Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Elektromobilność w komunikacji miejskiej Gdańsk

Zamek w sercu Sztumu pokazuje swoją niezwykłą przeszłość na nowej wystawie

Podczas podróży szlakami Pomorza warto zajrzeć do Sztumu, tam zaś odwiedzić zamek krzyżacki. Dziś to siedziba oddziału Muzeum Zamkowego w Malborku, przed wiekami zaś warownia była rezydencją letnią wielkich mistrzów zakonu. W muzealnych wnętrzach otwarta została nowa wystawa, przedstawiająca urozmaiconą historię zamku. Będzie to stała ekspozycja, systematycznie poszerzana i rozbudowywana.
Sztumski zamek w malowniczym ujęciu, wyraźnie widoczny kształt wzgórza obronnego

Autor: Muzeum Zamkowe w Malborku

Na Pomorzu przyzwyczajeni jesteśmy do widoku obronnych zamków, najczęściej ceglanych, nierzadko jeszcze z epoki Średniowiecza, z ocalałymi wysokimi wieżami. Może nawet nieco nam spowszedniały, za to w przyjezdnych z innych stron nieodmiennie budzą ogromne zainteresowanie. Prym wiedzie rzecz jasna ogromny kompleks Malborka, gdzie zakon krzyżacki skupił najważniejsze instytucje państwa. Zaledwie 12 kilometrów na południe znajduje się zamek w Sztumie. Krzyżacy lokowali swoje warownie w odległości, pozwalającej dotrzeć tam konnemu rycerzowi w trakcie jednego dnia. Do Sztumu to i piechur zdążyłby przed zmrokiem. Tutejszy zamek – przez całe wieki niedoceniany – miał swoje ważne miejsce w systemie fortyfikacji państwa zakonnego, lecz stanowił zarazem rezydencję wielkich mistrzów, gdzie mogli zażywać odpoczynku od stołecznego Malborka. W razie potrzeby natomiast szybko byli w stanie tam dojechać.

Gorąca jesień i zima w muzeum

W najnowszej historii sztumskiego zamku pojawiło się wydarzenie wielkiej wagi. Od sześciu lat warownia znajduje się w gestii Skarbu Państwa, przekazana decyzją samorządu gminy Sztum, poprzedniego właściciela. Gmina starała się znaleźć dla historycznego kompleksu zabudowań sensowne wykorzystanie, szukała inwestorów, niestety kolejne przetargi kończyły się fiaskiem. Nie udało się stworzyć tutaj czegoś podobnego do zamku w Gniewie. Zamek został więc przejęty przez Muzeum Zamkowe w Malborku i dziś można potwierdzić, że była to bardzo trafna decyzja.

- Już pięć lat kieruję zamkiem w Sztumie, nawet nie pamiętam, kiedy to minęło – konstatuje Aleksander Masłowski, kierownik sztumskiego oddziału Muzeum Zamkowego. - Czy wzrasta zainteresowanie tym zamkiem? Mam twarde dane, badamy przecież frekwencję. W ciągu tych pięciu lat liczba odwiedzających wzrosła dziesięciokrotnie. Zaczynaliśmy od około 2,5 tysiąca gości rocznie, obecnie to grubo ponad 20 tysięcy. To zainteresowanie koncentruje się oczywiście na miesiącach letnich, za to poza tym okresem dominują mieszkańcy Sztumu i okolicy. Przybywają do nas goście, którzy przeważnie podążają do Malborka lub stamtąd jadą. Jesteśmy jakby „młodszym bratem” malborskiego muzeum i tak pewnie już pozostanie. Lecz jeśli chodzi o edukację, to nasza oferta, oddzielna od malborskiej i kwidzyńskiej, sama w sobie bardzo wabi młodych ludzi i nauczycieli. Jeśli ci młodzi mieszkańcy w domu opowiedzą, że było ciekawie, to i starsi tu przyjdą.

CZYTAJ TEŻ: Malborski zamek można zwiedzać również nocą! Jest jeszcze piękniejszy

Od kilkunastu dni (gwoli ścisłości – od 15 grudnia) sztumski zamek posiada jeszcze jeden element przyciągający i zachęcający do odwiedzin, którego wcześniej nie było. To pierwsza w historii tej warowni wystawa stała opowiadająca o jej powstaniu, rozwoju, złożonych dziejach. Za przysłowiowym ciosem idą pracownicy Muzeum Zamkowego, odpowiedzialni za marketing – tak, tak, współczesne instytucje kultury muszą iść za wymogami nowoczesności, zabiegać o odwiedzających. Otóż zainicjowano akcję „Zamek w sercu miasta – poznaj jego niezwykła przeszłość”, promowaną internetowym hashtagiem #ZamekSerceSztumu. Pod tym skrótem znaleźć można wszystko, co tej akcji dotyczy.

- Odwołujemy się emocjonalnie zwłaszcza do mieszkańców Sztumu, którym chcemy powiedzieć, może przypomnieć, że taki zamek jest w Sztumie, w ich mieście. Rozpoczęliśmy już w listopadzie w przestrzeni social mediów, można zobaczyć nasze banery, plakaty na przystankach – opowiada Magdalena Grodecka, pracownica marketingu muzeum. - Chcemy w ten sposób namówić do przychodzenia do zamku. Najważniejszym elementem jest wystawa stała o historii zamku, lecz będzie też mnóstwo spotkań, warsztatów, zajęć edukacyjnych.

(fot. Zamek w Sztumie)

Gdzie stoi zamek, nie było wcześniej żadnych zabudowań

Dla kogoś, kto po raz pierwszy przekroczy bramę sztumskiego zamku, będzie zapewne dużym zaskoczeniem wiadomość, że historia tego miejsca przez długie stulecia była bardzo słabo rozpoznana. Nigdy nie prowadzono tutaj szczegółowych badań archeologicznych. Nawet za czasów niemieckich, kiedy wielu historyków szukało na terenie dawnych Prus elementów, potwierdzających zasługi zakonu krzyżackiego dla rozwoju tej krainy. Skoro Sztum był rezydencją wielkich mistrzów, to aż prosiło się przekopać tutaj każdy kawałek dziedzińca. Nic takiego nie nastąpiło i tu powracamy do najnowszej wystawy stałej, otwartej w Sztumie.

- Wystawa to również rezultat gruntownych badań naukowych, prowadzonych w ostatnich latach na tutejszym zamku, który nigdy wcześniej ich nie przeszedł – wyjaśnia Aleksander Masłowski. - Jeszcze do około 2010 roku w powszechnym życiu były wnioski wyciągnięte przez badaczy niemieckich, w dużym stopniu „dopasowujące” wyniki dość pobieżnych badań do założonych tez. Dopiero po przejęciu obiektu przez Muzeum Zamkowe podjęto badania archeologiczne. Dowiedzieliśmy się o tym zamku bardzo dużo, choć absolutnie nie możemy powiedzieć, że wiemy już wszystko. Na pewno nie było tu wcześniej grodu pruskiego, co przez długie lata zakładano jako pewnik. Wiemy, że dom wielkiego mistrza. W ciągu trzech sezonów archeologicznych wykonano 20 wykopów, to naprawdę dużo. Ta część programu badawczego została już zamknięta. Badania jednak nadal trwają i to w odniesieniu do całkiem innego okresu historii – dodaje kierownik sztumskiego zamku. - Bowiem o ile całkiem nieźle kształtuje nam się opowieść o średniowieczu, o czasach polskich, to znacznie gorzej jest z XVIII i XIX wiekiem, a najgorzej z okresem powojennym. Dzieje zamku w tym czasie są bardzo słabo rozpoznane, a trzeba nad nimi pracować szybko, dopóki żyją ludzie, którzy je pamiętają.

Wież było kilkanaście, pozostała tylko jedna

Nie chcemy szczegółowo opowiadać, co zwiedzający zobaczą na nowej wystawie stałej „Sztum – zamek w sercu miasta”. Oczywiście przedstawia krok po kroku bardzo ciekawe dzieje tego miejsca. Poczynając od samego początku, kiedy w miejscu dającym naturalne walory obronne, otoczonym wodami jeziora, zbudowano pierwsze umocnienia. To właśnie ostatnie badania archeologów pozwoliły na potwierdzenie, że zamek powstał „na surowym korzeniu”. To wcale nie było takie częste w epoce podboju Prus, bowiem krzyżacy chętnie wykorzystywali fundamenty pruskich grodzisk do wznoszenia własnych warowni. Dziś już wiemy, że sztumski zamek powstawał od XIV wieku, jego szybka rozbudowa była możliwa dzięki dużej donacji finansowej księcia Albrechta von Habsburg. Nieprzypadkowo do dziś w Sztumie organizowane są turnieje rycerskie imienia tego arystokraty.

Z pewnością każdy chętnie przyjrzy się makiecie zamku w czasach jego świetności. Posiadał kilkanaście wież, których lokalizację udało się wreszcie ustalić. Do dziś pozostała tylko jedna wieża, nazywana Więzienną (tu ciekawostka – ponieważ poniżej biegnie uczęszczana droga, rokrocznie wieszano na nie baner kolejnego Przeglądu Sztuki Więziennej), do tego pozostałości wieży bramnej, zabudowania skrzydła południowego. Uwagę przyciągają duże budynki od północnej strony, lecz te pochodzą już z czasów nowożytnych. Były siedzibą pruskiego sądu, znajdowały się tam również mieszkania. Zamek był najpierw warownią obronną, potem służył do nader praktycznych celów, dopiero od niedawna jest obiektem muzealnym. Notabene Aleksander Masłowski podkreśla, że powinniśmy się cieszyć, iż tego zamku nie rozebrano, jak to się stało z dużym fragmentem warowni w Kwidzynie. Zresztą i co do Malborka były takie plany ze strony władz pruskich.

ZOBACZ TAKŻE: Siedemdziesiąt lat malborskich przewodników. Kiedyś ratowali zamek przed rozbiórką

- Wystawa stała realizuje cel, jaki chcemy pokazywać „na zawsze”, to zupełnie coś innego niż wystawy czasowe. Powinna łączyć się z miejscem, w którym się znajduje. Tak dzieje się w Malborku, gdzie oglądać można wystawy dawnego uzbrojenia oraz kolekcję bursztynu. Nasza wystawa opowiada o najważniejszym okresie historii zamku w Sztumie – zachęca do odwiedzin Aleksander Masłowski. - Od kiedy udostępniliśmy sztumski zamek do zwiedzania, o jego dziejach opowiadają audioprzewodniki, teraz możemy to zobaczyć. Postaci związane z zamkiem, obiekty odnalezione przez archeologów, a niestety mało mamy obiektów związanych z okresem świetności zamku. Chcemy w ten sposób przekazać, że to wspaniałe miejsce z uwagi na swoją historię. Nowa wystawa zajmuje gros miejsca w zamku, lecz również motywuje do poszerzania przestrzeni wystawienniczej. Ona jest „na zawsze”, ale może być rozbudowywana, wzbogacana, tak też jest zaprojektowana.

Muzeum Zamkowe nie zamierza rezygnować z innych ekspozycji, dotychczas prezentowanych w Sztumie. Pozostanie tam wystawa o historii Prusów. Elementem wystawy stałej są ubiory z epoki średniowiecza, które cieszą się wielkim zainteresowaniem zwiedzających. Co ważne, w oparciu o nową wystawę stałą wdrażany jest program edukacyjny, gotowe są już bardzo ciekawe lekcje historyczne.

Gwoli zachęty – jak może wyglądać taka lekcja? W jednej z zamkowych sal zobaczymy z pewnym zdumieniem… stertę cegieł. Tak przynajmniej wyglądają, dopiero po dotknięciu przekonamy się, że wykonano je z gąbki. Zamkowi edukatorzy barwnie opowiadają o sztuce budowlanej mistrzów średniowiecznych. Musieli przecież być mistrzami, skoro zamki stoją do dziś, mimo licznych wojen i burz historycznych. Własnoręcznie można zbudować fragment muru z owych „cegieł”, poznając rozmaite wątki ich układania. Dzieci i młodzież za tym przepadają a pewnie i niejeden dorosły chętnie by swoich sił spróbował, w przerwie oglądania nowej wystawy.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama