Gdańsk: Olga Tokarczuk z tytułem doctora honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego
– Zapraszamy panią, by stała się pani częścią naszej społeczności, częścią naszej wspólnoty, częścią naszego uniwersytetu. Czynimy tak, ponieważ bliskie jest nam to, co wyraża pani w swojej twórczości, wyznawane przez panią idee, a także sposób, w jaki opowiada pani nam o świecie – powiedział w poniedziałek, 18 marca na otwarcie uroczystego posiedzenia Senatu uczelni rektor Uniwersytetu Gdańskiego prof. Piotr Stepnowski.
Po czym dodał, że miejsce nadania tytułu zostało wybrane nieprzypadkowo. Dwór Artusa, jak zaznaczył, to symbol nie tylko bogactwa historycznego miasta.
– Zawiera też silny przekaz, pełen, skądinąd, rycerskich wartości. Patronem dworu jest legendarny Król Artur, który zapraszał do okrągłego stołu swoich towarzyszy. Okrągły stół to symbol równości i partnerstwa, także symbol odwagi w działaniu na rzecz wspólnoty. Tak i nasze miasto, Gdańsk, to miasto-symbol wielokulturowości, wolności i solidarności.
Mówiąc o wartości słowa, o tym, że dziś opisywanie świata, opowieść o świecie przeżywa prawdziwy kryzys, zaznaczył:
Wielkość pisarki, której chcemy dziś nadać godność honorową naszego uniwersytetu, polega nie tylko na tym, że stawia przenikliwe, ale i gorzkie diagnozy współczesności. Ujęte są w niezwykle sugestywne słowa, które trafiają do nas celniej niż najbardziej precyzyjne naukowe analizy. Polega też na tym, i za to kochają ją miliony czytelników na świecie, że podsuwa nam rozwiązanie, wskazuje światełko w tunelu. Olga Tokarczuk mówi nam, że jest nadzieja. I że znajdziemy ją właśnie w literaturze.
prof. Piotr Stepnowski / rektor UG
Dodał, że Senat UG, w imieniu społeczności gdańskiej uczelni, na wniosek rady Wydziału Filologicznego, nadając noblistce tytuł doctora honoris causa, pragnie docenić Olgę Tokarczuk nie tylko za wspaniale dzieła literackie, ale również za społeczny aspekt jej działalności.
– Widzimy związek tej działalności z naszą wspólnotą uniwersytecką i czynimy to w samym sercu Gdańska, miasta zbudowanego na fundamentach wielokulturowości i tolerancji, miasta, z którego w drugiej połowie XX wieku na cały świat poszedł impuls walki o wolność jednostki i wolność społeczeństwa – powiedział.
Prof. Małgorzata Książek-Czermińska: Witaj w domu!
Wygłaszając laudację, prof. Małgorzata Książek-Czermińska powiedziała:
– Nieraz wracamy myślą do książek Olgi Tokarczuk z nadzieją, że dzięki kolejnym spotkaniom znajdziemy w nich coś niedostrzeżonego wcześniej, a ważnego dla zrozumienia ludzkiej egzystencji, dla zrozumienia nas samych i świata. Chodzi nie tylko o rangę twórczości literackiej, wyróżnionej już kilkudziesięcioma nagrodami, inspirujące adaptacje teatralne i filmowe, ale też o znaczenie aktywności kulturalnej i społecznej, które odbija się mocnym echem w opinii publicznej.
Profesor zaznaczyła, że w krótkim wystąpieniu nie zdoła przywołać pełnego obrazu twórczości noblistki, skupiła się zatem na pytaniu, jakie szczególne powody miał Uniwersytet Gdański, by przyznać pisarce godność doctora honoris causa. By powiedzieć, jej zdaniem, o najważniejszym, dającym uczelni szczególne prawo zaproszenia Olgi Tokarczuk do, jak to określiła, „gdańskiego świata”, profesor Małgorzata Książek-Czermińska posłużyła się cytatem z tekstu samej pisarki.
– W liście z okazji pogrzebu prof. Marii Janion dzisiejsza laureatka napisała o znaczeniu, jakie miała dla niej lektura książek będących owocem konwersatoriów metodologicznych prowadzonych na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku na Uniwersytecie Gdańskim:
„Kiedy w późnych nastoletnich czasach trafił mi w ręce pierwszy tom Transgresji, Maria Janion weszła do mojego życia i pozostała w nim na zawsze, w jakimś sensie więc, jak wielu, bardzo wielu czytelników, którzy nie mieli szczęścia jej poznać, także byłam uczennicą Marii Janion i także brałam udział w waszym seminarium. Wprawdzie daleko od Gdańska, chociaż po fakcie i biernie, to jednak bardzo intensywnie. Myślę, że jej książki mnie ukształtowały, może nawet zmieniły moje życie.”
Więź, jak zaznaczyła autorka laudacji, nie była jednostronna. Maria Janion nadzwyczaj wysoko ceniła zwłaszcza „Księgi Jakubowe”.
W finale laudacji prof. Książek-Czermińska powiedziała:
Prezydent Wrocławia jakiś czas temu witał panią jako mieszkankę tego miasta, nazywając je pani domem, ma pani też własna siedzibę w pobliżu Nowej Rudy, ale chyba nikt nie powie, że powinna się pani zakorzenić wyłącznie w jednym punkcie. Dlatego wierzę, że pozwoli mi pani zakończyć tę laudację jako zaproszenie: Witaj w domu!
prof. Małgorzata Książek-Czermińska / Uniwersytet Gdański
Olga Tokarczuk o bolesnej nieobecności kobiet
– Czyż literatura nie stoi po stronie dobra, czyż nie czyni nas lepszymi, bardziej wrażliwymi i empatycznymi, mądrzejszymi i bardziej świadomymi? – pytała w swoim gdańskim wykładzie Olga Tokarczuk. – Lecz jeśli jesteś czytającą dziewczynką, sprawy się komplikują. Im więcej bowiem czyta, tym bardziej staje się niepewna. I im staje się starsza, czym bardziej czuje się zagubiona. Entuzjazm dziesięciolatki powoli znika, wraz z dojrzewaniem i bolesnym kształtowaniem się tożsamości płciowej. Każda kolejna ściągana z półki książka niesie potencjalnie bolesne konkluzje. Okazuje się, że w tej klasyce, którą czyta, w kanonie, który świat uznał za zbiór dzieł najwybitniejszych, nie ma dla niej zbyt wielu punktów odniesienia. Jest to świat męskich opowieści, męskich punktów widzenia i męskich wizji. Tworzą one obraz, przeciwko któremu należałoby się zbuntować, ale nie ma żadnego innego punktu oparcia, więc nie wiadomo, od czego się odbić.
Wspomniała też czas, gdy odbierała nagrodę Nobla.
– Stałam przed wielkim tableau z twarzami nagrodzonych poprzedników i szukałam wśród nich kobiecych twarzy. Przypominało to jakąś grę na spostrzegawczość. Trwało chwilę, zanim wzrok i umysł nie oparł się narzucającemu się wzorowi i potrafił skupić się na tym, co trochę inne, co odstaje od całości, co nie mieści się w systemie. Myślę, że jednym z najbardziej dotkliwych doświadczeń kobiet jest zmaganie się z własną nieobecnością w kulturze.
Zaznaczyła:
Domaganie się przez kobiety obecności w kulturze i życiu zawsze było traktowane jako zagrożenie kruchego porządku świata i niebezpieczeństwo popadnięcia w chaos, podważenie tradycyjnych ról utożsamiane było z moralną anomią. Lub wieczne czekanie na jakąś lepszą przyszłość, kiedy czas i okoliczności pozwolą. Podobnie jak dziś, kiedy parlament 38- milionowego państwa od lat dyskutuje oczywistą sprawę prawa kobiet do własnego ciała. Pamiętamy, że domaganie się praw wyborczych przez kobiety – dziś tak oczywiste – uważane było przez wielu za postawienie świata na głowie. Lecz dziś to za mało. Zbiorowa pozytywna identyfikacja z kobiecością naszych córek, wnuczek i prawnuczek będzie szła w parze tylko z uzyskaniem przez kobiety wymiernego i realnego wpływu na rzeczywistość oraz odbudowę roli kobiet w mitologiach i znaczenia w kulturze.
Olga Tokarczuk / laureatka Literackiej Nagrody Nobla
Na zakończenie uroczystości rektor UG zwrócił się do pisarki, ponownie przywołując słowa prof. Małgorzaty Książek-Czermińskiej:
– A skoro już jesteś w domu, to mam cichą nadzieję, że może kiedyś zasiądziesz, droga doktor honorowa, na katedrze imiennej prof. Marii Janion na UG… Potraktujmy to jako zaproszenie.
Na uroczystość do Dworu Artusa licznie przybyli przedstawiciele gdańskich uczelni, środowisk kultury, samorządowcy, władze Gdańska i Sopotu.
Napisz komentarz
Komentarze