Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W katastrofie samolotu pod Sławnem zginął 62-latek. Jest wstępny raport

„Samolot spadał praktycznie pionowo, a zderzenie z ziemią nastąpiło z pochyleniem pod kątem około 70 stopni” – to ustalenia ekspertów z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych na temat tragedii, do której doszło pod koniec czerwca 2023 roku. Opublikowany właśnie wstępny raport w sprawie katastrofy repliki niemieckiego myśliwca pod Sławnem, w której zginął 62-letni pilot, nie wskazuje jednoznacznie na przyczynę tego zdarzenia.
Samolot po zdarzeniu
Samolot po zdarzeniu

Autor: raport PKBWL

Do tragedii doszło kilkaset metrów od lądowiska w Sławnie późnym popołudniem 28 czerwca 2023 roku. Jak uznali eksperci, pogoda nie powinna wówczas utrudniać lotu, bowiem około godziny 18, wciąż było dość słonecznie z 20 stopniami Celsjusza, przy północnym i północno-wschodnim wietrze wiejącym z prędkością kilkunastu kilometrów na godzinę.

Niewiele wskazuje też by zawiódł samolot. Wyprodukowany w Czechach w 2006 roku dwupłatowiec stanowił replikę pochodzącego z 1916 roku Siemensa Schuckert D-1: jednomiejscowego samolotu myśliwskiego, który był z kolei... „niemiecką kopią francuskiego samolotu Nieuport 17”. Raptem 4 dni wcześniej zakończono przegląd techniczny maszyny, po którym została ona „oblatana i dopuszczona do lotów”.

Za sterami, w jednomiejscowej kabinie, feralnego wieczora przebywał tylko 62-latek, który tego dnia wykonać miał kilka manewrów świeżo serwisowanym myśliwcem. Jak ustalono, mężczyzna znał bardzo dobrze lądowisko, miał ważną licencję pilota samolotowego turystycznego i ogółem „wylatane” 160 godzin, z czego mniej więcej 110 – w roli dowódcy. 28 czerwca 2023 roku był wypoczęty, jednak dwupłatowym typem D-1 62-latek kierował pierwszy raz.

„Właściciel samolotu, w chwili zdarzenia siedział w samochodzie i obserwował lot. Po pierwszym kręgu pilot zaplanował wykonanie podejścia do lądowania i niski przelot nad pasem, a po drugim lądowanie. Po wykonaniu pierwszego kręgu i niskiego przelotu, pilot wprowadził samolot w lewy zakręt. Po zakręcie właściciel samolotu stracił z nim kontakt wzrokowy” – napisano w raporcie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL).

Z dokumentu wynika, że poszukiwania, początkowo prowadzone w kierunku Ustki, trwały do około północy, a replikę myśliwca udało się zlokalizować, dopiero około północy dzięki aplikacji typu „znajdź mój telefon” niespełna kilometr od miejsca startu.

Szkic prawdopodobnego przebiegu końcowej fazy lotu
Szkic prawdopodobnego przebiegu końcowej fazy lotu

Uderzenia o gałęzie wysokich brzóz, a przede wszystkim o ziemię spowodowały, że zniszczona została przednia część kadłuba łącznie z kabiną pilota oraz że ucierpiały górne i dolne skrzydła, podwozie, silnik oraz śmigło.

„Uszkodzenia samolotu oraz brak śladów dobiegu świadczą o tym, że samolot spadał praktycznie pionowo, a zderzenie z ziemią nastąpiło z pochyleniem pod kątem około 70 stopni. Pierwszy z ziemią zderzył się przód samolotu, a następnie lewe skrzydło. Kadłub złamał się za kabiną pilota, a ogon odchylił się w lewą stronę – czytamy.

Według ustaleń komisji, pilot przeżył uderzenie o ziemię i bezskutecznie usiłował wydostać się z kabiny. Jednak ze względu na odniesione poważne obrażenia nie doczekał akcji ratunkowej.

Wstępny raport nie daje odpowiedzi na pytanie o przyczynę zdarzenia, które na podstawie wstępnych informacji, zostało przez PKBWL zakwalifikowane jako wypadek. Wiadomo jedynie, że w trakcie badania, „kwalifikacja zdarzenia nie została zmieniona”.

Czytaj: Poważny wypadek na „berlince”! Cztery osoby ranne

Samolot po zdarzeniu widok z przodu
Samolot po zdarzeniu widok z przodu

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama