Zapamiętałem ten mecz z kilku powodów. Po pierwsze, oglądałem go już w kolorowej telewizji. Na rozgrywany rok wcześniej Mundial „w kolorze” chodziłem do sąsiadów. Po drugie, zobaczyłem na ekranie biało-zielonych w... biało-czerwonych strojach, bo w takim komplecie Lechia zagrała w finale w Piotrkowie Trybunalskim z Piastem Gliwice. Po trzecie, na stadionie była taka liczba kibiców Lechii, że można było odnieść wrażenie, iż ten finał jest rozgrywany w Gdańsku. I wreszcie wynik. Lechia pokonała wtedy II-ligowego Piasta, choć dopiero miała awansować na ten szczebel rozgrywek. Cała piłkarska Polska przecierała wtedy oczy ze zdumienia.
PRZECZYTAJ TEŻ: Piłkarze Lechii nadal będą rozgrywać mecze na Polsat Plus Arenie Gdańsk
Ten sukces do dziś jest postrzegany przez kibiców jako największy w historii Lechii. Dla wielu był on pierwszym sukcesem, choć w historii klubu było już trzecie miejsce piłkarzy, zdobyte w 1956 roku. Wtedy mało kto o tym pamiętał, a co dopiero teraz…
Dziś sukces z 1983 roku jest pamiętany przez pokolenie piłkarzy, jak i kibiców, którzy byli w Lechii i z Lechią w tamtych czasach. Miesiąc później był jeszcze Superpuchar Polski po wygranej z mistrzem kraju – Lechem Poznań – 1:0. Wraz z awansem do II ligi, biało-zieloni stworzyli swoisty tryptyk, który w historii klubu jest uważany za coś szczególnego. To była brama do nadziei na zbudowanie w Gdańsku fundamentu pod jeden z najsilniejszych polskich klubów piłkarskich. Awans do ekstraklasy, wywalczony rok później, miał być tego potwierdzeniem.
Jak historia potoczyła się później, wszyscy, którym Lechia jest bliska, wiedzą.
Na kolejny Puchar Polski, Superpuchar i medal kibice tego klubu musieli czekać aż 36 lat. To trochę za długo, by nie pamiętać o tym, co wydarzyło się w 1983 roku. Ważne, by ludzie, którzy dziś kierują klubem, wiedzieli o tym, deklarując odbudowę Lechii. Klubu, który dziś jest w głębokim kryzysie. 40 lat temu biało-zieloni też wychodzili z III-ligowych czeluści na salony.
Napisz komentarz
Komentarze