Autorzy opublikowanego kilkanaście dni temu poradnika „Wolność słowa, sumienia i wyznania w miejscu pracy” przekonują między innymi, że „hotel może odmówić wynajmowania pokoi z łóżkami dwuosobowymi dla par, które nie są małżeństwami”. Ten fragment wzbudził powszechną wesołość internautów. Szczególnie, że poradnik ukazał się niespełna rok po ciosie wizerunkowym dla moralistów Ordo Iuris, jakim było ujawnienie faktu, iż (były już) wiceszef tej organizacji miał romans z żoną kolegi. Sieć natychmiast zalały memy z hotelarzami i niesakramentalnymi parami w rolach głównych. Jedne bardziej zabawne – inne mniej. Ale odmowa przez hotelarza umieszczenia w pokoju z podwójnym łóżkiem pary, która nie jest małżeństwem, to tylko jeden z wielu przykładów kultywowania „wolności sumienia w miejscu pracy”, jakie propaguje w swoim poradniku instytut Ordo Iuris.
Z tym hotelem to tak na serio?
„Niniejsza publikacja jest odpowiedzią na rosnącą liczbę zgłoszeń pracowników, przedsiębiorców, lekarzy, pielęgniarek, położnych, farmaceutów, wykładowców akademickich i wielu innych, którzy zwracają się do Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris o pomoc prawną w sporach prawnych powstających na
płaszczyźnie zawodowej. (...) Poradnik powstał w oparciu o wieloletnie doświadczenie prawników-praktyków Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, którzy w ramach Centrum Interwencji Procesowej niosą pomoc prawną osobom, które ze względu na swoje przywiązanie do wartości spotykają się z szykanami w miejscu pracy” – piszą Magdalena Majkowska i Jerzy Kwaśniewski we wstępie do publikacji, którą można pobrać ze strony internetowej instytutu.
Wyjaśnijmy zatem pierwszą wątpliwość: Ordo Iuris nie postuluje w tym wypadku wprowadzenia nowych przepisów. Jego prawnicy sugerują, że obecne przepisy dają przedsiębiorcom podstawę do takich działań, jak np. odmowa wykonania przez cukiernię tortu ślubnego dla pary jednopłciowej, odmowa przez księgarnię dystrybucji książki zawierającej treści, których księgarz nie chce promować, czy wreszcie wspomniana odmowa przyznania pokoju z podwójnym łóżkiem parze nie będącej małżeństwem.
Ordo Iuris nie tylko rekomenduje określone zachowania, jako legalne, ale też oferuje pomoc osobom, którym takie zachowanie groziłoby konsekwencjami prawnymi. Tak było w przypadku Adama Jacka, drukarza z Łodzi, który początkowo został prawomocnie skazany na podstawie art.138 Kodeksu Wykroczeń za to, że odmówił przygotowania plakatu promującego ruch LGBT. Wtedy drukarzowi w sukurs przyszło nie tylko Ordo Iuris, ale także minister Zbigniew Ziobro, który zaskarżył wspomniany artykuł do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, a ten uznał wzmiankowany przepis za niezgodny z Konstytucją. Sprawa wróciła zatem do sądu apelacyjnego, który w tej sytuacji musiał Adama Jacka uniewinnić, co środowiska prawicowe okrzyknęły jako wielki tryumf wolności sumienia.
Klauzula sumienia – tylko w wyjątkowych okolicznościach
– W demokratycznym państwie każda organizacja pozarządowa ma prawo prowadzić analizy, wydawać swoje dokumenty – komentuje dr Tomasz Snarski, adwokat i nauczyciel akademicki. – Tu każdy ma prawo, w granicach wolności słowa i wolności nauki, by przedstawiać opinie dotyczące obowiązującego prawa czy jego zmian. Natomiast te propozycje dotyczące „hotelowej klauzuli sumienia”, wydają mi się niepoważne, nierozsądne, nieprzemyślane, a przede wszystkim ideologiczne, mające niewiele wspólnego z rzeczywistą potrzebą ochrony sumienia.
Zgłaszając tego rodzaju propozycje ośmieszamy instytucję, która sama w sobie jest ważna, istotna, chroni prawa człowieka i robimy z tego jakąś wydmuszkę
Tomasz Snarski / adwokat
Zdaniem mec. Snarskiego tego typu propozycje, które miałyby rozciągać klauzulę sumienia na szeroki zakres powszechnie stosowanych usług, są bardzo niebezpieczne z tego powodu, że mogą uniemożliwić funkcjonowanie społeczeństwa w normalnych warunkach. Uważa, że sama klauzula sumienia powinna być ograniczona do wyjątkowych okoliczności tam, gdzie rzeczywiście jest naprawdę poważna sytuacja sumienia.
– Zgłaszając tego rodzaju propozycje ośmieszamy instytucję, która sama w sobie jest ważna, istotna, chroni prawa człowieka i robimy z tego jakąś wydmuszkę. To się obróci tak naprawdę przeciwko ludziom sumienia, którzy – jeśli by tak szeroko to interpretować – chcieliby ją stosować – gdyż może to spowodować w przyszłości w ogóle odejście systemu prawnego od klauzuli sumienia – przekonuje prawnik.
Tomasz Snarski podkreśla, że zakwaterowanie w pokoju osób nie będących małżeństwem nie narusza żadnych norm współżycia społecznego i nie ma nic wspólnego ze sprawami sumienia, a jest czystą ideologią.
– A co z sytuacją kiedy hotelarz uzna, że jego sumienie nie pozwala na zakwaterowanie w jednym pokoju osób w innych konfiguracjach, z jakichś sobie tylko wiadomych powodów? – pyta retorycznie, jeszcze raz powtarzając, że to nie są poważne propozycje. – Proszę mi powiedzieć, jaka ważna wartość sumienia i wyznania stoi za odmową zameldowania dwóch osób w jednym pokoju? Uchronienie ich przed złamaniem szóstego przykazania? Ale to jest sprawa sumienia tych ludzi. Kropka. Poza tym mniemanie, że te osoby będą dokonywały w tym pokoju jakiś aktów grzesznych, to jest po prostu absurd. W klauzuli sumienia lekarza, który odmawia wykonania jakiegoś świadczenia medycznego ze względu na swoje przekonania moralne, na przykład troski o życie, chodzi o to, by on sam tego nie robił i chodzi o sprawę poważną, a także rozstrzygnięcie konkretnej sytuacji, której się nie domniemywa, tylko trzeba ją jakoś rozstrzygnąć. I tu klauzula ma sens. Natomiast klauzula sumienia, która by miała dawać prawo do odmowy udostępnienia miejsca do potencjalnego „grzechu”? W takim razie w ogóle nie należy prowadzić działalności hotelowej, bo przecież w takim hotelu ludzie mogą ludzie kłamać, obmawiać innych, oszukiwać kogoś, łamać post piątkowy. Może lepiej od razu zamknąć taki hotel?
Tak archaiczne, że aż nie do uwierzenia
A co na ten temat sądzą sami hotelarze?
– Branża raczej wzrusza ramionami i to z dwóch przyczyn – wyjaśnia Ewa Tracz, właścicielka Domu Gościnnego Stara Szkoła w Wysokiej Wsi niedaleko Ostródy. – Przede wszystkim jesteśmy dotknięci kryzysem po trzech latach różnych wydarzeń. Na to nakłada się kryzys związany z rosnącymi kosztami, czyli po prostu kryzys ekonomiczny. I w tym momencie nikt nie będzie rezygnował z gości, tylko dlatego, że nie są oficjalnym małżeństwem. To raczej nie wchodzi w grę. Poza tym pomysłom Ordo Iuris nie sprzyja ogólna liberalizacja.
Zdaniem Ewy Tracz nikt nie zastanawia się nad tym, kto przyjeżdża i co robi w swoim pokoju, o ile nie niszczy jego wyposażenia, ani nie zakłóca spokoju innych gości. To jest granica zachowania, której strzegą właściciele obiektów hotelowych. A nie to, czy goście są ze sobą związani w sposób formalny ze sobą czy nieformalny.
To samo dotyczy stosunku do par jednopłciowych.
– Zdarza mi się takie pary gościć – przyznaje Ewa Tracz. – To to zaczyna być normą. Jesteśmy powoli do tego przyzwyczajeni. Pracownicy, których zatrudniam to mieszkańcy pobliskich wsi. O ile jeszcze, powiedzmy 10 lat temu, szeptali między sobą, że tu przyjechało dwóch panów razem, albo dwie panie, tak dziś to jest już temat „oswojony”.
Ewa Tracz nie przypomina sobie by kiedykolwiek słyszała, żeby ktoś z pracowników zgłaszał pracodawcy, że nie będzie obsługiwał par jednopłciowych, choć zaznacza, że ona obraca się w kręgu właścicieli obiektów butikowych, gdzie tacy bardziej „kolorowi” goście bywają od wielu lat, stąd można uznać, ze problem ten tu w ogóle nie istnieje.
– Rozumiem, że to jest tylko pomysł, a nie obowiązujące prawo? – dziwi się właścicielka Starej szkoły. – Bo to byłoby tak abstrakcyjne, i tak archaiczne, że aż nie do uwierzenia. Zresztą w ogóle nikt, w żadnym obiekcie, się pana nie pyta, czy pani, z którą pan przyjechał to żona, koleżanka, córka, nowa partnerka życiowa. Interesuje ich ewentualnie dokument tożsamości osoby, która zarezerwowała pokój. Nie spotkałam się z taką praktyką, że nie słyszałam, żeby ktoś odmówił komuś pobytu z powodów światopoglądowych.
Jedenaste: nie korzystać
A co gdyby jednak jakiś hotelarz się uparł i odmówił komuś wspólnego łóżka, tak jak to było podobnie w sytuacji łódzkiego drukarza (choć stan faktyczny był inny, bo dotyczył odmowy druku ulotek ze względu na jego przekonania), którego ostatecznie uniewinniono?
– W sytuacji, kiedy mamy takie, a nie inne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie art. 138 KW (choć tu trzeba by wziąć w nawias zastrzeżenia co do stanu praworządności w Polsce i czy w ogóle orzeczenia obecnego TK mogą mieć realną nośność dla systemu prawnego), gdyby faktycznie doszło do takiej odmowy, ze strony właściciela hotelu, nie byłoby podstaw by go za to ukarać – przyznaje dr Tomasz Snarski. – Natomiast nie wyobrażam sobie takiego zachowania w kontekście równych praw konsumentów i innych wartości konstytucyjnych. Warto zresztą wskazać, że Sąd Najwyższy, jak i Rzecznik Praw Obywatelskich, wyrażali w tej sprawie całkiem inny niż obecny Trybunał Konstytucyjny pogląd, opowiadając się za zapobieganiem dyskryminacji także przez regulacje prawa wykroczeń. Tymczasem rozważałbym nawet dochodzenie odpowiedzialności cywilno-prawnej takiego hotelarza na normalnej drodze sądowej, z powołaniem się m.in. na prawo unijne. A oczywiście najbardziej rozsądne byłoby niekorzystanie z usług takiej osoby i problemu by nie było. No chyba, że jest to jedyny hotel w mieście, ale moim zdaniem jednak w praktyce zwycięży zdrowy rozsądek, a nie ideologiczna interpretacja prawa.
***
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris – to założona w 2013 roku fundacja, która stawia sobie za cel „badania nad kulturą prawną i duchowym dziedzictwem, w którym jest zakorzeniona kultura polska oraz propagowanie ich w życiu publicznym i systemie prawnym”. Jest powiązana z działającą w wielu krajach świata brazylijską organizacją pozarządową świeckich katolików Tradycja, Rodzina i Własność.
Ordo Iuris przygotowało Samorządową Kartę Praw Rodzin, która stała się podstawą do ogłaszania się przez niektóre samorządy „strefami wolnymi od ideologii LGBT”. Ordo Iuris domaga się m.in. ograniczenia edukacji seksualnej w szkołach. W 2018 eksperci instytutu przygotowali projekt zmian ustaw w obszarze przeciwdziałania przemocy w rodzinie, który zakładał by nie uznawać za sprawcę przemocy osoby, która dopuściła się jej jednorazowo. W 2020 r. w sprawie przeciwko Marcie Lempart fundacja uzyskała zabezpieczenie sądowe, które zakazywało jej rozpowszechniania informacji, że Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest „opłacanymi przez Kreml fundamentalistami”.
Napisz komentarz
Komentarze