Lisów jest ostatnio w Gdyni bardzo dużo, przyznaje rzecznik i dodaje, że tym razem lisia ciekawość mogła pozbawić zwierzęcia życia. W środę, 26 czerwca, dyżurny gdyńskiej Straży Miejskiej otrzymał zgłoszenie, że w obudowie wielkiej, dwukomorowej pralki w jednej z pralni na terenie Gdyni, utknął lis. Pracownicy pralni próbowali uratować zwierzę. Ale na nic się to zdało, bo przestraszone zwierzę miotało się, uwięzione w ciasnej przestrzeni. Wezwali więc na pomoc strażników miejskich.
CZYTAJ TAKŻE: Rosyjski żołnierz uciął Ninie łapy. Lekarze wszczepili jej protezy
Jak opowiada Leonard Wawrzyniak, strażnicy miejscy rozmontowali tylną część tej ogromnej pralki i obudowę z przodu. A następnie jeden z nich próbował złowić zwierzę za pomocą chwytaka. I to się nie udało. Trzeba było lisa przeprowadzić do przedniej części pralki. Kiedy zwierzę wyskoczyło, drugi strażnik za pomocą siatki bezpiecznie go odłowił.
Lisy to ciekawskie zwierzęta i wszędzie zaglądają. Tym razem ta ciekawość mogła liska zabić.
To jedna z wielu interwencji Straży Miejskiej w Gdyni jeśli chodzi o zwierzęta. Często ratują nie tylko lisy z opresji ale też borsuki, kuny czy ptaki. Tym razem też się udało.
Napisz komentarz
Komentarze