Wtorkowe ćwiczenia spokojnie można by było przenieść na „filmową kliszę”. We wtorek 22 listopada około godziny 9.00 oficer dyżurny starogardzkich policjantów został powiadomiony o pojawieniu się przed miejscowym aresztem śledczym grupy agresywnych osób, które strzelały z rac świetlnych. Materiały pirotechniczne doprowadziły do pożaru dachu jednego z budynków.
- Dyżurujący przy telefonie alarmowym funkcjonariusz na miejsce natychmiast wysłał znajdujące się w pobliżu patrole, by jak najszybciej zniwelować zagrożenie oraz zapewnić bezpieczny dojazd dla straży pożarnej – relacjonuje asp. szt. Marcin Kunka, rzecznik starogardzkiej policji. - W czasie gdy trwało gaszenie płonącego dachu, funkcjonariusze aresztu ewakuowali osadzonych z zagrożonego rejonu, a policjanci dążyli do zatrzymania podpalaczy.
Gdy pożar został opanowany, przed aresztem zgromadziła się grupa około 20 agresywnych pseudokibiców, która próbowała sforsować główną bramę wjazdową. Osoby te strzelały z rac dymnych oraz rzucały petardy hukowe. Na miejsce skierowane zostały kolejne siły policyjne, których działania skoncentrowały się na izolacji terenu, zapewnieniu bezpieczeństwa osobom postronnym, zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, a przede wszystkim szybkiemu zatrzymaniu sprawców, którzy próbowali siłowo dostać się na teren jednostki penitencjarnej.
W tym czasie funkcjonariusze aresztu wdrożyli wewnętrzne procedury. Na barkach wszystkich formacji spoczywało jak najszybsze opanowanie kryzysu. Mimo ekstremalnych warunków, służby musiały wykazać się dobrą koordynacją realizowanych zadań. Policjanci zatrzymali wszystkie agresywne osoby, które próbowały sforsować bramę aresztu. W tym samym czasie część z osadzonych próbowała wywołać wewnętrzny bunt, odmawiając opuszczenia placu spacerowego. W wyniku skutecznych działań wszystkich służb pożar został ugaszony, a funkcjonariusze służby więziennej przywrócili prawidłowe funkcjonowanie jednostki penitencjarnej.
Jak przyznał rzecznik policji, dla służb uczestniczących w ćwiczeniach znany był tylko ramowy scenariusz, reszta była dla nich „żywiołem”. Na szczęście, był to tylko scenariusz wspólnych ćwiczeń obronnych prowadzonych przez funkcjonariuszy służby więziennej, policjantów i strażaków.
- Takie ćwiczenia mają pomazać, czy służby potrafią ze sobą współdziałać, a nie przeszkadzać sobie nawzajem – podkreśla Marcin Kunka. - Tego rodzaju działania mają na celu jak najlepsze zorganizowanie i współdziałanie służb. Ćwiczenia były również doskonałą okazją do zweryfikowania przyjętych rozwiązań i procedur postępowania.
Napisz komentarz
Komentarze