Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Piłkarskie zjawisko, czyli nie ma mowy o drodze na skróty

Od awansu piłkarskiej drużyny Gedanii 1922 do III ligi, wokół klubu dzieje się coraz więcej dobrego. Zresztą nie tylko wokół tego klubu. W roku 100-lecia powstania największego polskiego klubu w międzywojennym Gdańsku można dostrzec zjawisko odradzania się pewnej idei, opartej na odwadze, pracy i pasji.
Gedania 1922
Piłkarskie mecze Gedanii 1922 to coraz lepsze widowiska sportowe 

Autor: Bartosz Bukowski | GKS Gedania 1922

Jeśli ktoś je zauważa, z pewnością jest to pozytywny sygnał dla piłkarskiego kibica z Gdańska i regionu. Bo pokazuje, że gdańska piłka to nie tylko Lechia, która jest na dość ostrym zakręcie swojej historii. Futbol w Gdańsku to także Jaguar, świetnie zorganizowany klub, zrzeszający coraz więcej młodych ludzi, głównie z osiedli przy obwodnicy. Gdańska piłka to także Stoczniowiec, którego pierwsza drużyna awansowała do klasy okręgowej, czyli V ligi. Stadion przy ul. Marynarki Polskiej powoli ożywa, a jego historia wcale nie musi kończyć się na czasach, kiedy tłumy oglądały tam mecze żużlowców czy grających w czołówce II ligi piłkarzy Stoczniowca. I podobnie jest z Gedanią 1922, klubem kontynuującym piłkarskie tradycje KS, a potem KKS Gedania.

Awans pierwszej drużyny tego klubu do III ligi uwypuklił potrzebę zaistnienia w większej świadomości lokalnego kibica takiego klubu, jak ten z Hallera 201. Jakby na to nie patrzeć, „z pomocą” przyszedł kryzys w Lechii, która broni się przed spadkiem z ekstraklasy. Większość spotkań w tym sezonie jednak przegrywa, co oczywiście wpływa na to, że frekwencja na Polsat Plus Arenie Gdańsk jest dramatycznie niska. Co ciekawe, kibice Gedanii przychodzą na mecze dopingować biało-zielonych, a lechistów coraz więcej widać na meczach „Gedy”. Choć ta gra na czwartym poziomie ligowych zmagań, to jednak wygrywa. I nie są to szczęśliwe, wymęczone zwycięstwa nad rywalami, gdzie większość ludzi na trybunach ziewa z nudów.

Może tak się dzieje, kiedy w klubie nie nakłada się niepotrzebnej presji, a w drużynie grają wychowankowie i piłkarze z regionu, którym – po prostu – zależy? Także ci, którzy grali kiedyś w ekstraklasie, jak: Krzysztof Bąk, Adam Duda czy Wojciech Zyska, w żadnym wypadku nie dają odczuć młodszym kolegom i kibicom, że są lepsi. Wszyscy tworzą jedność, czy, jak niektórzy wolą, swoim zachowaniem wpisują się w filozofię „Rodziny Gedanii”. Zresztą, to było już widać w ubiegłym, jeszcze czwartoligowym sezonie.

Dziś znamienna w tym klubie jest radość wszystkich zawodników i trenerów po wygranej, czy to w Gdańsku, czy na wyjeździe. Ludzie to dostrzegają i zaczynają licznej przychodzić na mecze tożsamego – nie tylko historycznie – z Gdańskiem, a nawet Pomorzem, klubu.

PRZECZYTAJ TEŻ: Koszulka od „Generała” dla chłopców z Gedanii

Problem w tym, że za chwilę przy Hallera może zabraknąć trybun, by pomieścić wszystkich chętnych. Przed rozpoczęciem III-ligowego sezonu klub rozważał grę m.in. na stadionie przy ul. Traugutta, ale koszty jego wynajęcia przekraczały możliwości zarządu, który ze swoich prywatnych pieniędzy utrzymuje klub. Zainwestował więc w obiekt, zwany przez niektórych kibiców „działkami”, po to by w wyższej klasie grać u siebie. No i gra, i to jak! Gedania 1922 jest liderem II grupy III ligi. Przegrała do tej pory tylko jeden, pierwszy w sezonie mecz.

To pokazuje rozwój i potencjał tej drużyny, ale warto pamiętać, że jest ona tylko najbardziej efektowną wizytówką klubu działającego inaczej niż większość polskich klubów piłkarskich, skoncentrowanych na szybkim sukcesie i (lub) zarobku.

PRZECZYTAJ TEŻ: To się nazywa fair play! Nietypowa sytuacji w meczu Gedanii

Zjawisko, z którym mamy do czynienia w roku 100-lecia Gedanii, ale też w przypadku kilku innych gdańskich klubów piłkarskich, jak Jaguar czy Stoczniowiec, dowodzi tego, że nie warto iść na skróty. Odwaga w działaniu, pasja, ciężka i systematyczna praca dają efekty, choć może się wydawać, że ta droga jest zbyt długa i mało atrakcyjna. To jedyny kierunek, by osiągnąć trwały sukces. Jeśli dla wielu kibiców jest on jeszcze wątpliwy, to wkrótce przestanie takim być.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama