Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Słowa nie tylko bolą, ale mogą też ranić, jak nóż. Nigdy więcej takiej TVP, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich latach

Każda organizacja, która legalnie działa w naszym kraju, ma prawo realizować swoje cele statutowe. I każda musi być traktowana przez stronę rządową w sposób transparentny i równy – mówi Agnieszka Buczyńska, ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego.
Słowa nie tylko bolą, ale mogą też ranić, jak nóż. Nigdy więcej takiej TVP, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich latach

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Gratuluję stanowiska, pani ministro. Z drugiej strony na usta ciśnie się pytania czy nie za wiele w tym rządzie parlamentarzystów? Czy za bardzo nie zaciera się granica między tymi, którzy sprawują władzę wykonawczą, a ustawodawcami, którzy powinni ja kontrolować?

Mandat poselski ma wykluczenia dotyczące łączenia z szeregiem różnych funkcji publicznych, ale nie dotyczy to pełnienia funkcji ministrów. Natomiast oczywiście wymaga to dużej uważności, ale także dużo więcej pracy, niż w przypadku osób sprawujących wyłącznie jedną z tych funkcji.

Funkcja, którą pani sprawuje, ministry bez teki ds. społeczeństwa obywatelskiego, pojawiła się – można powiedzieć – w ostatniej chwili. Niektórzy, nieco złośliwie, mówią, że stało tak po tym, jak Donald Tusk zorientował się, że ma za mało kobiet w rządzie i nagle trzeba było doprosić więcej pań.

Funkcja przewodniczącej komitetu pożytku publicznego funkcjonowała jeszcze w poprzednim rządzie. To był ktoś, kto odpowiadał za współpracę i rozwój organizacji sektora pozarządowego ktoś, kto też wcześniej nadzorował Narodowy Instytut Wolności. Więc nie mam poczucia, żeby to było coś zupełnie nowego. Oczywiście dodana została mi funkcja ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego. Ale to bardzo dobrze. O ile same organizacje pozarządowe stanowią bardzo istotny element społeczeństwa obywatelskiego, nie są one jego jedyną składową. To także grupy nieformalne, ruchy oddolne, aktywistki, aktywiści, wolontariuszki, wolontariusze.

Dla organizacji pozarządowych, ale też i szerzej społeczeństwa obywatelskiego, te osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości to był taki swoisty stress-test, jako, że podlegały mocnym naciskom ze strony władzy. Jak go przeszliśmy?

Bardzo dobrze. Trzeba podkreślić olbrzymią rolę, jaką odegrały organizacje pozarządowe chociażby w momencie, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie i kiedy mieliśmy do czynienia z potężnym kryzysem humanitarnym. To właśnie one, w wielu przypadkach, wspierały i zaopiekowały się uchodźcami napływającymi z terenów ogarniętych wojną. Zresztą te organizacje świetnie działały i działają na wielu innych obszarach. Natomiast nie ma co ukrywać, że trzeba zweryfikować działania, które były podejmowane przez stronę rządową w ostatnich ośmiu latach. Dochodzą do nas różne sygnały dotyczące nieprawidłowości czy faworyzowania niektórych organizacji pozarządowych. Będziemy to dokładnie analizować i ewentualnie przyjdzie czas na wyciąganie konkretnych wniosków w tym zakresie.

We wspomnianym przez Panią Instytucie Wolności pojawiły się w pewnym momencie nawet pomysły, jakby przeszczepione z putinowskiej z Rosji, żeby organizacje, które dostają fundusze z zagranicy, określać mianem „agentów”.

Kluczem budowania społeczeństwa obywatelskiego jest zaufanie: wzajemne – do siebie nawzajem, ale także do środowiska organizacji pozarządowych. Niestety, taka próba deprecjonowania organizacji pozarządowych wpływała bardzo niekorzystnie na rozwój sektora pozarządowego i postrzeganie organizacji pozarządowych. W pewnym sensie była próba pokazywania organizacji w podziale: te są dobre, te są złe. Taki podział w społeczeństwie obywatelskim nie powinien w ogóle funkcjonować, a tym bardziej nie powinien takiego podziału dokonywać ktoś, kto jest po stronie rządowej.

Faktem jest jednak, że pod poprzednimi rządami rozwinęło się sporo organizacji niby-pozarządowych, które w istocie były partyjnymi przybudówkami. Co zrobić z tym kłopotliwym spadkiem?

Każda organizacja, która legalnie działa w naszym kraju, ma prawo realizować swoje cele statutowe. I każda musi być traktowana przez stronę rządową w sposób transparentny i równy. W związku z tym na pewno nie będę osobą, która będzie dzieliła środowisko pozarządowe. Przeciwnie, będę dążyła do tego, żeby środowisko pozarządowe ze sobą współpracowało. Warto też powiedzieć, że organizacje pozarządowe to przede wszystkim są ludzie: aktywiści, społecznicy, osoby, które angażują się takie w działania, które uważają za najistotniejsze. Jestem po pierwszym spotkaniu z reprezentantami organizacji, które są federacjami, co oznacza, że skupiają setki mniejszych organizacji. Rozmawialiśmy przede wszystkim o konieczności powołania zespołu, który ma na celu wypracowanie różnych uproszczeń w kwestiach prawnych dla sektora pozarządowego. Druga rzecz to wzmocnienie działań i wypracowanie narzędzi do tego, żeby organizacje miały jeszcze silniejszy głos w debacie publicznej, ale też w podejmowaniu decyzji o „swoim obszarze”. I trzecia rzecz, która w mojej opinii jest kluczowa, to praca nad narzędziami, które mają umożliwić podejmowanie inicjatyw oddolnych, bo to one budują potencjał społeczeństwa obywatelskiego.

W poprzednich dwóch kadencjach nadużywana była instytucja poselskiej inicjatywy ustawowej, która wyłączała konieczność konsultacji społecznych. Czy obecna większość nie będzie chciała chadzać tą sama ścieżką na skróty?

W ogóle uważam, że przede wszystkim trzeba procedować ustawy z inicjatywy rządowej. Nie można dopuścić do tego, żeby prawo było pisane na przysłowiowym kolanie. Proces konsultacji jest według mnie jednym z najważniejszych elementów tworzenia prawa, dlatego że daje możliwość dostosowania przepisów, które chcemy stworzyć, do oczekiwań grupy, na rzecz której są one tworzone.

Jest pani też wiceprzewodniczącą partii Polska 2050. Jak ocenia pani dotychczasową współpracę między koalicjantami?

Ta współpraca przebiega bardzo dobrze. Oczywiście w kampanii każdy z nas szedł z różnymi postulatami wyborczymi, natomiast sama umowa koalicyjna pokazuje, że jest wspólny duży mianownik, wspólny „kręgosłup”, dotyczący współpracy. I widzę, także na posiedzeniach Rady Ministrów, dużą otwartość na dialog, na rozmowę, na wymianę argumentów. To daje podstawę do tego, żeby szukać jak najlepszych i jak najskuteczniejszych rozwiązań w wielu zakresach.

Ważnym elementem tej kampanii była składana zarówno przez KO, jak i Lewicę obietnica liberalizacji prawa aborcyjnego. Jeżeli projekt Lewicy trafi pod obrady, to jakie będzie stanowisko Polski 2050?

Każda ustawa, która będzie przechodziła przez Sejm, finalnie będzie wymagała podpisu Andrzeja Dudy, który jest wciąż związany z obozem poprzedniej władzy, i który nigdy nie wskazywał woli liberalizacji aborcji. Dlatego, w naszej opinii, najskuteczniejszym narzędziem, dającym większą siłę nacisku, jest referendum.

Czy w takim razie po waszej stronie były już jakieś przymiarki do przygotowania takiego referendum?

Trzeba mieć świadomość tego, że tworzymy rząd koalicyjny. Myślę, że przyjdzie taki moment, że wspólnie, po stronie rządowej, będziemy szukali rozwiązania, na które wszyscy się zgodzimy. Dotyczy to nie tylko aborcji. Fundusz Kościelny to też jest temat, co do którego reformy różne ugrupowania, miały różne propozycje. Powołany został zespół, którego celem jest wypracowanie wspólnych rozwiązań w tym zakresie. To jest dobry przykład współpracy po stronie koalicji rządzącej.

Przed nami piąta rocznica śmierci prezydenta Pawła Adamowicza. Pani była tuż obok na scenie, kiedy został on zaatakowany. Później stanęła pani przed sądem, jako oskarżona, w

13 stycznia to jest data, która chyba nigdy nie wyjdzie z mojej pamięci. To wydarzenie dotknęło oczywiście nie tylko mnie, ale też wiele osób, które wtedy stały razem ze mną na scenie i były świadkami tego morderstwa. Nie ma co ukrywać, że nie było to łatwe przeżycie. Również z powodu nagonki, jaką prowadziły główne media publiczne. Pamiętam jak po zamachu na prezydenta do biura Centrum Wolontariatu wdzierały się kamery TVP, przepychając wręcz pracowników, próbując cokolwiek nakręcić. Pamiętam sytuację, kiedy śledzono mnie przez cały weekend, żeby nakręcić materiał, włącznie z tym, że próbowano wedrzeć się na teren mojego domu. Takich rzeczy się nie zapomina, ale też nigdy nie skupiałam się na sobie i tym co przeszłam. Bo istotą tego co się stało była utrata życia przez człowieka, ówczesnego prezydenta Gdańska, co w ogóle nigdy nie powinno się zdarzyć.

Czy pani zdaniem wyrok skazujący sprawcę zamyka sprawę? Czy oczekuje pani też rozliczenia odpowiedzialnych za to, co działo się wokół tej sprawy, choćby we wspomnianych przez panią mediach?

Niewątpliwie morderca powinien mieć już prawomocne wyroki i to jest bezdyskusyjne. Natomiast co do mediów publicznych, myślę, że one nigdy więcej nie powinny wyglądać w ten sposób, w jaki wtedy funkcjonowały. Pamiętam bardzo dokładnie, ten hejt skierowany prezydenta Pawła Adamowicza. Niestety, przez kolejne lata TVP emitowała kolejne propagandowe, pełne manipulacji programy, które miały budzić emocje negatywne w stosunku do wielu innych osób publicznych. Nigdy więcej czegoś takiego!

Zastanawia się pani czasem jak to jest, że mimo tego tragicznego doświadczenia, w dalszym ciągu poziom nienawiści w przestrzeni publicznej jest bardzo wysoki?

Mam silne przekonanie, że to osoby funkcjonujące w przestrzeni publicznej dają przykład narracji w kwestii szacunku do drugiego człowieka. I to nie chodzi o to, że my nie mamy prawa się ze sobą nie zgadzać, że nie mamy dyskutować, ale kiedy nasze słowa powodują chociażby płacz dziecka rodzica, do którego te słowa są skierowane – wtedy przekraczamy granice. Tej granicy wypowiedzi, która pozwoli na uwolnienie nienawiści wobec drugiego człowieka, nie wolno nigdy przekraczać. Niestety, wydarzenia sprzed pięciu lat pokazują, że słowa nie tylko bolą, ale mogą też ranić, jak nóż.

Agnieszka Buczyńska jest specjalistką w zakresie społeczeństwa obywatelskiego. W latach 2015-19 była prezeską Regionalnego Centrum Wolontariatu w Gdańsku. Jest drugą wiceprzewodniczącą i sekretarzem generalnym Polski 2050 Szymona Hołowni. Wybrana do Sejmu z okręgu gdańskiego, 13 grudnia 2023 została powołana na funkcję ministry ds. społeczeństwa obywatelskiego. Jest też przewodniczącą Komitetu ds. Pożytku Publicznego.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama