście. 

Pierwszy sezon tego serialu miał dużą oglądalność. Przyciągał w niedzielny wieczór przed telewizory ponad 2 miliony widzów. Nic dziwnego, że telewizja publiczna postanowiła iść za ciosem i będzie kręcić kolejny sezon trzymających w napięciu losów Franza Neumanna (w tej roli Bartosz Gelner), młodego porucznika Abwehry, który odkrył, że jest Polakiem, przeszedł na stronę wroga Niemców i został szpiegiem aliantów! 

Na ekrany trafi też kolejna część „Kolorów zła", czyli serii kryminałów autorstwa Małgorzaty Oliwii Sobczak. Filmowa „Czerwień” stała się hitem Netfliksa. Nic dziwnego, że trwają prace nad realizacją filmową na podstawie kolejnej książki tej trójmiejskiej autorki kryminałów. 

– Pracujemy nad adaptacją kolejnej książki, więc niedługo przystąpimy do realizacji – powiedział reżyser „Czerwieni", Adrian Panek.

Chronologicznie powinna to być „Czerń", ale twórcy, jak na razie, tytułu nie zdradzili. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama