Zacznijmy może trochę pół żartem. Czy AI może stanowić takie zagrożenie jak w filmach?
Żarty żartami, ale to poważne pytanie. Jako osoba budująca produkty AI na co dzień, widzę że obecnie największym wyzwaniem nie są scenariusze z filmów science fiction, w których AI przejmuje kontrolę nad światem. Prawdziwe wyzwania to odpowiedzialne wykorzystanie tej technologii i zapewnienie, że posłuży ona dobru społecznemu. AI to narzędzie - może być użyte dobrze lub źle, podobnie jak każda przełomowa technologia w historii.
Jakie w takim razie są największe zagrożenia?
W tym momencie to manipulacja społeczeństwem, używając deep fakes oraz spersonalizowanych komunikatów na ogromną skalę, tworzenie klonów realnych osób wykorzystujących ich głos i styl wypowiedzi z myślą o różnego rodzaju oszustwach, a w krajach niedemokratycznych – masowa inwigilacja.
Za dwa, trzy lata wyzwaniem może się stać skuteczna kontrola modeli AI mądrzejszych od nas, w tym zapewnienie tego, że ich cele będą wspólne z naszymi – i to w sytuacji, gdy będą miały dostęp do różnego rodzaju narzędzi i akcji, a także swobodny dostęp do internetu. Nie za bardzo wierzę z kolei w ryzyka związane z dostępem do niebezpiecznej wiedzy – od dawna można ją znaleźć w ciemnych zakątkach internetu.
Dzisiaj sztuczna inteligencja rozwija się błyskawicznie. Oczywiście jest to często przydatne narzędzie, ale czy istnieje ryzyko, że zostanie ona wykorzystana do niecnych celów, jak swego czasu deep fakes, o których przed chwilą wspomniałeś?
Tak, to realny problem, który trzeba traktować poważnie. Zawsze podkreślam znaczenie etycznego wykorzystania tej technologii. Deep fakes, które też często bazują na AI, to dobry przykład - ta sama technologia może służyć do tworzenia wartościowych treści edukacyjnych lub do dezinformacji. Kluczem jest edukacja społeczeństwa i tworzenie odpowiednich ram prawnych. Ryzyko zawsze będzie istnieć, trzeba po prostu je minimalizować.
Porozmawiajmy o AI jako narzędziu, które ułatwi nam życie i stanie się pomocnym instrumentem na linii konsument-korporacja. Jak to wygląda w tej chwili - sztuczna inteligencja jest w stanie uczyć się na tyle szybko, aby osoba nie miała wrażenia rozmowy z botem tylko realnym wirtualnym asystentem?
Moje doświadczenie z budowania Czat.ai oraz rozwiązań w ramach Gratka.pl pokazuje, że jesteśmy w przełomowym momencie. Współczesne modele AI potrafią prowadzić naprawdę naturalną konwersację - również głosową - i uczyć się preferencji użytkownika. Kluczem jest jednak odpowiednie zaprojektowanie tych interakcji i zadbanie o jak największy realizm. To właśnie ta filozofia przyświeca mi przy rozwoju Czat.ai. Chcę, aby korzystanie ze wsparcia obecnych tam ekspertów i towarzyszy nie kojarzyło się z próbą rozmowy z chłodnym, bezosobowym algorytmem.
PRZECZYTAJ TEŻ Będzie rewolucja w sądach? Sztuczna inteligencja z PG może pomóc sędziom
Jak może to wyglądać w praktyce?
Wystarczy wejść na ziomek.ai i rozpocząć rozmowę, aby się o tym przekonać. Dodatkowo możemy doposażać modele sztucznej inteligencji w dodatkową wiedzę oraz możliwość wyszukiwania w internecie. Widać to wyraźnie po narzędziach takich jak Perplexity, które w krótkim czasie są w stanie przeanalizować dziesiątki stron internetowych i wysnuć z nich wnioski.
Całe swoje zawodowe życie jesteś związany z technologią. Starałeś się zawsze być krok do przodu, sięgać po rozwiązania innowacyjne na rynku. Wejście w AI było zatem naturalne. Ale chyba nikt inny tak szybko na naszym rynku nie zaczął badać możliwości tego rozwiązania.
Rzeczywiście, zawsze starałem się być na froncie innowacji. Moje podejście do AI wynika z połączenia doświadczenia produktowego z fascynacją nowymi technologiami. Gdy na długo przez premierą ChatGPT pojawiły się pierwsze zaawansowane modele językowe - chociażby GPT-3 - od razu dostrzegłem ich potencjał do tworzenia prostych, użytecznych produktów. Natomiast w momencie pojawienia się GPT-4, bardzo szybko zrozumiałem, że może być wykorzystywany do dużo większej liczby zadań niż pisanie tekstów. Stąd pomysł na czat.ai.
Opowiedz trochę o tym jak wykorzystujesz sztuczną inteligencję w swojej działalności, jakim ona jest ułatwieniem, a gdzie jeszcze pojawiają problemy.
W mojej codziennej pracy wykorzystuję AI na kilka sposobów. Po latach wróciłem do programowania, ale nie piszę samodzielnie kolejnych linijek kodu. Robi to sztuczna inteligencja - na podstawie moich poleceń pisanych zwykłym językiem.
Jest to możliwe dzięki narzędziom takim jak Cursor i Bolt.new. W obu narzędziach korzystam z modelu Claude.
Korzystasz zatem z nowych rozwiązań, które dla przeciętnego użytkownika sieci wciąż są niczym rocket science.
Do pracy kreatywnej i strategicznej wykorzystuję Claude.ai – zderzam z nim swoje pomysły, dopracowujemy je razem, piszemy teksty i przygotowujemy prezentacje. Przestałem korzystać z Google, zamiast tego używam głównie Perplexity – jest świetne w różnego rodzaju researchu, szczególnie w połączeniu z Claude. W najbardziej wymagających zadaniach wspieram się modelem o1 od OpenAI, dostępnym w ramach płatnej wersji ChatGPT. Wielu porównuje jego umiejętności z umiejętnościami typowego doktoranta i myślę, że to porównanie nie jest wcale przesadzone.
Czat.ai to narzędzie, które stworzyłeś. Jakie są plany względem niego?
Czat.ai to projekt, który ma pokazać, że sztuczna inteligencja może być dostępna dla każdego, również osób nietechnicznych. Moim celem jest dojście do kilkudziesięciu tysięcy płatnych subskrybentów nie zwiększając wielkości firmy. Dlatego staram się automatyzować każdy możliwy proces. Obecnie na platformę Czat.ai zagląda już 150 tysięcy użytkowników miesięcznie, a kilkanaście tysięcy razy ktoś zdecydował się na płatny pakiet.
Sztuczna inteligencja, podobnie jak kiedyś internet, początkowo była widziana jako narzędzie typowo naukowe. Szybko jednak okazało się, że to także idealna forma szeroko pojętej rozrywki. Jak ty do tego podchodzisz? Uważasz że AI powinna być tylko wykorzystywana jako wsparcie czy też właśnie jako zabawa. Znam przypadki, które do złudzenia przypominają film „Her”.
Uważam, że AI powinna być wykorzystywana wszędzie tam, gdzie może przynieść wartość - czy to w biznesie, nauce czy rozrywce. Rozumiem fascynację bardziej osobistymi zastosowaniami AI. Kluczem jest zachowanie zdrowego balansu i świadomości, że to jednak narzędzie, nie zastępstwo relacji międzyludzkich.
Kiedyś był taki serial „Dziewczyna z komputera”. Pokazał, że jednak jakoś te relacje można nie tyle zastąpić, co wygenerować właśnie.
Pracujemy w szerszym gronie nad wirtualną dziewczyną i wirtualnym chłopakiem stworzonym zupełnie inaczej, niż dotychczasowe usługi tego typu. Ich rolą nie ma być zastąpienie prawdziwych relacji, ale coś przeciwnego – wsparcie w ich budowaniu poprzez lepsze zrozumienie swoich i czyichś emocji, mówienie o potrzebach, jasne stawianie granic, a także zachęcanie do interakcji międzyludzkich.
Ogromną zmianą będzie wprowadzenie rozmów głosowych. To już się dzieje.
Tak. Dzięki rozwiązaniom stworzonym przez polską firmę ElevenLabs, wycenianą już na ponad miliard dolarów oraz konkurencyjnym możliwościom oferowanym przez OpenAI i inne firmy, rozmowa głosowa z AI zaczyna być czymś całkowicie naturalnym – i chwilami bardzo przekonującym.
Gdzie leży granica rozwoju AI? Tu trochę nawiązuję do początku rozmowy. Ta granica zależy od człowieka czy raczej od samej AI?
Granica rozwoju AI leży przede wszystkim w etycznej odpowiedzialności człowieka. Jako twórca produktów AI, widzę wyraźnie, że to my określamy kierunki rozwoju i sposób wykorzystania tej technologii. Oczywiście, możliwości techniczne stale się rozwijają, ale to ludzie decydują, co z nimi zrobimy.
Inna kwestia to temat inteligencji modeli AI.
Tutaj bardzo szybko z poziomu doktoranta możemy przekroczyć na poziom noblisty – i może stać się to jeszcze w 2026 roku. Główne ograniczenia to liczba treści, na których mogą szkolić się modele oraz… serwery i ich zasilanie.
Działalność związana z AI to nie wszystko, czym się zajmujesz. Współtworzysz projekt wspierający młodych wizjonerów. Powiedz o tym kilka słów.
W moich prywatnych celach jest wspieranie innowacji i przedsiębiorczości. Obecnie koncentruję się głównie na rozwoju produktów AI, ale chętnie dzielę się wiedzą i doświadczeniem z innymi. Dlatego zdecydowałem się dołączyć jako founding partner do inicjatywy Mentoring Dots, która wspiera młodych, zdolnych ludzi chcących zmieniać świat i daje im wsparcie ze strony najlepszych ekspertów z danej branży. A to wszystko zupełnie bezpłatnie.
PRZECZYTAJ TEŻ Sądził, że sztuczna inteligencja będzie za niego pracować i stracił 400 tysięcy złotych
Kończąc już, uważasz że AI jest w stanie zagrozić pracy człowieka? Jeśli tak, to jakie branże w najbliższych latach zostaną mocno zastąpione przez sztuczną inteligencję? Dziennikarze chyba nie, jak pokazał przykład krakowskiego radia.
AI nie tyle zagraża pracy człowieka, co zmienia sposób jej wykonywania. Najbardziej zmienią się zawody, które można wykonywać zdalnie. Ale pojawią się też nowe role związane z projektowaniem i nadzorowaniem systemów AI. Kluczem jest adaptacja i rozwijanie umiejętności, których sztuczna inteligencja nie zastąpi – przede wszystkim tych wymagających bezpośredniego kontaktu międzyludzkiego.
Dziennikarze, którzy zdobywają unikalne informacje dzięki swojej sieci kontaktów, nie muszą martwić się o pracę. AI nie zdobędzie za nich materiałów do reportażu śledczego, nie przeprowadzi też wywiadu z ciekawą osobą. Ale oczywiście może pomóc w jego przygotowaniu. Być może już wkrótce wszyscy będziemy mieć dużo więcej czasu na sięganie po media elektroniczne i dobra kultury - książki, filmy, seriale. Tu oczywiście pojawia się temat, jak wybrać coś dla siebie spośród setek tysięcy dostępnych tytułów. W tym też może pomóc AI, ale to już temat na kolejną rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze