Dwójka bobslejowa to niezwykle trudna konkurencja. Poza rozpędem na starcie istotne jest również umiejętne kierowanie pojazdem, aby obrać jak najlepszą ścieżkę i wygrać rywalizację z pozostałymi startującymi. Niekiedy o zwycięstwie decydują ułamki sekund i tak też było w niemieckim Winterbergu.
Przygoda gdańskich bobsleistów z torem w Winterbergu zaczęła się fatalnie. Już na pierwszym treningu pojawiły się pierwsze kłopoty…
- Aleksy nie miał dużo czasu na przygotowanie się do toru - zaledwie sześć ślizgów. W zeszłym sezonie w Winterbergu przeżył bardzo poważny wypadek, przez który nie mógł kontynuować treningów i uczestniczyć w zawodach na tym torze. Na pierwszym ślizgu treningowym mieliśmy wywrotkę, a mimo to Aleksy opanował tor na tyle, że mogliśmy konkurować z innymi drużynami – mówi Seweryn Sosna, który dopiero od kilku miesięcy uprawia bobsleje.
- Do kadry dołączyłem w listopadzie 2022 roku. Wcześniej trenowałem biegi sprinterskie u trenera Macieja Ratajczaka. To właśnie jemu zawdzięczam świetne przygotowanie motoryczne, dzięki któremu idealnie odnalazłem się w nowej dyscyplinie – komentuje Sosna. Doświadczenie lekkoatletyczne ma także Aleksy Boroń, który jest wielokrotnym mistrzem Polski juniorów w wielobojach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Medale, które dają nadzieję na większą świadomość
Przygotowanie motoryczne to kluczowy element treningu bobsleistów. To oznacza, że mogą ćwiczyć przed sezonem także w Polsce, gdzie na ten moment brakuje choćby jednego toru lodowego - Latem kadra trenowała w swoich miastach a pod koniec miesiąca spotykali się na tygodniowe zgrupowanie w COS OPO Cetniewo. Przygotowują się tam motorycznie do sezonu. Głównie pracują nad siłą i szybkością, bo kluczowym elementem dobrego wyniku jest dobry start – dodaje Aleksy Boroń.
Nad rozwojem naszych bobsleistów czuwa kilku trenerów, którzy zajmują się całą kadrą narodową. Trenerem od lodu jest Oleg Poływacz, były ukraiński pilot, dwukrotny olimpijczyk, a trenerami motorycznymi są Ryszard Rećko i Ryszard Sadowski.
Seweryn Sosna nie kryje dumy ze swojego wyniku. Podkreślił też, jakie emocje odczuwał przed finałowym ślizgiem. - Trzeba przyznać, że były to trudne zawody. Już po pierwszym ślizgu zajmowaliśmy drugą lokatę w klasyfikacji do lat 23, co wywołało w nas dużą presję. Poradziliśmy sobie z nią i skończyliśmy zawody jako wicemistrzowie świata U-23!
Kolejne starty naszych srebrnych medalistów już niebawem. W najbliższym tygodniu odbędzie się rywalizacja o Puchar Europy w Siguldzie. Następnie w planach są mistrzostwa świata seniorów w Sankt Moritz i mistrzostwa Europy juniorów w Winterbergu.
Napisz komentarz
Komentarze