Top Of The Top. Teksty, które w nas żyją
Czwartkowy koncert (24 sierpnia) był ostatnim w tym czterodniowym maratonie festiwalu Top Of The Top Sopot. Chwilami bywało nostalgicznie.
- Proszę o brawa dla kogoś, kto kochał Sopot. To w jego imieniu dzisiaj występuję. Trzy i pół tysiąca piosenek napisał dla was – mówił ze sceny w Operze Leśnej Jan Emil Młynarski, syn wielkiego tekściarza Wojciecha Młynarskiego. Wcześniej wykonał utwór ojca „Jesteśmy na wczasach”
To był wieczór „Tekstów, które w nas żyją” i które wiele dla nas znaczyły. Nic dziwnego, że wzruszeń i poruszeń na widowni było wiele. Za to tańców i śpiewu mniej. Bo nie przy wszystkim da się podskakiwać. Tylko Krystyna Prońko i Michał Bajor śpiewali swoje piosenki. Pozostali artyści sięgnęli po cudze przeboje.
„Małe tęsknoty” i „Za czym kolejka ta stoi” – hymn lat 80. Krystyny Prońko zostały przyjęte owacyjnie, podobnie jak „Ogrzej mnie” Michała Bajora. Igor Herbut wykonał utwór Obywatela GC czyli Grzegorza Ciechowskiego „Tak, tak”, a Natalia Nykiel zaśpiewała niezwykle poruszająco „ Moją krew” Republiki. Były też wykonania piosenek Czesława Niemen. „Płonącą stodołę mogliśmy usłyszeć w wykonaniu Małgorzaty Ostrowskiej. Łukasz Zagrobelny przypomniał przebój Marka Grechuty „Będziesz moja panią”.
Największa gwiazda sopockiego festiwalu? Maciej Stuhr
Największą gwiazdą, która wywoływała salwy śmiechu na widowni był Maciej Stuhr – festiwalowy wodzirej. Jego teksty o … tekstach były naprawdę błyskotliwe. Stuhr bawi i wywołuje śmiech, ale nie rechot, jak to się zdarza wielu polskim kabaretom. Bawi się słowem i tym bawi publiczność.
Podczas prowadzenia koncertu w pewnym momencie został podczepiony do linek i odleciał…wysoko. Po występie Kuby Badacha namówił festiwalowiczów do odśpiewania piosenkarzowi „Sto lat”, który obchodził tego dnia urodziny.
- Dostaniesz bęcki – odpowiedział mu wyraźnie wzruszony Badach.
Było też kilka nawiązań do polityki podczas tego wieczoru.
- Mówię wam, obudźcie się. Spotykamy się w październiku – mówiła Kayah ze sceny. Z kolei Maciej Stuhr zwrócił się do publiczności z propozycją "małego referendum". Przedstawił publiczności cztery pytania, nawiązując tym samym referendum, które ma się odbyć 15 października.
Małe referendum zrobiło furorę
- Żeby ten koncert w pełni wpisywał się w ducha dzisiejszych czasów, zaproponować chciałbym małe referendum. Przygotowałem cztery pytania - mówił ze sceny. - Jeżeli państwo będą chcieli odpowiedzieć "tak", proszę bić mocniej prawą ręką, jeżeli "nie", to mocniej lewą. I wszystko będzie jasne - tłumaczył wśród salw śmiechu publiczności.
Jego pytania brzmiały tak:
- "Czy chcesz aby Sopot został tylko jedną trzecią Trójmiasta?"
- "Czy chcesz aby w Polsce było więcej festiwali niż w Niemczech?"
- "Czy popierasz zbudowanie zapory pomiędzy niektórymi piosenkarzami a widownią?"
- "Czy jesteś za sprzeciwem wobec odmowy wyrażania zgody przeczącej poparciu idei stojących w sprzeczności z dążeniem do zrozumienia, choć niezrozumienia pytań referendalnych?"
- Myślę, że z tym ostatnim pytaniem nie będą mieli państwo problemu. Wiadomo, że jesteśmy za. Za sprzeciwem. Czy jakoś tak — żartował dalej. Publiczność zareagowała na to niemal euforycznie bijąc brawo.
Napisz komentarz
Komentarze