Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Gdańsk: Podrzucił odpady remontowe. Udało się go namierzyć i posprzątał

Strażnicy miejscy z Gdańska natrafili na dzikie wysypisko odpadów remontowych na Jasieniu. Dzięki dokumentom znalezionym wśród śmieci dotarli do ich właściciela, a dzięki niemu – do mężczyzny, który je podrzucił. Skończyło się na mandacie i uprzątnięciu terenu.
Odpady remontowe trafiły na dzikie wysypisko w Gdańsku
Odpady remontowe trafiły na dzikie wysypisko w Gdańsku

Autor: Straż Miejska Gdańsk

Gdańsk: Na Jasieniu podrzucił odpady po remoncie

Wiadra po farbach, zużyte folie malarskie, tuby po silikonie i fragmenty płyt kartonowo-gipsowych, a tuż obok zużyte opony – na taki widok, przejeżdżając obok parkingu przy ogródkach działkowych w rejonie Jasienia natknął się patrol strażników miejskich z Referatu IV w miniony wtorek – 30 stycznia 2024 r.

- Sprawca podrzutu zapewne pozostałby anonimowy, gdyby nie jeden szczegół. Funkcjonariusze w wyrzuconych materiałach znaleźli listy przewozowe z firm kurierskich. Na jednym dokumencie widniały dane personalne pewnej kobiety. Na drugim - nazwa firmy. Na obu listach widniał ten sam adres. Strażnicy postanowili pójść tym śladem i pojechali we wskazaną lokalizację w Kiełpinie Górnym – wskazuje Andrzej Hinz ze Straży Miejskiej w Gdańsku.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pierwsze inteligentne śmietniki na Pomorzu działają w Rumi. Bez kodu QR śmieci nie wyrzucisz

Na miejscu mundurowi przekonali się, że na terenie posesji pod odnalezionym adresem trwał remont budynku i - słusznie jak się okazało – założyli, że odpady, na które natrafili prawdopodobnie są pozostałością po niedawno wykonywanych tam pracach budowlanych. Potwierdził to sam właściciel nieruchomości, który gdy usłyszał, że śmieci z jego działki trafiły na dzikie wysypisko, nie krył zdziwienia i postanowił to wyjaśnić z ekipą remontową.

Odpady remontowe trafiły na dzikie wysypisko w Gdańsku
Odpady remontowe trafiły na dzikie wysypisko w Gdańsku

- Poprosił funkcjonariuszy o chwilę czasu i poszedł porozmawiać z pracownikami. Po kilku minutach przyprowadził mężczyznę, który przyznał się do podrzutu odpadów na dzikie wysypisko. Za popełnione wykroczenie strażnicy ukarali go mandatem i zobowiązali do posprzątania śmieci – zaznacza Andrzej Hinz.

Gdańscy municypialni relacjonują, że poinformowali także właściciela domu, że osoby które posiadają meldunek w Gdańsku mogą wywieźć odpady do zakładu utylizacyjnego. Natomiast gdy dzień później pojechali na ponowną kontrolę parkingu przy ogródkach działkowych - śmieci były już posprzątane.

ZOBACZ TEŻ: Słupsk: Nielegalnie sprowadzali z Niemiec wraki aut. Kara do 12 lat więzienia i 1 mln zł

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama