New Form z Gdyni. Kolejne zatrzymania
Głośno i nieciekawie wokół gdyńsko-białostocko-warszawskiej [w tych miastach mieściły się polskie oddziały, choć działalność prowadzona była także m.in. w Szwecji, Hiszpanii czy USA] firma Galleri New Form robić zaczęło się w 2017 roku. Wówczas powoli odsłaniać zaczęto skalę artystycznego przedsiębiorstwa, na którego czele stać mieli – dziś już tymczasowo aresztowani – Joanna S. i Mikael S.
Dotychczasowe ustalenia Prokuratury Regionalnej w Białymstoku wskazują, że tych dwoje odpowiada za oszustwa na łączną kwotę prawie 400 mln zł, prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia oraz tzw. pranie brudnych pieniędzy w kwocie prawie 45 mln zł. Ogółem zarzuty przedstawiono już 24 osobom, do których dołączyło dwoje kolejnych podejrzanych schwytanych przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Gdańsku i okolicach miasta.
CZYTAJ TEŻ: Włamanie do jubilera w Gdyni. Policja szuka sprawców
- Zatrzymani pod koniec października Marcin K. i Agnieszka Ch.-B. pracowali jako agenci Joanny S. Do ich obowiązków należało poszukiwanie i pozyskiwanie inwestorów oraz pośredniczenie przy zawieraniu z nimi umów sprzedaży. Zatrzymani następnie odsyłali podpisane umowy do siedziby firmy w Szwecji. Oszukańcze przedsięwzięcie polegało na pozyskiwaniu – pod pozorem tzw. „art. inwestycji” – od podmiotów i osób fizycznych środków pieniężnych na określony czas ze z góry określonym oprocentowaniem. Oboje zatrzymani dzięki swojej działalności osiągnęli korzyść majątkową w wysokości łącznie ok. 6 mln zł. Prokurator nadzorujący śledztwo zastosował wobec nich środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego oraz dozoru policji - relacjonuje ABW w wydanym komunikacie.
Swoim klientom Galerii New Form oferowała intratne inwestycję w obiekty artystyczne gwarantując zwrot kapitału powiększonego aż o 36 procent. Galeria miała obiecywać, że odkupi prawa własności dzieł sztuki – w zależności od umowy – po 6-12 miesiącach za podwyższoną cenę. Klienci nie otrzymywali zakupionych obrazów czy rzeźb, a jedynie certyfikaty rzekomo potwierdzające ich posiadanie
Prokuratora Regionalna w Białymstoku koordynuje działania dotyczące Galerii New Form, którą funkcjonariusze wprost nazywają „piramidą finansową”, a której schemat działania do złudzenia przypomina głośny Amber Gold z tym, że złoto zastąpiono w tym przypadku dziełami sztuki.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: UOKiK ostrzega przed „abonamentem” na rejsy wycieczkowcami
New Form. Tak działali oszuści
Na czym polegać miał „patent” wymyślony przez Joannę S. i Mikaela S.?
Swoim klientom Galerii New Form oferowała intratne inwestycję w obiekty artystyczne gwarantując zwrot kapitału powiększonego aż o 36 procent. Galeria miała obiecywać, że odkupi prawa własności dzieł sztuki – w zależności od umowy – po 6-12 miesiącach za podwyższoną cenę. Warto nadmienić, że klienci nie otrzymywali zakupionych obrazów czy rzeźb, a jedynie certyfikaty rzekomo potwierdzające ich posiadanie. Jak w przypadku każdej piramidy finansowej, część inwestorów faktycznie zyskała na transakcjach. Jednak – według śledczych - „wypłata kapitału wraz z oznaczonym zyskiem następowała z wpłat kolejnych inwestorów”. Proceder miał trwać napędzany do niebotycznych rozmiarów pojawianiem się kolejnych klientów, a typowane jako jego główni pomysłodawcy, dwoje organizatorów, inkasować kolosalne wpłaty.
- Podejrzani byli poszukiwani Europejskim Nakazem Aresztowania. Zostali zatrzymani na terenie Hiszpanii. Aktualnie przebywają w polskich aresztach śledczych – relacjonował położenie Joanny S. i Mikaela S. prokurator Paweł Sawoń, zastępca Prokuratora Regionalnego w Białymstoku.
Ponadto w powyższej sprawie zarzuty usłyszeli m.in. dwaj inni współpracownicy Joanny S. – Franciszek Ż. oraz Cezary Cz. Mechanizm ich działania był analogiczny do działań pozostałych agentów. Mężczyźni na przestępczym procederze wzbogacili się o ponad pół miliona złotych każdy
Napisz komentarz
Komentarze