Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kontrowersyjne nagranie z Andrzejem Sewerynem. W internecie nawołują do bojkotu

Po upublicznionym w internecie nagraniu Andrzeja Seweryna nadal wrze. Pojawiły się głosy, nawołujące do bojkotu artysty m.in. podczas czytania przez niego fragmentów „Ziemi Obiecanej” w Sopotece. Biblioteka nie zamierza rezygnować z dotychczasowego programu wydarzenia.
Kontrowersyjne nagranie z Andrzejem Sewerynem.  W internecie nawołują do bojkotu

Autor: Netflix | kadr z filmu "Królowa"

Wokół Andrzeja Seweryna rozpętała się medialna burza po tym, jak do sieci wyciekło nagranie, w którym nie szczędzi on mocnych, ale także wulgarnych słów pod adresem obecnej władzy. Na filmiku nagranym przez niego słyszymy m.in.: „Drogie dziecko, pamiętaj, twoim zadaniem jest im przyp...ć. Jesteś młody, na razie nie rozumiesz, co do ciebie mówię, ale szybko zrozumiesz, jak będziesz miał kilkanaście lat albo wcześniej, zrozumiesz, komu trzeba przyp...ć. I nie zważać na nic!

I dalej aktor mówi: – Tym wszystkim Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pierd...m trzeba przyp...ć. Żadnych dialogów chrześcijańskich, żadnego tam, wiesz, rozumienia, debaty, porozumienia. Nie, k...a! Przyp...ć. Faszystom trzeba przyp...ć, a nie dyskutować z nimi. Bo oni będą używali ten dialog, żeby ciebie zrobić w d..ę.

Słowa aktora wywołały burzę. PiS wykorzystało je przed 4 czerwca w internetowym spocie, żeby uderzyć w opozycję. Ale to jeszcze nie koniec. Teraz pojawiły się w internecie hasła, nawołujące do bojkotu artysty m.in. 16 czerwca, kiedy to aktor ma wystąpić w Bibliotece Sopockiej, czytając fragmenty Ziemi obiecane Władysława Reymonta.

Andrzej Seweryn wydał oświadczenie na Facebooku w sprawie tego filmiku. W związku z pojawieniem się w przestrzeni internetowej prywatnego nagrania z moim udziałem oświadczam, że ani ja, ani osoba, do której zostało ono wysłane, nie udostępniliśmy go mediom społecznościowym. Dostało się tam ono z woli tych, którzy mają dostęp do naszych prywatnych kont i którzy, jak sądzę, już nieraz z tej możliwości korzystali - napisał aktor.

Spotkanie z Sewerynem wywołuje tyle emocji, że do sprawy postanowił się odnieść także Marcin Wiktor, p.o. dyrektora Biblioteki Sopockiej. W jego komunikacie czytamy m.in.: Naszym priorytetem jest skupienie się na głównym celu projektu, którym jest promowanie czytelnictwa i edukacji kulturalnej. Prywatne poglądy osób zaangażowanych w wydarzenie nie mają żadnego wpływu na to, jak projekt jest prowadzony ani na nasze podejście do organizacji tego wydarzenia.”

Prywatne poglądy osób zaangażowanych w wydarzenie nie mają żadnego wpływu na to, jak projekt jest prowadzony ani na nasze podejście do organizacji tego wydarzenia. Jednocześnie rozumiemy, że nagranie z panem Andrzejem Sewerynem może budzić negatywne emocje, w związku z czym zapewniamy, że w Bibliotece Sopockiej nie ma miejsca na zachowania niezgodne z zasadami współżycia społecznego

Marcin Wiktor / p.o. dyrektora Biblioteki Sopockiej

I dalej czytamy: „Jednocześnie rozumiemy, że nagranie z panem Andrzejem Sewerynem może budzić negatywne emocje, w związku z czym zapewniamy, że w Bibliotece Sopockiej nie ma miejsca na zachowania niezgodne z zasadami współżycia społecznego.”

Andrzej Seweryn to jeden z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych i filmowych. Przed 1989 r. należał do opozycji demokratycznej. Był więziony za kolportowanie ulotek, skierowanych przeciwko inwazji wojsk układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 r. W latach 70. zbierał fundusze na rzecz KOR i był inwigilowany przez służby PRL.

Dziś też nie stroni od zaangażowania w politykę. Nie potrafi przejść obojętnie obok bieżących wydarzeń, którymi żyje Polska.

Krzysztof Skiba, lider zespołu Big Cyc, który sam nie owija słów w bawełnę, choć robi to bez wulgaryzmów za to z humorem, na pytanie o granice wypowiedzi odpowiada, że Andrzej Seweryn miał odwagę mówić władzy „nie” wtedy, kiedy niewiele osób ją miało.

- Jest człowiekiem słusznego wieku i ma prawo do swoich opinii. One mogą być kontrowersyjne, nawet skandaliczne, ale wielcy artyści znani są z tego, że czasami powiedzą coś zbyt ostro, czy wulgarnie. Ta forma wypowiedzi może się nie podobać, ale to było przesłanie człowieka, który wiele widział, wiele przeżył i wiele wie do młodych ludzi. I mówił to od serca. Żyjemy w gęstych czasach, robi się coraz duszniej, wracamy do PRL-u, stajemy się krajem, który udaje, że jest demokracja, miliony Polaków już źle się w Polsce czują i myślę, że Andrzej Seweryn w zbyt ostrej formie, ale powiedział to, co wielu z nas czuje. A słowa o tym, że trzeba „przyp… lić” to metafora. Przecież wiadomo, że nie miał na myśli tego, żeby to zrobić fizycznie tylko w sposób pokojowy - tłumaczy Skiba. I pyta: - Bo jak na to, co się dzieje w kraju, mamy reagować? Polska jest dlatego taka, że się na to godziny. Andrzej Seweryn chciał powiedzieć młodym, że nie może być zgody na to, co robi ta władza. Może więc nie utożsamiam się z formą wypowiedzi, ale czuję intencje i popieram je jak najbardziej.

Sprawę nawoływania do bojkotu czytania przez aktora fragmentów powieści Reymonta w Sopotece komentuje tak: „A kto ma czytać „Ziemię Obiecaną”, jeśli nie Seweryn? To on był jednym z bohaterów kultowego filmu, nakręconego na podstawie książki Reymonta. Film otarł się o Oscara także dzięki fantastycznej grze nie tylko Seweryna, ale również Wojciecha Pszoniaka i Daniela Olbrychskiego. I co, teraz mamy przekreślać jego dorobek artystyczny z powodu jednej wypowiedzi? - pyta Krzysztof Skiba.

Wojciech Fułek - pisarz i scenarzysta z Sopotu, ma inne zdanie. - Jako człowiek parający się na co dzień słowem i piszący, myślę, że na słowa należy uważać. Bo one również sprowadzają do parteru nasz codzienny język, czego wolałbym unikać. Nie każdy mówi prozą i poezją, ale wydaje się, że wulgaryzmy zawłaszczają i zachwaszczają nasz język. I jeżeli nawet potrafię zrozumieć, że ktoś w zupełnie prywatnej rozmowie posuwa się do wulgaryzmów, bo skala odporności na pewne zjawiska jest taka, że trudno mu to inaczej skomentować, to uważam, że w życiu publicznym tych wulgaryzmów należy unikać – kończy swoją wypowiedź Fułek.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama