Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

188 trumien z ofiarami hitlerowskiej zbrodni złożono na cmentarzu w Chojnicach

Blisko 80 lat po zakończeniu II wojny światowej na Cmentarzu Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Chojnicach pochowano w 188 trumnach szczątki ponad 700 osób, zamordowanych przez Niemców w Dolinie Śmierci w 1939 i w 1945 roku. Był to drugi pogrzeb ofiar hitlerowskich zbrodni wojennych w Chojnicach. Pierwszy odbył się w grudniu 1945 roku.
188 trumien z ofiarami hitlerowskiej zbrodni złożono na cmentarzu w Chojnicach
W Chojnicach odbył się, zorganizowany przez Instytut Pamięci Narodowej we współpracy z Urzędem Miasta w Chojnicach, państwowy pogrzeb szczątków ok. 700 osób - ofiar niemieckich masowych zbrodni wojennych

Autor: Olek Knitter | Zawsze Pomorze

Dziś w Chojnicach odbył się, zorganizowany przez Instytut Pamięci Narodowej we współpracy z Urzędem Miasta w Chojnicach, państwowy pogrzeb szczątków ok. 700 osób - ofiar niemieckich masowych zbrodni wojennych. Odnaleźli je w latach 2020 – 2024 na terenie Doliny Śmierci członkowie interdyscyplinarnego zespołu biegłych z zakresu archeologii, antropologii fizycznej oraz broni palnej i amunicji z Uniwersytetu Łódzkiego i Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku. 

Warto podkreślić, iż śledztwo zostało zainicjowane po wstępnych badaniach terenowych przeprowadzonych w 2020 roku przez zespół naukowców kierowanych przez chojniczanina dr. Dawida Kobiałkę.

Pierwszy historyczny pogrzeb 95 ofiar niemieckiej zbrodni w Lasku Miejskim odbył się 8 grudnia 1945 roku jako „Wielki Pogrzeb Manifestacyjny". Tak jak wtedy, również dziś w uroczystości uczestniczyli bliscy ofiar, mieszkańcy Chojnic, a także wielu gości. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się mszą świętą w bazylice mniejszej pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela. 

- Przyszliśmy dziś do świątyni, by modlitwą i pamięcią dotknąć tych, dla których to ostateczne spotkanie już się dokonało, dla których ziemski czas został gwałtownie zakończony i przerwany. W 1939 roku rozpoczęła się okrutna wojna, która pochłonęła miliony ludzi. Dla wielu naszych sióstr i braci przejście do wieczności miało charakter bardzo tragiczny. Gdy pomyślimy o tamtych chwilach, gdy przywołamy dzisiejszy świat, pełen niepokoju, niekiedy również i okrucieństwa, wojen czy terroru oraz prześladowań, dostrzeżemy, że dany nam czas naszego życia, można powiedzieć względnego spokoju, jest swoistym darem, z którego warto skorzystać – mówił biskup pelpliński Ryszard Kasyna. - Pomimo tego smutnego widoku złożonych w tej świątyni 188 trumien, jesteśmy pełni wiary i nadziei, bowiem trumna i grób nie są ostatnim słowem nad życiem człowieka. 

Po mszy głos zabrali prezes IPN Karol Nawrocki oraz burmistrz Chojnic Arseniusz Finster

- W chojnickich dołach śmierci obok szczątków ofiar pomordowanych przez Niemców, pozostały tez przez kolejne dekady przedmioty ich codziennego użytku. Od brzytwy do golenia się przez grzebień i medalik z Matką Boską, do którego z całą pewnością modlili się w ostatnich życia swojego życia. Była tam też obrączka, z inicjałami i datą ślubu. Należała do 25-letniej Ireny Szydłowskiej, łączniczki Armii Krajowej, która została zamordowana na tej ziemi i osierociła swojego 5-letniego syna. Każda śmierć jest wielkim bólem, dramatem, pozostawia w naszych sercach pustkę. Śmierć setek tysięcy i milionów jest tragedią całego narodu. Zbrodnia pomorska, dokonana przez Niemców na polskich sąsiadach, na terenie Pomorza, pochłonęła życie ok. 16 tys. osób – urzędników, robotników, rolników, intelektualistów, duchownych. I wszyscy oni zginęli z nienawiści do polskości – mówił prezes IPN Karol Nawrocki.

Burmistrz Chojnic natomiast w pierwszej kolejności przywitał rodzinę i bliskich tych, których szczątki w Chojnicach znaleziono i pochowano.

- Składam wam wyrazy głębokiego współczucia z powodu traumatycznych przeżyć waszych dziadków, rodziców i bliskich. Dzisiejszy dzień, to nie tylko chwila pożegnania i oddania szacunku tym niewinnym ludziom, ale też ulga, że po 85 latach ich kości znalazły godne miejsce pochówku i otrzymały godne upamiętnienie. Do dnia dzisiejszego w świadomości naszego uświęconego krwią niewinnych ludzi miasta tkwi pamięć o tych, którzy tu zginęli. Trwa ciągle niedowierzanie, że w imię ideologii i polityki można pozbawić człowieka życia, społeczeństwa podzielić na nienawidzące się fragmenty, a narody wynosić ponad inne. Ciągle wybrzmiewa pytanie, czemu tak się stało – mówił burmistrz Arseniusz Finster. - W Dolinie Śmierci zamordowano człowieczeństwo, pogwałcono to, co w życiu społeczeństw jest najważniejsze, szacunek do ludzi, do prawa i miłości do bliźniego. Nakazano nam nienawidzić samych siebie. Obłędna, podszyta filozofią neoheglowska ideologia Hitlera sprowadziła demony nienawiści na narody świata. To właśnie wy, bliscy pomordowanych w Dolinie Śmierci, wiecie najlepiej czym kończy się nienawiść człowieka do człowieka. Dziś przypominamy, że to pogrzeb ofiar nienawiści.

Odczytano również listy od prezydenta Polski Andrzeja Dudy i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Po mszy szczątki zostały odprowadzone i pochowane na Cmentarzu Ofiar Zbrodni Hitlerowskich. Kondukt żałobny przeszedł przeszedł z bazyliki na cmentarz głównymi ulicami miasta. 
Jak przeżył ten dzień dr Dawid Kobiałka, dzięki któremu wszystkie te prace i śledztwo mogły ruszyć?

- Z jednej strony to tragiczny dzień, gdyż upamiętniamy pamięć setek ofiar, niemniej jest to też radosny dzień, bo pokazujemy dziś, że troszczymy się o ludzi, którzy zostali zamordowani w Dolinie Śmierci w trakcie II wojny światowej i po tylu dekadach zapewniamy im godny pochówek. Te osoby miały popaść w wieczną niepamięć, ale na szczęście tak się nie stało. Jednak to wszystko, co się działo w Dolinie Śmierci i dzieje się dziś, to nie jest mój sukces, tylko sukces wielu osób, instytucji i pionu śledczego IPN – mówi skromnie dr Dawid Kobiałka, inicjator rozpoczęcia badań i prac archeologicznych w Dolinie Śmierci. 

PRZECZYTAJ TEŻ Z każdą wojenną historią związani są ludzie, a za nimi stoją ich rodziny

Jak dodaje, badania naukowe i śledztwa czy to w Dolinie Śmierci czy w innych miejscach muszą być nadal robione. 

- Nasze łzy tym osobom życia nie wrócą. Ale to było ludobójstwo, którego sprawców oczywiście nie złapano. My tego też już nie zrobimy, bo oni dawno już nie żyją. Jednak musimy ustalać okoliczności takich zbrodni, sposoby ich tuszowania i to, kim były ofiary. To powinno być robione 50 lat temu, dziś i za 100 lat – dodaje Kobiałka. 

Czy naukowcy i śledczy wrócą jeszcze do Doliny Śmierci? Kobiałka tego nie wyklucza, choć przyznaje, że to, co można było wykonać, zostało zrobione. Ale podobnych miejsc jest więcej.

- Na przestrzeni tych kilku lat znaleźliśmy około 700 osób i kilka tysięcy artefaktów. Wszystko dzięki wykonaniu wielu wykopów sondażowych, bo idea sprawców była taka, by dowody zbrodni ukryć. Wydaje nam się, że to, co byliśmy w stanie odnaleźć, to wykonaliśmy, ale będziemy tak długo kopać, dopóki starczy nam sił – dodaje dr Kobiałka.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama