Słupska prokuratura zakończyła postępowanie w sprawie pożaru sklepu Biedronka, do którego doszło 26 lipca przy ul. Wolności w Słupsku. Ustalenia śledczych są w tej sprawie wstrząsające. Najbardziej prawdopodobną wersją jest podpalenie obiektu przez dzieci – dwóch chłopców w wieku 11 i 12 lat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pożar Biedronki w Słupsku! Zawalił się dach
- Z opinii biegłego wynika, że wysoce prawdopodobną przyczyną tego pożaru było podpalenie przy użyciu zapałki lub zapalniczki znajdujących się z lewej strony elewacji obiektu kartonów – mówi Magdalena Gadoś, prokurator rejonowy ze Słupska, jednocześnie zaznaczając, że jest również druga możliwa przyczyna – zaprószenie ognia. Jednak zdaniem biegłego jest to wersja bardzo mało prawdopodobna.
W wyniku działań prokuratura ustaliła też ewentualnych sprawców podpalenia. To jeszcze dzieci – dwaj chłopcy w wieku 11 i 12 lat. I powodu wieku podejrzanych o ten czyn (są poniżej 13 roku życia) postępowanie będzie toczyło się już w Sądzie Rodzinnym i Nieletnich.
PRZECZYTAJ TEŻ: Pożar Biedronki w Słupsku pod lupą prokuratury
- Z racji wieku dzieci poniżej 13 roku nie mogą odpowiedzieć za czyny karalne i będzie toczyło się postępowanie o demoralizację – wyjaśnia prokurator Magdalena Gadoś.
Osobną kwestią jest ewentualne powództwo cywilne. W tym przypadku odpowiadać będą rodzice. Wstępnie straty oszacowano na 12 mln zł, ale może się jeszcze okazać, że ulegnie to zmianie.
Napisz komentarz
Komentarze