Pojawiły się zrzutki, które można zasilać każdym groszem. Dla tych, którzy stracili wiele albo wszystko, będzie to też znak, że nie zostali w tej tragedii sami. - Nie pozwólmy, by ten ogień zniszczył coś więcej, niż sprzęt. Pomóżmy im odbudować to, co kochają – piszą w ich imieniu przyjaciele i rodzina.
W ogniu stracili sprzęt do realizacji koncertów
Jednym z tych, którzy stracili wszystko, jest Ryszard “Rico” Siwy – człowiek, który od lat jest filarem wielu wydarzeń kulturalnych w Trójmieście. To organizator koncertów, realizator światła i dźwięku, twórca Song Writer Festival Sopot przy Goyki Art Inkubator. Pracował w Teatrze Atelier, klubie B90, współpracował z Bałtycką Agencją Artystyczną BART i Miastem Sopot.
31 lat pracy poszło z dymem
Wzruszający apel z prośbą o wrzutki zamieściła Agnieszka Sulewska. W tym pożarze spłonęła cała hala jej taty wraz z maszynami i narzędziami niezbędnymi do funkcjonowania firmy.
„Mój tata tak jak zwykle rano siada przed komputerem i opłaca wszystkie bieżące faktury. Mimo tragedii, która go spotkała dzień wcześniej nadal myśli o innych. Pamięta o swoich obowiązkach i powinnościach jako właściciela 9 osobowej firmy. Tak, taki jest mój tata! Zawsze myśli o wszystkich, zawsze jak tylko może to idzie z pomocą innym. Dzisiaj to ja proszę o pomoc dla niego, aby chociaż częściowo mógł odbudować to, co tworzył przez 31 lat swojej ciężkiej pracy zawodowej. Proszę Was o pomoc w uzbieraniu środków na bieżące opłaty i wypłaty dla pracowników” – pisze pani Agnieszka.
Pożar na przeróbce zabrał dorobek życia filmowca
Przyjaciele i znajomi Marka Wojciechowskiego, poruszeni jego stratą, organizują zbiórkę pieniędzy, aby pomóc mu w odbudowie dorobku i umożliwić dalszy rozwój artystyczny. Pożar pochłonął bowiem dorobek życia. Marek Wojciechowski to ceniony artysta i filmowiec. Założyciel Multicam Vision - firmy, która od kilkunastu lat realizowała na terenie Trójmiasta i Polski różnego rodzaju projekty filmowo telewizyjne. Współpracował przy wielu wydarzeniach, takich jak Open'er Festival, Mystic Festival, transmisje Extraklasy Rugby, Festiwal Filmowy w Gdyni, koncerty operowe, przedstawienia teatralne m.in. z Teatrem im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie. Był autorem zdjęć do filmu fabularnego "Segment 76", a obecnie pracował nad filmem science fiction dziejącym się w Gdańsku.
W pożarze stracił nie tylko dorobek kilkunastu lat pracy, ale również marzenie o budowie nowego wozu transmisyjnego. Ogień rozprzestrzeniał się tak szybko, że Marek nie był w stanie uratować cennego sprzętu z magazynu. Udało mu się jedynie wejść do biura, gdzie uratował komputer i kilka drobiazgów. Niestety, nawet biuro po 5 minutach zajęło się ogniem, uniemożliwiając dalsze ratowanie dobytku.
Ogień zabrał wszystko, co Mateusz budował latami
Również przyjaciele Mateusza zwracają się o pomoc w zbiórce pieniędzy dla niego. - Jeśli kiedykolwiek miałeś okazję współpracować z Mateuszem, wiesz, że nie jest to człowiek, który „robi swoje i wychodzi”. To ktoś, kto podnosi poziom każdego projektu, w którym bierze udział” - czytamy.
I dalej: - Dziś Mateusz potrzebuje nas bardziej niż kiedykolwiek. Dlatego prosimy – poświęć chwilę, przeczytaj tę historię i pomóż rozprzestrzenić tę informację. Każda złotówka, każde udostępnienie to krok w stronę odbudowy jego życia i działalności.
Mateusz był w środku magazynu, kiedy wszystko się zaczęło. Początkowo usłyszał dziwne dźwięki zza ściany budynku, ale nawet nie zdążył się dobrze zastanowić, co się dzieje – ogień rozprzestrzeniał się w zastraszającym tempie. Nie było chwili na reakcję. Jego własny dorobek przepadł całkowicie. W jednej chwili stracił wszystko – sprzęt oświetleniowy, nagłośnieniowy, komputery, samochód, a także wiele osobistych rzeczy. Wartość strat sięga 300 tysięcy złotych, ale nie da się wycenić ogromu serca i pracy, które tam były. Mateusz to człowiek, który nie tylko prowadzi firmę – on tworzy niezapomniane wydarzenia. Jego talent i zaangażowanie sprawiają, że sceny koncertowe, spektakle, festiwale i wydarzenia artystyczne ożywają w wyjątkowy sposób. Zawsze daje z siebie więcej, niż ktokolwiek oczekuje. Ludzie, którzy z nim pracują, wiedzą, że to nie jest dla niego tylko biznes – to pasja, misja, miłość do sztuki, do światła, do muzyki.
Teraz stoi przed ścianą. Wrócił do Trójmiasta, by rozwijać swoją firmę na Pomorzu, a zamiast nowego startu przyszła katastrofa. Nie ma już narzędzi pracy, ale nadal ma talent, wiedzę i ogromne serce do tego, co robi. Nie pozwólmy, by ten ogień zniszczył więcej niż sprzęt. Pomóżmy mu odbudować to, co kocha! - apelują przyjaciele Mateusza.
Stracił prawie cały sprzęt w pożarze w kilka minut
Wystarczyła jedna chwila, by ogień odebrał wszystko, co Maciek BezKsywy budował przez 17 lat. Spłonął magazyn, w którym przechowywał cały swój sprzęt: nagłośnienie, oświetlenie, projektory, elementy sceny i materiały, które przez lata służyły mu do pracy.
Dla wielu osób z Trójmiasta – jak czytamy - jest on kimś znacznie więcej, niż tylko DJ-em czy partnerem w biznesie – to człowiek, który z zaangażowaniem i pasją odmienił niejedną gastronomiczną przestrzeń. Pomagał w trudnych remontach, organizował niezapomniane imprezy i wydarzenia. Gdy ktoś potrzebował wsparcia lub rady, był pod telefonem o każdej porze. Dzisiaj role się odwróciły – i to on stanął w potrzebie.
Chcemy pomóc mu odbudować choć część tego, co zabrał ogień. Mimo że strata jest ogromna, wiemy, że Maciek nie podda się łatwo. Jednak bez wsparcia przyjaciół i znajomych trudno będzie mu stanąć na nogi tak szybko, jak sytuacja tego wymaga – piszą jego przyjaciele.
Pomoc dla Piotrka
W wyniku pożaru mój przyjaciel Piotr stracił cały swój dorobek zawodowy: sprzęt eventowy, który był podstawą jego pracy i pasji – pisze założyciel zrzutki dla Piotra.
I dodaje, że Piotr to nie tylko profesjonalista w każdym calu, ale przede wszystkim człowiek z ogromnym sercem, który od lat działa na rzecz społeczności Trójmiasta. To dzięki jego zaangażowaniu i determinacji mogliśmy bawić się na takich wydarzeniach jak festiwal muzyczny Beach Camp, który organizuje co roku – całkowicie charytatywnie! Dla Piotra najważniejsza zawsze była radość ludzi i energia, którą razem tworzymy.
Jego sprzęt niejednokrotnie był sercem wielu wydarzeń, koncertów i eventów, które łączyły ludzi. Teraz potrzebuje naszej pomocy, by móc odbudować swoją działalność i wrócić do tego, co kocha – pracy z ludźmi i dla ludzi.
Zebrane środki pomogą Piotrowi w odbudowie jego sprzętu, a co za tym idzie – umożliwią mu dalsze realizowanie projektów, które wszyscy tak kochamy.
Pomoc po pożarze magazynu sprzętu
Przemysław Waszkiewicz, który podpisuje się pod kolejną zrzutką stracił w pożarze sprzęt nagłośnieniowy.
„Wiatr szybko przegnał ogień w moją stronę, wskutek czego ewakuacja czegokolwiek stała się niebezpieczna i niemożliwa. Ile tego było? Wartość całego sprzętu to kilka milionów złotych, szacunkowo spłonęło ok 30-40%. Czyli równowartość domu poszła się czochrać w ciągu kilku godzin” – informuje.
I dodaje: „Nie chciałem robić zrzutki, choć wiele osób namawiało. Są bardziej poszkodowani ode mnie, jedni stracili wszystko, inni mają straszliwe choróbska. Jeśli jednak ktokolwiek może pomóc, chce, czuje taką potrzebę, zapraszam. Chodzi o zebranie kwoty umożliwiającej uzupełnienie zupełnie podstawowych braków, by możliwa była realizacja zakontraktowanych już zleceń i wprowadzenie firmy na tor dalszej działalności. Tylko tyle i aż tyle. Bardzo współczuję innym poszkodowanym w pożarze i zachęcam do wpłacania na ich zrzutki”- kończy swój wpis.
Więcej o pożarze hali na Przeróbce w Gdańsku
Wszystkie rowery Mevo przechowywane w hali w Gdańsku spłonęły! Straty sięgają 11 mln zł
Pożar hali dawnych ZNTK w Gdańsku ugaszony! Strażacy ponad dobę walczyli z ogniem
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pożaru zabytkowej hali. Straty oszacowano na 13 mln złotych
Jak gasi się „elektryki”? – Potrafimy to robić, ale stale się uczymy – mówią strażacy
Po pożarze hali w Gdańsku. ABW w kontakcie ze służbami, MSWiA apeluje
Zabytek, który przetrwał wojnę, został zniszczony przez pożar w czasach pokoju
1500 rowerów Mevo w spalonej hali. Ile zostało zniszczonych i co dalej z całym systemem?
Co z jakością powietrza? Kłęby toksycznego dymu unosiły się nad miastem kilkanaście godzin
Napisz komentarz
Komentarze