Niebezpiecznie było zwłaszcza na drogach. Odchodzący rok 2024 zakończył się bardzo źle, ponieważ we wtorek, 31 grudnia około godziny 18 między Słosinkiem a Miłocicami zginął 19-letni kierujący samochodem bmw, kiedy stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo.
Zaledwie kilka minut po północy w Rumi 25-letni mężczyzna został potrącony przez samochód osobowy i, mimo natychmiastowej pomocy, zmarł z powodu odniesionych obrażeń. Sprawca odjechał z miejsca zdarzenia i jest poszukiwany przez policję.
Na terenie Pomorza wydarzyły się ponadto 24 kolizje, zatrzymano 10 kierowców znajdujących się pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających.
Pomorskie: Ponad 500 interwencji policjantów w sylwestra
Spośród ponad 500 interwencji podejmowanych przez funkcjonariuszy od godziny 18 we wtorek, 31 grudnia do godziny 8 w środę, 1 stycznia dominowały te dotyczące zakłócenia porządku publicznego, nadużywania alkoholu, konfliktów i awantur domowych. Wielokrotnie podejmowano działania wobec nietrzeźwych śpiących na ławkach czy nawet bezpośrednio na ziemi. Odszukano 3 osoby, których życie i zdrowie było zagrożone. Co ciekawe, nie było ani jednej interwencji w sprawie nieodpowiedniego posługiwania się środkami pirotechnicznymi!
Policjanci dają też przykłady kompletnie nieodpowiedzialnych zachowań, kiedy byli wzywani na interwencje, których de facto nie było. 36-letnia mieszkanka Rumi, np., powiadomiła policję, że potrzebuje pomocy. Po przybyciu patrolu we wskazane miejsce nikt nie otwierał drzwi. Wszystko wyglądało groźnie, liczono się z zagrożeniem życia, wezwano więc strażaków, by pomogli wyważyć drzwi do mieszkania. Dopiero wtedy kobieta wspólnie z partnerem otworzyli, by oświadczyć mundurowym, że wszystko jest w porządku, a zgłoszenie było noworocznym żartem.
Z kolei pewien mieszkaniec powiatu gdańskiego zadzwonił na policję z wiadomością, że właśnie... zabił swoją małżonkę. Po takiej wiadomości służby mundurowe są oczywiście „podrywane” w trybie alarmowym. Kiedy policjanci pojawili się na miejscu rzekomego zabójstwa, mężczyzna wyjaśnił, że telefon miał być zemstą na żonie, która nie chciała go wpuścić do kuchni.
Następne kuriozalne zdarzenie miało miejsce w Sopocie krótko po północy. Policjanci otrzymali wiadomość, że w jednym z mieszkań przebywają dzieci bez żadnej opieki. Na miejscu okazało się, że istotnie dwójka dzieci w wieku 5 i 14 lat pozostaje bez żadnych opiekunów, a ich matka kilka godzin wcześniej opuściła mieszkanie. Udało się z nią skontaktować telefonicznie – kobieta bezceremonialnie stwierdziła, że prawo nie zakazuje opiekowania się młodszym dzieckiem przez starsze, natomiast policyjna interwencja to parodia. Dzieci ostatecznie trafiły pod opiekę bliskich, a materiały dotyczące sprawy zostaną przekazane do sądu rodzinnego.
Napisz komentarz
Komentarze