Na Dolny Śląsk w piątek, 20 września pojechał z Kaszub autokar z ochotnikami oraz bus ze sprzętem i darami dla powodzian. Cała akcję udało się zorganizować w ciągu 24 godzin. Pojechali m.in. ochotnicy z OSP Przodkowo, Żukowo i Banino. Akcję wspiera redakcja „Zawsze Pomorze”.
Ochotnicy przez dwa dni: sobotę i niedzielę, pracowali przy usuwaniu skutków powodzi. Przygotowując się do powrotu Adam Wilkowski, koordynator akcji „Kaszuby dla powodzian”, znalazł chwilę na rozmowę.
– Porażająca jest bezradność służb. Ludzie, którzy ucierpieli w powodzi nie mają nikogo do pomocy. Tam nie ma żadnego zarządzania, ono nie istnieje. Gdyby nie zwykli ludzie, to byłaby tragedia. Jest tydzień po powodzi, a budynki nie są zabezpieczone, piwnice pełne błota i ludzie są z tym sami. Wilkanów koło Bystrzycy Kłodzkiej jest „przewrócony do góry nogami”. zniszczenia są przerażające, powódź zabrała tym ludziom wszystko – mówi Adam Wilkowski.
Z Kaszub pojechało tam prawie 60 osób. Pracowali prawie dwa dni, sprzątając dom po domu.
– To była masa roboty, 10-12 godzin dziennie na pełnych obrotach. Wynoszenie tego co zostało w domach i piwnicach, usuwanie szlamu – dodaje Wilkowski. – W tej chwili tym ludziom potrzebne są pieniądze do odbudowy i to, co stracili, jak np. sprzęt AGD, bo zostali z niczym.
- Wspomóc powodzian można m.in. wpłatami na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
- 12 1140 1010 0000 5244 4400 1043
Napisz komentarz
Komentarze