Gorączka sobotniej nocy w poniedziałek? To mogło się udać. Ale się nie udało. Pierwszy dzień Top Of The Top Festival (19 sierpnia) w sopockiej Operze Leśnej, mimo wcześniejszych szumnych zapowiedzi, miał raczej letnią temperaturę i tylko chwilami dobre momenty. Nie było jakiegoś muzycznego olśnienia za to wybrzmiało dużo fałszu. Najlepsza była, jak zawsze, sopocka widownia, która potrafi się bawić.
Top Of The Top Festival 2024. Tak było pierwszego dnia w Sopocie
Nudne momenty to nie jedyny grzech tego koncertu
Większym grzechem było nagłośnienie, które szwankowało podczas pierwszej części koncertu. Widownia w Operze Leśnej, rozbawiona i przygłuszona hałasem, tego nie musiała słyszeć, ale widzowie przed telewizorami już tak. Chwilami dźwięk był mocno przytłumiony, przez co muzycy brzmieli fatalnie.
Co prawda, pierwszy dzień czterodniowego, festiwalowego maratonu, otworzył niezwykle popularny zespół Kwiat Jabłoni (w ubiegłym roku też występowali na tym festiwalu, tyle że w konkursie Bursztynowego Słowika i wygrali), ale większość artystów swoje dobre lata muzyczne ma już za sobą.
Wilki obecne na Top Of The Top w ubiegłym roku, nie zachwyciły. Robert Gawliński nie był w formie i chwilami fałszował. Ktoś złośliwie napisał w sieci, że jako wilk, po prostu, wył. "Zdecydowanie lepiej, gdy Sopot odwiedzają wilki, a nie dziki" - zażartowała prowadząca koncert (wspólnie z Marcinem Prokopem) Dorota Wellman. Ale nie wszyscy byli tego samego zdania.
Lady Pank (też obecni przed rokiem) zaśpiewali swoje cztery, stare przeboje i to przy nich publiczność pląsała, w myśl zasady, że najbardziej lubimy te piosenki, które znamy. Były więc takie hity jak "Mniej niż zero", "Na co komu dziś", "Tacy sami" czy "Zawsze tam, gdzie ty".
Do cyklu odkurzonych przebojów można też zaliczyć: "Oprócz błękitnego nieba" i "Ale wkoło jest wesoło" w wykonaniu Golden Life czy „Hi Fi” i „Nie będę Julią” zespołu Wanda i Banda.
Kayah (także bywalczyni tego festiwalu) tym razem uderzyła w bałkańskie nuty, przypominając m.in. „Kiedyś byłam różą”. Wystąpiła razem z Bum Bum Orkiestra i Fiś Bandą wykonując także "Sto lat młodej parze".
Wiktor Dyduła nasz człowiek z Trójmiasta – Salvador Dali polskiej piosenki ze swoimi charakterystycznymi wąsami, rozpoczął występ od "Koła Fortuny", a potem wykonał "Tam słońce, gdzie my". Spokojne rytmy nieco uśpiły zgromadzonych na widowni.
ZOBACZ TEŻ: Top of the Top Sopot Festival 2023. Kwiat Jabłoni z Bursztynowym Słowikiem
Sylwia Grzeszczak dała show, śpiewając, tańcząc i grając na pianinie. Dla swoich licznie zgromadzonych fanów przypomniała takie hity jak "Pożyczony", "Księżniczkę” czy "Motyle".
Był też "Manifest" L.U.C.a i Bovskiej przy akompaniamęncie orkiestry dętej. A także evergreen zespołu Village People "YMCA", który wykonali Nick Sinckler oraz Kaeyra. Ale to też podobnie jak występy Natalii Nykiel czy Lanberry nie zapadną w pamięci.
Pierwszy dzień festiwalu zamykał zespół Blue Cafe z utworem Marka Grechuty "Dni, których jeszcze nie znamy".
Top Of The Top Festival potrwa do 22 sierpnia.
Napisz komentarz
Komentarze