W najbliższych wyborach parlamentarnych wystartuje około 50 samorządowców, wśród których znajdą się także prezydenci miast. Szerokim echem na Pomorzu odbiła się ostatnia deklaracja prezydenta Sopotu, Jacka Karnowskiego, który pod koniec lipca wyraził gotowość do kandydowania z list Koalicji Obywatelskiej.
Jasną deklarację w tej kwestii przedstawił w środę prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Na Facebooku Kocham Gdynię, 16 sierpnia pojawiło się oświadczenie: "Moją partią od zawsze była Gdynia. Dlatego, pomimo propozycji, nie zdecydowałem się kandydować do parlamentu, za to jako kandydat Samorządności będę się ubiegał o wybór na prezydenta Gdyni. Trzymam kciuki za wyniki doświadczonych samorządowców, którzy startują do Sejmu i Senatu".
Wojciech Szczurek pozostaje na stanowisku prezydenta Gdyni już ćwierć wieku, od 1998 r. W razie wygranej w kolejnych wyborach będzie rządzić Gdynią ponad trzy dekady.
CZYTAJ TEŻ: Dulkiewicz na tak, Płażyński na nie. Kto zostanie prezydentem Gdańska?
Od 2018 r. kadencja władz samorządowych wzrosła z czterech do pięciu lat. W związku z tym pierwotnie wybory samorządowe miały odbyć się jeszcze w 2023 roku. Jednak decyzją sejmowej większości - mimo sprzeciwów wieli samorządowców - VIII kadencję samorządu przedłużono,do 30 kwietnia 2024 r. Wybory odbędą się 7 lub 14 lub 21 kwietnia przyszłego roku.
Zapowiedź samorządowca o ponownej walce o fotel prezydenta, skomentowali już aktywiści Gdyńskiego Dialogu, jedni z mocniej krytykujących sposób sprawowania władzy przez Szczurka.
- Nasza ocena pozostaje niezmienna: od kilku kadencji rządy prezydenta Szczurka nie tylko nie zapewniają skutecznego rozwiązywania problemów gdynian, ale są w dużej części ich źródłem. Doceniając dorobek "wczesnego i średniego Wojciecha" jesteśmy załamani skutkami rządów "późnego i schylkowego Wojciecha". Myśl o kolejnej kadencji tego środowiska jest naprawdę przykrym doświadczeniem i zapowiedzią dalszych kłopotów miasta i lokalnej demokracj - czytamy we wpisie na Facebooku.
Napisz komentarz
Komentarze