Tak ma wyglądać plac Czerwonych Gitar w Gdańsku. Wybrano zwycięski projekt
Pierwszą nagrodę w wysokości 38 000 zł przyznano krakowskiej pracowni Saneccy.
Motywem przewodnim zwycięskiego projektu jest muzyka. Siedziska mają kształt amfiteatralnych ławek. Zasugerowano też, by klomby obsadzone były różnymi gatunkami kwitnących roślin wrzosowatych w odmianie czerwonej – co nawiązuje do patronów placu, a jednocześnie pochodzenia nazwy Wrzeszcz. W projekcie zawarto także ekologiczny trejaż, pełniący funkcję ogrodu deszczowego. Będzie on porośnięty pnączami winorośli, której liście czerwienieją na jesień. Instalacja wykorzystuje proces transpiracji pary wodnej. Dzięki przemyślanej formie, tworzącej efekt kominowy, zjawisko jest intensyfikowane. Konstrukcja składa się z piętnastu symbolicznych płyt, nawiązujących do dyskografii gigantów bigbitu.
Drugą nagrodę w wysokości 27 000 zł zdobył zespół projektowy z Gliwic, pod przewodnictwem Michała Stangela. Natomiast wyróżnienie i 5000 zł przypadły w udziale trójmiejskiemu zespołowi w składzie: Ewa Ostrowicka, Anna Kamińska, Szymon Kulikowski, Paulina Kwiatkowska, Tomasz Marek.
PRZECZYTAJ TEŻ: Plac czerwonych Gitar czy czerwonych nosów?
– Byliśmy zauroczeni i podbudowani poziomem prac, ich otwarcia i nowoczesności – mówiła członkini komisji konkursowej dr inż. arch. Paulina Borysewicz z Biura Architekta Miasta. – Autorzy zwycięskiego projektu wykazali się dużą odwagą i zmierzyli się praktycznie z każdym problemem, który postawiliśmy uczestnikom konkursu. Jeżeli uda nam się nadać taki kształt przestrzeni placu Czerwonych Gitar, to będziemy mieli naprawdę świetnej jakości przestrzeń, której nie powstydzimy się ani przed mieszkańcami, ani tymi, którzy tu przyjeżdżają. Bo nie ukrywajmy, to miejsce jest bardziej uczęszczane przez przyjezdnych niż gdański dworzec.
Konkurs miał charakter koncepcyjny, a nie realizacyjny, w związku z tym, miasto nie ma obowiązku literalnego zrealizowania nagrodzonej pracy. Przyznanie pierwszej nagrody jest jedynie wskazaniem do realizacji generalnej idei, co nie znaczy, że wytyczne do stworzenia projektu wykonawczo-budowlanego nie uwzględnią elementów pozostałych dwóch nagrodzonych prac.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kolejny konkurs poprawi wygląd Placu Solidarności?
– Wszystko jest uzależnione od głównej inwestycji, tramwajowej – mówił w rozmowie z portalem zawszepomorze.pl zastępca prezydenta Gdańska ds. usług komunalnych Piotr Kryszewski. – Tutaj musimy patrzeć na to, jakie są całość zamówienia i możliwość finansowania zewnętrznego. Własnymi środkami, nawet krajowymi, tego nie zrealizujemy. Potrzebne są środki europejskie.
Dr inż. arch. Paulina Borysewicz, członkini komisji konkursowej o wyzwaniach, jakie stały przed twórcami projektów
– Z urbanistycznego punktu widzenia, trzeba było rozwiązać kwestie szerszego kontekstu, traktów, którymi poruszają się ludzie, podążając z jednego miejsca do drugiego, ale też generalnie przemyśleć i zaproponować atraktory, czyli takie elementy zagospodarowania przestrzeni, do których ludzie będą chcieli przyjść albo w których będą chcieli pobyć dłużej. Przy placu Czerwonych Gitar mamy jeden ciąg komunikacji, między Parkiem de Gaulle’a, przystankiem tramwajowym a dworcem Gdańsk Wrzeszcz, oraz praktycznie niewykorzystywany i nieatrakcyjny ciąg pieszy wzdłuż al. Grunwaldzkiej. Żeby ten plac mógł zafunkcjonować w całym swoim potencjale, trzeba było przemyśleć otwarcie tego ciągu pieszego, budując tutaj na tyle atrakcyjną przestrzeń, żeby ludzie chcieli tu przebywać.
– Druga rzecz, to zaplanowana linia tramwajowa, która będzie miała tu swój rozjazd. Linie tramwajowe mają bardzo wiele obwarowań, jeśli chodzi o sposób ich budowania. Tu będziemy mieli i skręt w prawo do dworca, i – docelowo – dalej, w kierunku Hynka. Linia jest dwukierunkowa, mamy więc mocny rozjazd i przebudowę Grunwaldzkiej.
– Kolejny element, trudny do rozwiązania, to różnica poziomów. Tramwaj musi to pokonać po bardzo łagodnym spadku, rzędu 1-1,5 proc. Jeżeli nie chcemy wyłączać tramwaju z terenu – musimy przemyśleć ten spadek w całej geometrii placu. To się świetnie udało w tych trzech wyróżnionych pracach. Zaprezentowały europejski sposób myślenia o tramwaju: tramwaj nie jest wrogiem, ale czymś, co tworzy wielkomiejski klimat. Przejeżdżający tutaj tramwaj jest między ludźmi, nie tworzy się murów, barier z wygrodzonymi torami, dzieleniem przestrzeni.
– Zagospodarowanie wody opadowej z górnego tarasu, która się tu zlewa – to kolejne wyzwanie. Zostało ono świetnie pokazane w pierwszej pracy, gdzie parująca woda powierzchniowa zabezpiecza mikroklimat: obniża temperaturę, nawilża powietrze, tworzy komfort korzystania z przestrzeni.
PRZECZYTAJ TEŻ: Trwa rewitalizacja placu Przyjaciół Sopotu. Na razie przerwa w pracach
– I wreszcie zieleń. Wiemy z wielu procesów partycypacyjnych, że zieleń jest ogromnie potrzebna, i to kontakt z zielenią tworzy przyjazne przestrzenie publiczne. We wszystkich tych trzech pracach zieleń została przemyślana na bardzo wysokim poziomie i jest wielofunkcyjna. Nie chodzi tyko o to, żeby było ładnie, ale też zdrowo, przyjaźnie, żeby można było komfortowo przebywać w tych przestrzeniach.
Napisz komentarz
Komentarze