Podejrzenie systemu argentyńskiego
Jak poinformował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydane zostało ostrzeżenie dotyczące, działającej również w Polsce, spółki InCruises International LLC z siedzibą w Guaynabo (Portoryko). Firmie przedstawiono także zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Chodzi o międzynarodową ofertę, w której bardzo profesjonalnie przygotowane materiały wideo i strona internetowa przekonują do przystąpienia do projektu w roli klientów lub tzw. partnerów, rzekomo zarabiających na namówieniu innych do wejścia do programu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Viking Venus w Porcie Gdańsk. Nowoczesny i elegancki
– Mamy podejrzenie, że firma InCruises International działa w systemie konsorcyjnym, zwanym też argentyńskim. Jest on zakazany przez prawo i uznawany za nieuczciwą praktykę. W przeszłości tego typu działalności kończyły się dotkliwymi stratami dla konsumentów. W tym przypadku system może polegać na zarządzaniu pieniędzmi zebranymi od uczestników programu w celu sfinansowania rejsów. Trzeba pamiętać, że korzyści dla uczestników w systemach konsorcyjnych finansowane są z wpłat innych i zwykle po pewnym czasie zaczyna brakować pieniędzy i system upada – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Schemat działania
Państwowi kontrolerzy przeanalizowali i w dość prosty sposób opisali, domniemany mechanizm działania spółki InCruises International LLC z Portoryko. Oferta dotyczy programu członkostwa w - często luksusowych - rejsach, a warunkiem udziału jest comiesięczne regulowanie rodzaju „abonamentu”: opłaty subskrypcyjnej w wysokości 100 dolarów amerykańskich (USD) miesięcznie.
Wpłacane kwoty mają kumulować się na kontach klientów, na których automatycznie wymieniane są na tzw. Dolary Rejsowe (DR) w stosunku 1 USD = 2 DR. Wewnętrzna waluta stosowana w systemie InCruises pozwala płacić za wycieczki statkami, jednak w pierwszym roku można wykorzystać maksymalnie 60 procent zgromadzonych punktów, a resztę trzeba dopłacić prawdziwymi pieniędzmi. Pula do wykorzystania na rejsy stopniowo wzrasta i w piątym roku udziału w projekcie, czyli po wpłacie co najmniej 4900 USD, można już wydać 100 proc. posiadanych środków. Portorykański operator budzi jednak poważne wątpliwości instytucji powołanej do obrony interesu konsumentów. Chodzi o podejrzenie, że brakujące pieniądze na zakup pochodzić mogą w zdecydowanej większości z wpłat innych członków systemu.
ZOBACZ TEŻ: Zamiast zarobić na kryptowalutach, stracił 100 tysięcy złotych
„Tak więc, gdyby wszyscy uczestnicy programu zdecydowali się na rezerwację w jednym czasie, to zgromadzone środki nie pozwoliłyby na rezerwację rejsów” – czytamy w komunikacie UOKiK. - „Dla funkcjonowania programu niezbędny jest ciągły dopływ nowych pieniędzy. Z naszych ustaleń wynika, że większość osób uczestniczy w nim biernie – uiszczając opłaty, a nie w sposób czynny – korzystając z rejsów. Na dodatek wycofanie się z programu oznacza straty finansowe. Zgodnie z umową z InCruises International konsument, który rezygnuje z członkostwa, nie ma szansy na odzyskanie wpłaconych pieniędzy – zgromadzone na jego koncie Dolary Rejsowe przepadają.”
- Po postawieniu spółce InCruises International zarzutu działania w systemie konsorcyjnym uznałem, że jest duże ryzyko, że konsumenci biorący udział w tym programie mogą stracić wpłacone pieniądze. Dlatego wydałem ostrzeżenie konsumenckie – relacjonuje Tomasz Chróstny.
Napisz komentarz
Komentarze