Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Skąd wziął się wirus atakujący koty? Naukowcy mówią o jednym źródle zakażenia!

Państwowy Instytut Weterynaryjny opublikował wyniki analizy sekwencji genomu wirusów zabijających koty. – Jedną z prawdopodobnych dróg transmisji patogenu jest pokarm – piszą na Twitterze prof. Krzysztof Pyrć z UJ oraz prof. Maciej Grzybek i dr Łukasz Rąbalski z GUMed i UG. Naukowcy apelują do służb weterynaryjnych oraz inspekcji sanitarnej, aby zbadały mięso dostępne w Polsce i rozważyły włączenie testowania mięsa w kierunku grypy H5N1.
kot, weterynarz

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Skąd się wziął wirus, który atakuje koty?

Badania nad genomem wirusa ptasiej grypy, który od czerwca zabija koty – także w Trójmieście – prowadzone są równocześnie przez trzech naukowców:

  • z Krakowa (prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego)
  • i Trójmiasta (prof. Maciej Grzybek i dr Łukasz Rąbalski z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i Uniwersytetu Gdańskiego).

Na stronie Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w poniedziałek, 3 lipca ukazał się komunikat podsumowujący dotychczasowe wyniki analizy sekwencji genomu wirusów wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI), podtypu H5N1, wykrytych u dziewięciu kotów, pochodzących z Poznania, Trójmiasta i Lublina.

„Wszystkie analizowane wirusy od kotów wykazują bardzo bliskie pokrewieństwo między sobą i, zgodnie z nomenklaturą stosowaną przez Unijne Laboratorium Referencyjne (EURL) w Padwie, należą do genotypu CH – czytamy w komunikacie. – Genotyp ten dominował w szczycie obecnego sezonu grypy ptaków (2022/23) i był stwierdzany głównie u drobiu w województwie wielkopolskim, jak również u dzikich ptaków w różnych regionach kraju. Ostatnio wirus należący do genotypu CH został wykryty u bociana białego na początku czerwca w powiecie tarnowskim (ognisko nr 119/2023), i to właśnie z nim są najbliżej spokrewnione szczepy pochodzące od kotów. Wskazuje to, że przeanalizowane dotychczas wirusy grypy ptaków H5N1 od kotów wywodzą się z jednego, niezidentyfikowanego źródła, powiązanego z wirusami H5N1 krążącymi u dzikich ptaków w ostatnich tygodniach w Polsce. Ponadto analiza molekularna wskazuje na obecność mutacji zwiększających adaptację wirusa do ssaków”.

PRZECZYTAJ TEŻ: Koty zabija wirus grypy? Są już wyniki badań z Trójmiasta

Co to oznacza? Jak wcześniej informowali weterynarze, wśród kotów, które zachorowały w ostatnim czasie na ptasią grypę, są zarówno zwierzęta wychodzące, jak i takie, które nie są wypuszczane przez właścicieli z domów. A to oznacza, że zakażenie od bociana białego z powiatu tarnowskiego lub innych dzikich ptaków jest mniej prawdopodobne niż zachorowanie po spożyciu nieprzetworzonego drobiu.

Koty chorują przez skażone mięso?

Tym tropem poszli dziennikarze „Gazety Wyborczej”, na której łamach we wtorek, 4 lipca ukazał się artykuł „Ptasia grypa w mięsnym”. Czytamy w nim, że próbka mięsa drobiowego, w której wykryto wirusa H5N1, pochodzi z Chełmka w województwie małopolskim. Mięso zostało kupione 9 czerwca w jednym ze sklepów dużej sieci. Sześć dni później podano je kotu, a już 17 czerwca wystąpiły pierwsze objawy choroby, zaś 23 czerwca – śmierć zwierzęcia.

Teoretycznie zakażone mięso w ogóle nie powinno trafić do sprzedaży. W razie stwierdzenia zakażenia wirusem H5N1, prawo nakazuje wybicie całego stada. W dodatku, jak podaje „Gazeta Wyborcza”, „Ostatnie ognisko ptasiej grypy zostało u nas zlikwidowane 26 maja 2023 r. Pozwoliło to Polsce odzyskać statusu kraju wolnego od wysoce zjadliwego wirusa z dniem 25 czerwca 2023 r.”.

PRZECZYTAJ TEŻ: Zagadkowy pomór kotów? Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Gdańsku zbiera dane z Pomorza

W związku z powyższą publikacją, prof. Krzysztof Pyrć oraz prof. Maciej Grzybek i dr Łukasz Rąbalski wydali oświadczenie. Zdaniem naukowców, tekst z „Gazety Wyborczej” zawiera „nadinterpretację wyników naszych badań, która wypacza sens uzyskanych wyników i może prowadzić do paniki oraz strat zarówno ekonomicznych, jak i wizerunkowych”.

W opublikowanym na Twitterze oświadczeniu, podpisanym przez trójkę badaczy, m.in. czytamy:

„W związku z transmisją wirusa grypy A H5N1 z ptaków na koty domowe, przeprowadzona ocena sytuacji wykazała, że jedną z prawdopodobnych dróg transmisji patogenu jest pokarm. Wskazuje na to:

(a) nagłe pojawienie się wirusa u kotów wychodzących i niewychodzących w różnych częściach kraju,

(b) brak ognisk zakażeń z transmisją kot-kot,

(c) analiza sekwencji genomu wirusa pobranego od kota nie wykazała drastycznych zmian w porównaniu do sekwencji referencyjnych, sugerujących pojawienie się nowego szczepu wirusa grypy, efektywnie zakażającego koty,

(d) podobieństwo sekwencji wirusów, które zostały wyizolowane od kotów w różnych częściach Polski, jest bardzo wysokie, co sugeruje pojedyncze źródło zakażenia,

(e) rozmowy z właścicielami kotów zasugerowały, że źródłem może być surowe mięso.

Aby wstępnie zweryfikować tą teorię, poprosiliśmy właścicieli chorych kotów o przesłanie próbek mięsa, które zwierzęta jadły. W efekcie otrzymaliśmy do badania pięć próbek mięsa i przeprowadziliśmy badania molekularne w kierunku obecności wirusa. Analiza wykazała, że w jednej z 5 próbek znajduje się wirus. Dalsze analizy wykazały, że w mięsie znajduje się nie tylko materiał genetyczny wirusa, ale również zakaźny wirus – byliśmy w stanie wyizolować wirusa na hodowlach komórkowych. Chociaż nie można wykluczyć, że wirus znalazł się w próbkach mięsa później lub wręcz mięso zostało zanieczyszczone przez właścicieli wirusem rozwijającym się w organizmie kota, nie można również wykluczyć, że to właśnie surowe mięso był źródłem zakażenia.

Nie byłoby zresztą w tym nic dziwnego, ponieważ już w 2007 roku raportowano przypadek skażenia zamrożonego mięsa kaczego wirusem H5N1 , co spowodowało wybuchy choroby na terenie Niemiec”.

PRZECZYTAJ TEŻ: Co zabija koty? To ptasia grypa! Nowe ustalenia weterynarzy

Autorzy oświadczenia apelują do służb weterynaryjnych oraz inspekcji sanitarnej, aby zbadały mięso dostępne w Polsce i rozważyły włączenie testowania mięsa w kierunku grypy H5N1.

Jest to kluczowe nie tylko ze względu na koty, ale również na fakt, że wirus ten stanowi zagrożenie dla życia ludzkiego – alarmują naukowcy. – Dodatkowo polski przemysł drobiarski to prawie 20% rynku UE, a szacowana wartość eksportu mięsa to ponad 3 mld euro. Warto wyobrazić sobie konsekwencje dla tego sektora gospodarki, jeżeli faktycznie okazałoby się, że skażone mięso znalazło się we Francji, Włoszech czy Niemczech.

I na koniec warto przypomnieć, co w wywiadzie dla „Zawsze Pomorze” o zagrożeniach dla ludzi mówił prof. dr hab. Bogusław Szewczyk, wirusolog z Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Wirus ptasiej grypy może być dla nas wyjątkowo niebezpieczny. Człowiek, który nigdy wcześniej nie zetknął się z tym wirusem, staje się zupełnie bezbronny wobec nieznanego czynnika chorobotwórczego. Tak samo dzieje się u kotów, które masowo umierają. Dlatego od momentu wystąpienia choroby konieczna jest bezwzględna izolacja od zwierzęcia.

WIĘCEJ NA TEN TEMAT PRZECZYTASZ W ARTYKULE: Ptaki, koty, ludzie i jeden śmiertelnie niebezpieczny wirus, który przełamuje bariery

Z kolei w przypadku zakażonego mięsa drobiowego, tylko zjedzenie surowego kurczaka może grozić infekcją. Wirus grypy ginie przy gotowaniu i smażeniu mięsa. Przy temperaturze 80 st. C już po jednej minucie.

Za to w nieprzetworzonym mięsie H5N1 może trwać bardzo długo. Jeśli mięso włożymy do wody o temperaturze 0 st. C, zginie dopiero po 30 dniach, ale już w wodzie o temperaturze 22 st. C – po czterech dniach.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama