Na spotkaniu z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej hala sportowa w kartuskim I LO była wypełniona po brzegi. To było kolejne ze spotkań na Donalda Tuska z mieszkańcami Pomorza w ramach akcji #TuJestPrzyszłość.
Donald Tusk podczas spotkania w Kartuzach mówił nie tylko o pięknie Kaszub, podziwie dla historii i charakteru Kaszubów, ale przede wszystkim o istotnych problemach, jakie dotykają ludzi mieszkających w tym regionie, jak choćby wykluczenie komunikacyjne. Lider Platformy obiecał, że po wygranych wyborach jedną z pierwszych decyzji podjętych przez rząd będzie odtworzenie połączeń kolejowych między Kartuzami, a Sierakowicami czy Kościerzyną a Bytowem.
- Jeśli nie wymusimy takiego działania na obecnie rządzących do jesieni, to jesienią jestem przekonany, że ktoś inny będzie podejmował te decyzje i wreszcie je podejmie- podkreślał Donald Tusk.
Lider Platformy wspomniał swoje spotkanie z Lechem Bądkowskim, mówił o kształtowaniu w sobie kaszubskiej świadomości. Podkreślił, że jest się polskim patriotą także dlatego, że jest się Kaszubą, Europejczykiem.
Tu, w Kartuzach, w sercu Kaszub, serce bije mi o wiele, wiele szybciej. Nie mamy problemu z historią. Chociaż ta historia zawsze stwarzała nam problemy w naszym życiu. Ale dzięki temu my może nie mamy problemu, żeby ją zrozumieć. Jeśli potrafimy zadbać o własną tożsamość kulturową, tożsamość etniczną, o własny język, własną kulturę, która jest inna niż u sąsiadów, ale która może stać się i staje częścią wielkiego dziedzictwa polskiej kultury i europejskiej kultury, to dlatego tutaj, na Kaszubach, tutaj, na Pomorzu, tak wielu z nas zrozumiało bardzo szybko, że nasze miejsce jest tu, w Polsce i w Europie
Donald Tusk
Wśród poruszanych tematów pojawiła się kwestia problematycznego napływu zboża ukraińskiego. Donald Tusk wskazał, że kilkaset lat temu Gdańsk potrafił sprzedać całe zboże z Ukrainy i Białorusi, dzięki transportowi Wisłą.
- Mija dokładnie rok, kiedy rozmawiałem z rolnikami na Dolnym Śląski, jakie będą skutki nieprzemyślanych decyzji – mówił lider Platformy. - Na Pomorzu nikt nas nie musi uczyć solidarności, tutaj ukraińskie rodziny i dzieci znalazły dom. Wszyscy ruszyli z pomocą, nie czekając na decyzję rządu. Ale mamy prawo oczekiwać od rządu wykonywania roboty. Władza nie polega na tym, że się weźmie pieniądze od ludzi i część się rozkradnie, a część się rozda - stwierdził.
Donald Tusk zastanawiał się też nad przyczynami kryzysu demograficznego.
- Co takiego się dzieje, że mimo tak dużych transferów socjalnych, mamy największy kryzys demograficzny od 1945 r. - pytał, jednocześnie podkreślając, że akurat Kaszuby są miejscem o dodatnim saldzie. - Zwracam się do was, abyśmy znaleźli odpowiedź, co należy zrobić, aby młoda polska dziewczyna chciała mieć dzieci. Myślę, że potrzebne jest poczucie młodej kobiety, że państwo nie będzie jej straszyło jak żandarm. Że matka nie zostanie pozostawiona sama sobie, a kiedy przyjdzie urodzić dziecko z niepełnosprawnościami, to będzie mogła liczyć na pomoc na europejskim poziomie. Nie mam wątpliwości, że jeśli dzisiaj młodzi ludzie zastanawiają się, czy zakładać rodziny, to dlatego, że stracili zaufanie do państwa. Bardzo was proszę o znak, o sygnał z Kaszub, że między prawami kobiet a wiarą w Boga nie ma konfliktu. Jak jest się rozumiejącym chrześcijaninem, to jest zawsze po stronie krzywdzonego, a nie władzy, która krzywdzi.
Podczas spotkania Donald Tusk podzielił się ze zgromadzonymi informacją, że po posiedzeniu Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej w Gdańsku rozmawiał z dziennikarzami tygodnika i portalu „Zawsze Pomorze”. Przypomniał trudną sytuację w mediach po wykupieniu tytułów przez koncern paliwowy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Donald Tusk w Gdańsku: - My nigdy nie przegraliśmy tu żadnych wyborów
Wśród poruszanych tematów nie zabrakło także kwestii dotacji na organizację potańcówek wiejskich.
- To jest pomysł Czarnka – mówił Donald Tusk. - Piszcie projekty, organizujcie potańcówki, a ja chętnie też na taką przyjadę i wypiję ufundowany kufel piwa. To będzie taka wartość dodana - zażartował.
Z sali padały także pytania m.in. o wydatki na edukację, nauczanie języka kaszubskiego, wsparcie organizacji pozarządowych czy możliwości odpisywania od podatku prywatnych wizyt lekarskich i leków.
Donald Tusk wspomniał także o wynikach Spisu Powszechnego - wskazujących, że zmniejszyła się liczba osób, deklarujących kaszubskie pochodzenie.
- Ta ekipa, począwszy od Kaczyńskiego, oni naprawdę głęboko wierzą w to, że jak jest wspólnota etniczna i kultura regionalna, to z tym trzeba walczyć. Nie będzie tego, co autentyczne i kaszubskie, jeśli będą rządzili ludzi tacy jak Kaczyński i Czarnek - mówił. Musimy wygrać te wybory, aby pokazać, że ważni są ludzie różni, ale zjednoczeni.
Trwające około 1,5 godziny spotkanie zakończyła symboliczna uroczystość. Zbigniew Jarecki, przewodniczący Kaszubskiego Związku Pracodawców wręczył Donaldowi Tuskowi maczugę Ambasadora Kaszub.
Napisz komentarz
Komentarze