Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Wysyp grzybów na Pomorzu. Uważaj na muchomory!

Czy zaczęliśmy już bezpiecznie zbierać grzyby? Kiedy najczęściej mylimy gatunki? Których grzybów nie należy łączyć z alkoholem i jakie skutki może przynosić moda na tworzenie ekstraktu z muchomora? Te i inne pytania zadaliśmy ekspertom z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
muchomor czerwony
Muchomor czerwony zawiera substancje neurotropowe: muskarynę i mikoatropinę. Ta ostatnia daje efekt silnego podniecenia nerwowego, wywołuje napady szału, halucynacje. Dodatkowo silnie przyspiesza akcję serca

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Po długim okresie posuchy wreszcie na Pomorzu pojawiły się grzyby. Grzybiarze wynoszą z lasów koźlarze, kanie, maślaki, podgrzybki. Szczęściarze – głównie kosze pełne borowików.

– Jednak nawet przy zbieraniu borowików może dojść do pomyłek – słyszę od ekspertów z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.

Borowik borowikowi nierówny

W ostatnich dniach wiele osób odwiedza WSSE w Gdańsku, by pokazać czerwonawy grzyb z brązowym kapeluszem i zapytać, czy nie jest to aby borowik szatański.

Żeby znaleźć borowika szatańskiego, trzeba mieć naprawdę dużo szczęścia, ponieważ to jest grzyb bardzo rzadki. On nie występuje w zasadzie na północy Polski. Rośnie na glebach wapiennych na południu kraju. Ponadto trudno go pomylić z borowikiem szlachetnym, dlatego że ma zupełnie inną barwę kapelusza.

Aleksandra Rutkowska / grzyboznawca z gdańskiego sanepidu

Ekspertka tłumaczy, że na Pomorzu borowiki szlachetne najczęściej są mylone z goryczakiem żółciowym, mylnie często nazywanym szatanem. Goryczak żółciowy jest bardzo podobny do borowika szlachetnego. Odróżnia go zmiana barwy po dotknięciu lub uszkodzeniu mechanicznym. Wtedy grzyb robi się lekko różowy.

– Jeżeli przez pomyłkę nie zauważymy zmiany barwy i dodamy goryczaka do pozostałych grzybów, to mamy gwarancję, że cała potrawa będzie gorzka – mówi Aleksandra Rutkowska. – Nie jest to jednak grzyb trujący. To grzyb niejadalny, ze względu na zawartość substancji, które dają to wrażenie smakowe goryczy.

Z kolei przynoszone często do Stacji czerwonawe grzyby to borowiki ceglastopore. Mają ładny, brązowy kapelusz, rurki od ciemnobrązowych po czerwone i charakterystyczny czerwony trzon.

borowik ceglastopory
Borowik ceglastopory (fot. Dorota Abramowicz | Zawsze Pomorze)

– W atlasach znajdujemy informację, że jest to grzyb jadalny, ale równocześnie z jakichś powodów niedopuszczony do obrotu – twierdzi ekspertka. – Nie zalecamy spożycia tego grzyba, ze względu na informacje, które nakazują jego dokładne obgotowanie przed spożyciem. Nie mamy wiedzy, co znaczy „dokładne obgotowanie”. Część osób uważa, że to jest 25-30 minut, inni twierdzą, że godzina.

Może więc lepiej nie ryzykować?

Och, ta kania czubajka. Jak odróżnić muchomora sromotnikowego od kani?

Miłośników kań wśród grzybiarzy nie brakuje. Niestety, to właśnie ten grzyb najczęściej jest mylony z bardzo trującym muchomorem sromotnikowym.

– Czubajka powinna mieć charakterystyczny garbek na górze kapelusza, łatki, charakterystyczny zygzakowaty wzór na trzonie, bulwiaste zgrubienie u podstawy trzonu, ruchomy pierścień – wylicza Aleksandra Rutkowska i proponuje, by, zbierając kanie, dokładnie porównywać znajdywane okazy ze zdjęciami w atlasie grzybów.

czubajka kania
Czubajka kania (fot. Dorota Abramowicz | Zawsze Pomorze)

W przeciwieństwie do kani, muchomory mają białe charakterystyczne blaszki, przyrośnięty pierścień i bulwiastą podstawę z charakterystyczną pochwą. 

– Dlatego bardzo ważne jest, aby zbierać grzyby o w pełni wykształconych owocnikach – dodaje ekspertka. – Jeśli mamy wątpliwości i ktoś chce nam przynieść zbiory do Stacji, żebyśmy grzyby obejrzały, to warto je dostarczyć w całości.

Bardzo popularna jest czubajka czerwieniejąca (u osób wrażliwych może spowodować niestrawność), która przypomina czubajkę kanię. Łatwo ją jednak odróżnić – każde uszkodzenie mechaniczne powoduje zmianę barwy na różowo-brązową.

Fałszywe rydze i farbowane kurki

Mleczaj rydz często mylony jest także z trującym mleczajem wełnianką. Oba gatunki mają pierścienie na powierzchni kapelusza, co może oszukać mniej doświadczonych zbieraczy.

– Rydz, grzyb o wielkich walorach smakowych, ma cechę charakterystyczną – po uszkodzeniu wypływa z niego pomarańczowe mleczko, a sam grzyb się przebarwia na sino-niebieski kolor – wyjaśnia Aleksandra Rutkowska. – Natomiast mleczaj wełnianka ma na powierzchni i na krawędzi kapelusza charakterystyczne wełniste wyrostki.

rydz
Rydz (fot. Dorota Abramowicz | Zawsze Pomorze)

Rzadziej mylimy kurkę i lisówkę pomarańczową. Ten drugi grzyb różni się barwą bardziej pomarańczową niż żółciutkie kurki. Widać to wyraźnie na zdjęciach w atlasach grzybów.

lisówka pomarańczowa
Lisówka pomarańczowa (fot. Dorota Abramowicz | Zawsze Pomorze)

Groźna moda na muchomora

Co roku w sezonie grzybowym wracają informacje o amatorach muchomorów, które w niewielkich dawkach mają właściwości halucynogenne.

Absolutnie nie należy jeść muchomorów! Dorosły człowiek może umrzeć już po zjedzeniu 50 g sromotnika! Z kolei muchomory czerwone, plamiste zawierają substancje neurotropowe: muskarynę i mikoatropinę. Ta ostatnia daje efekt silnego podniecenia nerwowego, wywołuje napady szału, halucynacje. Dodatkowo silnie przyspiesza akcję serca. Znajdujące się w muchomorach związki chemiczne mają nie tylko działanie psychotropowe, ale także uszkadzają narządy – wątrobę, śledzionę, nerki, serce. I tylko przeszczep może uratować takiego pacjenta.

Aleksandra Rutkowska / grzyboznawca z gdańskiego sanepidu

Nawet niewielkie dawki muchomora mogą spowodować nieodwracalne zmiany w układzie nerwowym.

muchomor czerwony
Muchomor czerwony (fot. Dorota Abramowicz | Zawsze Pomorze)

Zbierasz, nie pij!

Grzyby dzielą się na jadalne i niejadalne. Te drugie mogą, ale nie muszą, być trujące. Część grzybów nie nadaje się do spożycia, ze względu na smak (przywoływany już goryczak), zapach, zbyt twardy miąższ.

Inna sprawa, że nawet grzyby uznawane za jadalne mogą nam zaszkodzić. Są przecież ciężkostrawne, czasami powodują zaburzenia gastryczne. 

– Zdarza się, że po zjedzeniu grzybów jadalnych mogą pojawić się ból brzucha, biegunka i wymioty – tłumaczy Aleksandra Rutkowska. – Dzieje się tak, jeśli przechowujemy zbiory nieprawidłowo, nie poddając ich szybkiej obróbce termicznej, albo też nieprawidłowo przygotowaliśmy potrawę. Co istotne – grzybów nie jemy na surowo!

Należy też pamiętać, że grzyby rosną czasem w miejscach, w których niekoniecznie powinniśmy je zbierać. Eksperci przypominają, że grzyby mają tendencję do akumulacji metali ciężkich, które mogą nam zaszkodzić. Do takich grzybów należy m.in. czubajka czerwieniejąca.

Z tego powodu Inspekcja Sanitarna apeluje w tym sezonie, by nie zbierać grzybów na terenach popowodziowych.

Zbigniew Zawadzki, rzecznik WSSE w Gdańsku

I jeszcze jedno – są grzyby, przy jedzeniu których kategorycznie nie można spożywać alkoholu. To m.in. czernidłak kołpakowaty, który w połączeniu z nim staje się trujący!

– Zawiera on koprynę, która hamuje rozkład alkoholu – wyjaśnia Aleksandra Rutkowska. – W związku z tym, jeżeli będziemy pili alkohol i jedli czernidłaka, to zatrujemy się... alkoholem, a nie grzybami. Dlatego nie należy pić alkoholu od 2 do 3 dni przed spożywaniem tego grzyba i od 2 do 3 dni po jego zjedzeniu.

Kiedy potrzebna jest pomoc?

I na koniec – jak odróżnić niestrawność po zjedzeniu grzybów od zatrucia? Po pierwsze – jak tłumaczą eksperci – zatrucie można podejrzewać wtedy, gdy jedliśmy grzyby, które posiadają blaszki.

  • W przypadku zatrucia neurotropowego, pierwsze objawy mogą pojawić się już po 15-30 minutach.
  • Gorzej jest, jeśli to zatrucie cytotropowe (np. muchomorem sromotnikowym czy piestrzenicą kasztanowatą),  gdyż mylić może tzw. okres utajenia. Pierwsze objawy zatrucia pojawiają się od 8 do 24 godzin po zjedzeniu grzyba. To uporczywe wymioty, nudności, gwałtowne biegunki, które ustępują. Potem przychodzi okres pozornej poprawy, po nim występuje faza uszkodzenia narządowego.

Dlatego tak ważne jest skojarzenie wystąpienia „niestrawności” z wcześniejszym posiłkiem. Sanepid zaleca, by w takiej sytuacji – w miarę możliwości – zabezpieczyć resztki posiłku (niektórzy radzą, by zachować pozostałości wymiocin i kału) oraz skontaktować się z lekarzem. Zatrucia leczone są w Pomorskim Centrum Toksykologii przy ul. Kartuskiej w Gdańsku.

– Na terenie naszego województwa nie ma obecnie żadnych zgłoszonych przypadków zatruć – mówi Zbigniew Zawadzki. – Ale czy to oznacza, że zaczęliśmy się znać na grzybach? Aż takim optymistą nie jestem. Sezon grzybowy rozpoczął się w tym roku później, ponadto w lasach jest bardzo dużo grzybów uznawanych za jadalne, przeważnie prawdziwków. I je głównie ludzie zbierają.

prawdziwki
258 prawdziwków zebranych w pomorskich lasach (fot. Agnieszka Bona)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama