Do tragedii doszło kilkaset metrów od lądowiska w Sławnie późnym popołudniem 28 czerwca 2023 roku. Jak uznali eksperci, pogoda nie powinna wówczas utrudniać lotu, bowiem około godziny 18, wciąż było dość słonecznie z 20 stopniami Celsjusza, przy północnym i północno-wschodnim wietrze wiejącym z prędkością kilkunastu kilometrów na godzinę.
Niewiele wskazuje też by zawiódł samolot. Wyprodukowany w Czechach w 2006 roku dwupłatowiec stanowił replikę pochodzącego z 1916 roku Siemensa Schuckert D-1: jednomiejscowego samolotu myśliwskiego, który był z kolei... „niemiecką kopią francuskiego samolotu Nieuport 17”. Raptem 4 dni wcześniej zakończono przegląd techniczny maszyny, po którym została ona „oblatana i dopuszczona do lotów”.
Za sterami, w jednomiejscowej kabinie, feralnego wieczora przebywał tylko 62-latek, który tego dnia wykonać miał kilka manewrów świeżo serwisowanym myśliwcem. Jak ustalono, mężczyzna znał bardzo dobrze lądowisko, miał ważną licencję pilota samolotowego turystycznego i ogółem „wylatane” 160 godzin, z czego mniej więcej 110 – w roli dowódcy. 28 czerwca 2023 roku był wypoczęty, jednak dwupłatowym typem D-1 62-latek kierował pierwszy raz.
„Właściciel samolotu, w chwili zdarzenia siedział w samochodzie i obserwował lot. Po pierwszym kręgu pilot zaplanował wykonanie podejścia do lądowania i niski przelot nad pasem, a po drugim lądowanie. Po wykonaniu pierwszego kręgu i niskiego przelotu, pilot wprowadził samolot w lewy zakręt. Po zakręcie właściciel samolotu stracił z nim kontakt wzrokowy” – napisano w raporcie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL).
Z dokumentu wynika, że poszukiwania, początkowo prowadzone w kierunku Ustki, trwały do około północy, a replikę myśliwca udało się zlokalizować, dopiero około północy dzięki aplikacji typu „znajdź mój telefon” niespełna kilometr od miejsca startu.
Uderzenia o gałęzie wysokich brzóz, a przede wszystkim o ziemię spowodowały, że zniszczona została przednia część kadłuba łącznie z kabiną pilota oraz że ucierpiały górne i dolne skrzydła, podwozie, silnik oraz śmigło.
„Uszkodzenia samolotu oraz brak śladów dobiegu świadczą o tym, że samolot spadał praktycznie pionowo, a zderzenie z ziemią nastąpiło z pochyleniem pod kątem około 70 stopni. Pierwszy z ziemią zderzył się przód samolotu, a następnie lewe skrzydło. Kadłub złamał się za kabiną pilota, a ogon odchylił się w lewą stronę – czytamy.
Według ustaleń komisji, pilot przeżył uderzenie o ziemię i bezskutecznie usiłował wydostać się z kabiny. Jednak ze względu na odniesione poważne obrażenia nie doczekał akcji ratunkowej.
Wstępny raport nie daje odpowiedzi na pytanie o przyczynę zdarzenia, które na podstawie wstępnych informacji, zostało przez PKBWL zakwalifikowane jako wypadek. Wiadomo jedynie, że w trakcie badania, „kwalifikacja zdarzenia nie została zmieniona”.
Napisz komentarz
Komentarze