Zabiegi równoczesnego przeszczepienia płuc i nerek - pierwsze udane w Polsce - przeprowadzono w listopadzie ub. roku u pani Edyty i w marcu br. u pana Marka Jednak informacja o nich była przez ostatnie miesiące utrzymywana w tajemnicy. Dlaczego?
- Chcieliśmy mieć pewność, że pacjenci są w 100 proc. zdrowi - wyjaśnia Sylwia Mierzewska z Zespołu ds. Promocji UCK. - Ponadto obie te osoby przyjechały na spotkanie z daleka.
CZYTAJ TEŻ: W Gdańsku lekarze przeszczepili wątrobę nowatorską metodą
W UCK jednocześnie przeszczepiono płuca i nerki
Jednoczasowa transplantacja więcej, niż jednego organu jest wyjątkowo trudna. Konieczne jest skoordynowanie pracy dwóch zespołów chirurgicznych oraz odpowiedniego przygotowania pacjenta do zabiegu. O skali trudności i ryzyka świadczy, że podejmowane wcześniej próby takiego zabiegu w innych polskich ośrodkach kończyły się niepowodzeniem.
W każdym z obu przypadków pacjentowi przeszczepiano płuca i nerki uzyskane od jednego dawcy. Dr hab. n. med. Jacek Wojarski z Kliniki Kardiochirurgii UCK, odpowiedzialny za program przeszczepiania płuc w szpitalu wyjaśnił, że pacjenci chorowali na ciężką niewydolność oddechową w przebiegu krańcowej postaci choroby obturacyjnej płuc oraz jednocześnie na schyłkową niewydolność nerek . Stąd potrzeba wykonania złożonych operacji.
Pani Edyta musiała być dializowana aż sześć lat. Z kolei pan Marek,, który stał wobec perspektywy leczenia dializami w niedługim czasie, był zgłoszony do wyprzedzającej transplantacji nerki. Postawiono jednak warunek wcześniejszego przeszczepienia płuca, bądź równoczesnego przeszczepienia obu organów od tego samego dawcy.
- Trzeba podkreślić, że przeszczepienie płuca było jedyną formą leczenia niewydolności oddechowej, a przeszczepienie obu narządów dało możliwość życia bez dializ chorym ze schyłkową niewydolnością nerek. Jednoczasowe przeszczepienie dwóch narządów od tego samego dawcy sprawia, że biorca otrzymuje jednorazowo zestaw obcych antygenów zgodności tkankowej i nie immunizuje się dwukrotnie tak, jak to ma miejsce w przypadku transplantacji narządów od różnych dawców – mówi prof. dr hab. n. med. Alicja Dębska-Ślizień, ordynator Kliniki Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych UCK.
U pacjentów osiągnięto pełen sukces - nie wymagają leczenia powtarzanymi dializami oraz są w pełni wydolni oddechowo, mogą samodzielnie funkcjonować bez konieczności stosowania tlenoterapii.Obecnie znajdują się pod opieką transplantologów z Kliniki Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych oraz Kliniki Kardiochirurgii.
Zespół
- Kwalifikacje do tego skomplikowanego leczenia prowadził wielodyscyplinarny zespól kilku klinik UCK: Kliniki Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych, Kliniki Chirurgii Onkologicznej, Transplantacyjnej i Ogólnej oraz Kliniki Kardiochirurgii z Oddziałem Transplantacji Płuc - czytamy na stronie Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. - W procesie kwalifikacji została szczegółowo zaplanowana kolejność działań okołooperacyjnych oraz operacyjnych. W przyjętym schemacie najpierw u obojga pacjentów przeszczepiono płuca i tuż po zakończeniu tej operacji do działania przystąpił zespól przeszczepiający nerki.
Płuca i nerka dla pani Edyty zostały pobrane od dawcy we Wrocławiu. Płuca przeszczepiał dr n. med. Wojtek Karolak z Kliniki Kardiochirurgii UCK, , a nerkę dr hab. n. med. Maciej Śledziński z Kliniki Chirurgii Onkologicznej, Transplantacyjnej i Ogólnej UCK.
ZOBACZ TAKŻE: Światowy Dzień Transplantacji. Co roku przeszczepy ratują ponad 1000 osób
Z kolei narządy, które uratowały życie pana Marka pobrano w Warszawie. Płuca przeszczepiał dr hab. n. med. Jacek Wojarski, a chirurgiem nerkę był dr n. med. Marian Łukiański.
W trakcie operacji i po niej pacjentami opiekował się zespół z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Zakład Radiologii oraz Samodzielny Zespół Fizjoterapeutów UCK. Nie do przecenienia była praca koordynatorów transplantacji.
Napisz komentarz
Komentarze