Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

5-minutowy, nowy proces zabójcy Pawła Adamowicza

Uniewinnienia domaga się obrona, oskarżenie – 2 lat bezwzględnego więzienia w nowym procesie Stefana W., skazanego już nieprawomocnym orzeczeniem na dożywotnie pozbawienie wolności za zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Proces, który rozpoczął się w środę, 24 maja dotyczył sprawy, w której mężczyzna odpowiada za sfałszowanie pism pochodzących rzekomo od prokuratora i Piotra Adamowicza, brata zamordowanego prezydenta i posła Koalicji Obywatelskiej. Cała rozprawa trwała dosłownie kilka minut, a wyrok poznamy w środę, 31 maja 2023 roku.
Stefan W.

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Stefan W. znów przed sądem. Czego dotyczy nowy proces?

Choć opóźniony o kilkadziesiąt minut, błyskawiczny proces, w całości przeprowadzony w środę, 24 maja przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe, trwał około 5 minut od odczytania aktu oskarżenia do zamknięcia rozprawy. Sprawa dotyczy wniosków, jakie Stefan W. kierował do sądu w toku rozprawy, w której odpowiadał za zabójstwo prezydenta Pawła Adamowicza, zanim został skazany, nieprawomocnym wyrokiem, na dożywotnie więzienie.

PRZECZYTAJ TEŻ: Wyrok za zabójstwo Pawła Adamowicza. Dożywocie dla Stefana W.

Na adresowanych do sądu pismach, przesłanych pocztą z aresztu śledczego, gdzie przebywał, Stefan W. podpisał się jako prokurator prowadząca sprawę zabójstwa – Agnieszka Nickel-Rogowska – oraz jako brat zamordowanego prezydenta, poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Adamowicz. Chodziło, m.in., o podrobiony wniosek o wycofanie aktu oskarżenia i uchylenie tymczasowego aresztowania, a także o uchylenie prowadzonego postępowania karnego dotyczącego zabójstwa. Sytuacja przez oskarżyciela publicznego potraktowana została jako podrobienie dokumentów, podlegające karze grzywny, ograniczeniu wolności lub pozbawieniu wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Do przedstawionego zarzutu się nie przyznaję. Wyjaśniam: w sprawie pism, które przesłałem do sądu pocztą, przyznaję się. Nie przyznaję się do winy, że popełniłem przestępstwo, bo, moim zdaniem, to nie jest przestępstwo. Wszystko to, co napisałem na pismach, jest szczerą prawdą, bo ja nigdy nikogo nie okłamałem. Siedzę niewinny w więzieniu, bo tymczasowy areszt powinien się już skończyć. Dlatego napisałem te pisma. Chciałbym, żeby ta sprawa jak najszybciej trafiła do sądu, bo mi się tu nudzi. To wszystko.

Stefan W. / zeznania złożone w śledztwie do protokołu, odczytane przez sędzię Karolinę Kozłowską

Sam oskarżony nie został doprowadzony na rozprawę z zakładu karnego, nie mógł więc złożyć wyjaśnień. Natomiast obrońca i prokurator uznali, że nie istnieje konieczność przesłuchania na sali sądowej przesłuchanych wcześniej w śledztwie świadków, wśród których byli, m.in., mecenas Jerzy Glanc, reprezentujący rodzinę Adamowiczów w procesie dotyczącym zabójstwa, Piotr Adamowicz i prokurator Agnieszka Nickel-Rogowska.

Nowy proces zabójcy Pawła Adamowicza, Stefana W.
Nowy proces zabójcy Pawła Adamowicza Stefana W.

– Zarówno wina, jak i sprawstwo oskarżonego nie budzą wątpliwości, zasadnym zatem jest uznanie oskarżonego winnym popełnienia zarzucanego mu przestępstwa – argumentował w mowie końcowej prokurator Jakub Sycz z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, który domaga się dla Stefana W. 2 lat więzienia, orzeczenia przepadku dowodów rzeczowych [podrobionych pism – dop. red] oraz obciążenia oskarżonego kosztami procesu.

Przekonywał też, że taka kara będzie adekwatna do stopnia zawinienia.

Należało tu mieć na uwadze, że oskarżony nie tylko podrobił dwa osobne dokumenty, ale także posłużył się nimi następnie na potrzeby postępowania karnego, toczącego się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku w sprawie o zabójstwo Pawła Adamowicza. Oskarżony posłużył się tymi dokumentami w sposób cyniczny i instrumentalny.

prokurator Jakub Sycz / Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz

Prokurator przypomniał również, że przed nieprawomocnym wyrokiem dożywotniego więzienia za dokonanie zbrodni na prezydencie Gdańska, Stefan W. odbył w całości karę 5,5 roku więzienia za napady na placówki bankowe z atrapą broni, a mimo to „proces resocjalizacyjny nie osiągnął zakładanych celów”. Zwrócił również uwagę, że mężczyzna nie przyznał się do sfałszowania dokumentów oraz nie wyraził skruchy.

– Wnoszę o uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, z uwagi na to, że, zdaniem obrony, to przestępstwo jest urojone. Jest to tak zwane delictum putativum [łac. przestępstwo urojone], które nie rodzi odpowiedzialności karnej, ponieważ to, co zrobił oskarżony, należy, moim zdaniem, potraktować jako pewną prowokację i swego rodzaju „humoreskę” – tłumaczyła z kolei adwokat Marta Wołoszyn-Dąbczak, obrońca z urzędu Stefana W. – Ewentualnie wnoszę o zakwalifikowanie czynu jako usiłowanie nieudolne, ponieważ brak jest niebezpieczeństwa dla dobra prawnego. Dokonane przestępstwo od samego początku było obiektywnie niemożliwe, ponieważ niemożliwe jest, wysoki sądzie, by z koperty, która przyjdzie z aresztu śledczego, wniosek, własnoręcznie sporządzony przez osadzonego, został potraktowany poważnie – podkreśliła.

Warto zaznaczyć, że objęta oskarżeniem sytuacja nie była jedynym przykładem, gdy Stefan W. fantazjował i przekonywał sąd, skazujący go za dokonanie mordu, że jest kimś innym niż w rzeczywistości.

PRZECZYTAJ TEŻ: Zabójca Adamowicza twierdził, że jest członkiem rodziny watykańskiej i papieżem

Ogłoszenie wyroku w sprawie podrabiania dokumentów przez Stefana W. zapowiedziane zostało na środę, 31 maja 2023 roku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama