Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Prezes ZKP o obawach w związku z budową Trasy Kaszubskiej

Na ostatnim zjeździe Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, delegaci wybrali Jana Wyrowińskiego, na drugą z rzędu kadencję prezesa Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. W wywiadzie dla "Zawsze Pomorze" szef ZKP mówi o swoich obawach dotyczących budowy Trasy Kaszubskiej, a także szansach powołania Muzeum Historii Kaszubów.
Jan Wyrowiński

Autor: Karol Uliczny | Zawsze Pomorze

Budowa elektrowni jądrowej zmieni Kaszuby?

Na pewno będzie mieć wpływ na region z racji swojej skali i rozmachu. Z jednej strony, będzie wiązać się z napływem dużej liczby pracowników, którzy będą zatrudnieni przy instalacji, z drugiej, ze znacznymi i nieodwracalnymi zmianami w krajobrazie. Dzisiaj bardzo trudno przewidzieć wszystkie konsekwencje, jakie nastąpią po wybudowaniu elektrowni. Na ten temat, podczas ostatniego zjazdu Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego mówił m.in. prof. Cezary Obracht-Prondzyński, przypominając również o innych czynnikach zewnętrznych, na które my, jako Kaszubi, Pomorzanie nie mamy obecnie wpływu. Chodzi o problemy, z którymi boryka się cała Polska, chociażby w zakresie demografii. Na pewno, oprócz dbania o zachowanie tradycji, języka oraz kultury, musimy być wyczuleni na minimalizowanie negatywnych skutków przemian cywilizacyjnych, również pod postacią inwestycji w infrastrukturę.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trasa Kaszubska. Kiedy otwarcie? Podglądamy postępy!

Przypominam sobie entuzjazm, jaki kilkanaście lat temu, na terenie powiatów starogardzkiego oraz tczewskiego, towarzyszył rozwojowi tamtejszej infrastruktury drogowej. Mam tu na myśli autostradę A1. Na Kaszubach, przy okazji budowy Trasy Kaszubskiej, słyszę tyle samo o szansach co o zagrożeniach.

Myślę, że wszystkim na Kaszubach leżą na sercu kwestie zachowania przyrody oraz krajobrazu kulturowego, które odziedziczyliśmy po naszych przodkach. Dziś, o czym alarmują różne środowiska, ulegają one dewastacji na skutek zbyt agresywnej działalności deweloperów, czy też pewnej pobłażliwości władz lokalnych w sprawach planów urbanistycznych, sposobu zabudowy przestrzeni oraz wydawania zezwoleń np. na różnego rodzaju reklamy i działania promocyjne. To działania, które bezpowrotnie niszczą bogactwo Kaszub czy Kociewia, i których wzmożenie może nastąpić wraz z oddaniem do użytku Trasy Kaszubskiej. Temat jest aktualny co najmniej od czasu, gdy byłem prezesem ZKP w latach 90., a nawet mojej działalności w latach 80. Pamiętam, że podejmowaliśmy wtedy działania na rzecz promowania projektów budynków, które stanowiły kontynuację pewnego sposobu budowania na Kaszubach, i które chroniłyby przed swoistym gwałtem na krajobrazie.

To co dzieje się dzisiaj odbieram niezwykle pesymistycznie. Niedawno jechałem do Borzestowa od strony Ostrzyc i niestety, spotkał mnie bardzo przygnębiający widok. Mam tu oczywiście na myśli nową zabudowę.

 

Mamy swoje wpływy w Sejmiku, w samorządach, i będziemy na miarę naszych możliwości protestować przeciwko tego rodzaju działalności. Natomiast trzeba brać pod uwagę naszą siłę przebicia w starciu z pieniądzem. Z demonem, który jest trudny do pokonania.

W tym roku przy Uniwersytecie Gdańskim powołano do życia Instytut Ochrony Krajobrazu Pomorza, który nie tylko z racji postulatów, ale również członków, będzie mocno powiązany z Kaszubami.  

Na pewno będziemy ze sobą współpracować i mocno wspierać się w obronie walorów Pomorza przed degradacją. Oczywiście, jesteśmy świadomi, że nowoczesne państwo musi mieć odpowiednią infrastrukturę. Natomiast my musimy zrobić wszystko, by minimalizować ten destrukcyjny wpływ na nasz krajobraz. To, co możemy zrobić poza tym, to zabiegać, by wszyscy użytkownicy wiedzieli przez jaki region przebiega Trasa Kaszubska. Zabiegamy o to, by nazwy MOP-ów były po kaszubsku, by informacje w MOP-ach również były po kaszubsku. Na razie nie wiemy, na ile będzie to skuteczne.

3 grudnia 2022 r., delegaci wybrali Jana Wyrowińskiego na kolejną kadencję prezesa Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.

Jest szansa, by w tej kadencji prezesa i Rady Naczelnej ZKP zacząć formalne zabiegi na rzecz powołania Muzeum Historii Kaszubów?

To cel, któremu na pewno warto się poświęcić. W tej kadencji zrzeszenia powinny zostać podjęte wstępne kroki w tym zakresie, a przynajmniej rzeczowa debata, której do tej pory brakowało. Z naszej strony musi być zapał i pewna konkretyzacja idei. Natomiast realizacja będzie wymagać współpracy z samorządem województwa pomorskiego, a przede wszystkim ministerstwem kultury. Mamy w nim naszego członka, sekretarza stanu Jarosława Sellina, który do tej pory popierał nasze projekty.

Celem muzeum byłaby nowoczesna i atrakcyjna w formie prezentacja dziejów Kaszubów, prastarego plemienia słowiańskiego od czasów wczesnego średniowiecza aż po współczesność w złożonym kontekście historii Pomorza i Polski.

 

Warto zaznaczyć, że w latach 2014−2019 Instytut Kaszubski, w ramach grantu Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki, zrealizował projekt opracowania syntezy dziejów Kaszubów. Nawiązując do koncepcji prof. Gerarda Labudy, autora „Historii Kaszubów w dziejach Pomorza. Tom I czasy średniowieczne”, przygotowano i wydano ostatnio trzy kolejne tomy niezwykłej opowieści o losie Kaszubów. Jest zatem rzetelna podstawa do przygotowania scenariusza wystawy stałej.

Wołałby pan, żeby taka instytucja powstała pod auspicjami samorządu pomorskiego czy jednak ministerstwa?

Myślę, że trudno byłoby się ograniczyć wyłącznie do jednego organu założycielskiego. Biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia, powołanie muzeum wymagać będzie współpracy organów na różnym szczeblu administracyjnym.

Wiem, że ZKP stroni od polityki, ale to wyjątkowo optymistyczne założenie.

Myślę, że interes kaszubski, powinien stać ponad bieżącymi podziałami politycznymi.

Jednym z wyzwań, nie tylko tej kadencji ZKP, będzie dalsza ochrona języka kaszubskiego. Członkowie zrzeszenia wskazują na poważne problemy, jak zatrzymanie przyrostu liczby dzieci uczących się tego języka czy nie do końca właściwe wykorzystywanie subwencji.

Błogosławieństwem jest to, że od 2004 r. to nauczanie realizowane jest w szkołach. Naszą troską jest, by otrzymywane środki były bardziej efektywnie wykorzystywane w gminach oraz by młodzież nie traktowała nauki jako pewnego epizodu w życiu, ale jako coś, co buduje ich jedność z małą ojczyzną. Musimy zadbać o przeniesienie nauki na szkoły średnie. Z tym, jak wiemy, obecnie nie jest najlepiej. To również kwestia wzmocnienia etnofilologii kaszubskiej na uniwersytecie, a w szczególności prowadzenia dwustopniowego nauczania, a więc również poziomu magisterskiego. To także wzmocnienie procesu kształcenia i przygotowywania nauczycieli. Musimy zadbać o rzeczywiste zaangażowanie radnych, którzy są członkami czy sympatykami zrzeszenia, do kontrolowania nauczania kaszubskiego na poziomie gmin. To dla nas bardzo „gorące” tematy, nad którymi musimy cały czas pracować.

Mam też nadzieję, że zostanie uchwalona znowelizowana strategia zrzeszenia na temat rozwoju i zachowania języka kaszubskiego oraz kultury kaszubskiej, która byłaby dokumentem towarzyszącym strategii województwa pomorskiego.

 

Stanowiłoby to zabezpieczenie tego procesu oraz gwarantowałoby głębsze zaangażowanie władz samorządowych. Mimo, że od 2005 r. minęło wiele czasu, nigdy nie przeprowadzono profesjonalnej ewaluacji nauczania języka kaszubskiego, czyli oceny, na ile nauczanie jest efektywne i inspiruje młodzież do pogłębiania procesów tożsamościowych. To problemy, które stoją przed nami i które musimy rozwiązać po to, by nigdy nie doszło do sytuacji, w której język kaszubski zaginie.

Czy w tej kadencji należy spodziewać się zmiany siedziby zrzeszenia oraz wyprowadzki z Gdańska?

Mamy pewną kwotę, niestety topniejącą na skutek inflacji, związaną ze sprzedażą dworu w Starbieninie. Pojawiły się pomysły, by stworzyć centrum operacyjne zrzeszenia poza Trójmiastem i miejskim zgiełkiem. Ostatecznych decyzji nie ma. Oczywiście nie mamy zamiaru pozbywać się budynków przy ul. Straganiarskiej. Wręcz przeciwnie, będziemy dążyć do tego, żeby je jeszcze efektywniej wykorzystywać. To dla nas również źródło stałego dochodu. Myślę, że w tej kadencji te decyzje będą musiały zostać podjęte.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama