Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Autobusy elektryczne w Słupsku pogorszą jakość powietrza na południu kraju?

Od lipca po Słupsku będzie jeździć osiem autobusów elektrycznych. Zdaniem radnego Bogusława Dobkowskiego, nowy tabor nie wpłynie w zauważalnym stopniu na czystość powietrza w mieście, a biorąc pod uwagę obecne ceny energii ich eksploatacja w dużym stopniu wpłynie na budżet miasta. Dodatkowo, zdaniem radnego, autobusy w Słupsku wpłyną na gorszą jakość powietrza na południu Polski.
Autobusy elektryczne w Słupsku pogorszą jakość powietrza na południu kraju?

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

- Mamy aktualnie niestabilne i bardzo wysokie ceny energii elektrycznej, ponieważ nasz rząd za środki unijne zaczyna działania „proekologiczne” od końca, czyli od odbiorców, zamiast od wytwarzania zielonej energii, tak jak choćby Litwa, gdzie dzięki temu energia jest trzykrotnie tańsza – uważa słupski radny Bogusław Dobkowski.

Radny ma wątpliwości, czy zakup i eksploatacja autobusów elektrycznych na pewno poprawią jakość powietrza w Słupsku. Jest natomiast pewny, że na pewno pogorszy się przez to powietrze na południu Polski.

- Napęd elektryczny pobiera prąd, a ten produkowany jest w Bełchatowie, Turowie czy na Śląsku w 90 proc. z węgla. Ponadto tracimy 20 proc. na przesyle i kolejne 20 proc. na ładowanie akumulatorów, czyli produkujemy co najmniej dwukrotnie więcej gazu cieplarnianego niż w napędzie tradycyjnym, a więc to, co zredukujemy w Słupsku, dwukrotnie wydalimy na południu Polski – uważa radny Dobkowski. I dodaje: - Te osiem autobusów w Słupsku, w kontekście 30 tysięcy pojazdów o napędzie tradycyjnym w mieście, nie wpłynie w zauważalnym stopniu na czystość naszego powietrza, natomiast w dużym stopniu wpłynie na budżet naszego miasta.

Te osiem autobusów w Słupsku, w kontekście 30 tysięcy pojazdów o napędzie tradycyjnym w mieście, nie wpłynie w zauważalnym stopniu na czystość naszego powietrza, natomiast w dużym stopniu wpłynie na budżet naszego miasta.

Bogusław Dobkowski / radny Słupska

Zdaniem radnego Dobkowskiego miasto na przejście na napęd ekologiczny ma czas do 2035 roku i powinno z tym poczekać. - Może do tego czasu wybudujemy dwie zapowiadane elektrownie atomowe i dwie farmy wiatrowe na Bałtyku, plus szereg wiatraków i paneli w kraju, a wtedy ceny energii elektrycznej znacząco spadną. W ciągu ostatniego półrocza dwukrotnie podnosiliśmy stawki wozokilometra, a i tak na koniec ubiegłego roku dofinansowaliśmy MZK kwotą 4,5 mln zł – uważa radny.

W słupskim urzędzie informują, że Miejski Zakład Komunikacji w Słupsku wykonuje w ciągu roku ponad 3 mln wozokilometrów, co wiąże się ze znacznym zużyciem taboru i koniecznością jego odtwarzania. A dofinansowanie na nowe autobusy można uzyskać tylko na te zeroemisyjne.

- Spółka MZK jest zobligowana do utrzymywania gotowości technicznej taboru oraz jej wysokiej jakości. Nowe autobusy elektryczne zastąpią osiem najbardziej wysłużonych jednostek z tego taboru, zakupionych nawet 20 lat temu. Do tej pory dzięki środkom unijnym możliwy był zakup nowych pojazdów z „tradycyjnym” napędem, ale obecnie środki zewnętrzne są jedynie na zakup pojazdów zeroemisyjnych. Zakup tych autobusów to również realizacja polityki miasta oraz strategii elektromobilności, w tym ustawy sejmowej o elektromobilności i paliwach alternatywnych – wyjaśnia wiceprezydent Słupska Marek Goliński i dodaje, że narzucone nowelizacją wymogi zmuszają do inwestowania w autobusy elektryczne, niezależnie od rachunku kosztów i korzyści...

- W 2024 roku miasto musi zawrzeć nową umowę z operatorem z obowiązkiem minimum 32 proc. udziału autobusów zasilanych paliwem alternatywnym, w tym 16 proc. zeroemisyjnych – dodaje Marek Goliński.

Inwestycja w autobusy elektryczne przez operatora publicznego transportu zbiorowego, czyli MZK, nie stanowi przejawu pogoni za trendami czy nowościami technologicznymi, a są wyrazem poszanowania dla obowiązujących wymogów ustawowych, których niespełnienie może sprowadzić na samorząd szereg sankcji o charakterze administracyjnym.

Marek Goliński / wiceprezydent Słupska

Zdaniem wiceprezydenta, który opierając się na założeniach MZK, mówi, iż koszty eksploatacji autobusów elektrycznych nie będą o 100 proc. wyższe niż w tych tradycyjnych. - Niemniej precyzyjne ustalenie kosztów będzie możliwe po uzyskaniu informacji dotyczącej cen zakupu energii elektrycznej i tym samym po określeniu kosztów eksploatacji – dodaje Goliński.

Zdaniem Golińskiego odkładnie zakupu autobusu w czasie nie byłoby w porządku.

- Inwestycja w autobusy elektryczne przez operatora publicznego transportu zbiorowego, czyli MZK, nie stanowi przejawu pogoni za trendami czy nowościami technologicznymi, a są wyrazem poszanowania dla obowiązujących wymogów ustawowych, których niespełnienie może sprowadzić na samorząd szereg sankcji o charakterze administracyjnym. Odwlekanie wszelkich inwestycji w tym zakresie i scedowanie ich na kolejny samorząd byłoby nieetyczne – odpowiada wiceprezydent Słupska Marek Goliński.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama