Nowelizacja przyjęta przez Sejm to zmiana poważna, ustrojowa, wzbudzająca ogromne emocje i kontrowersje - mówił tuż przed posiedzeniem Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej Senatu RP jej przewodniczący, senator Zygmunt Frankiewicz.
Przypomnijmy – 13 stycznia Sejm uchwalił nowelizację Prawa oświatowego, zwanego lex Czarnek. Nowe przepisy wzmacniają rola kuratorów oświaty – m.in. z kwestii odwoływania dyrektorów szkół oraz decydowania o tym, jakie zajęcia pozalekcyjne mogą w szkole i innych placówkach oświatowych prowadzić organizacje pozarządowe. Swój sprzeciw wobec uchwalanych zmian od miesięcy wyrażają samorządowcy, organizacje, skupiające środowiska oświatowe i związki zawodowe oraz Rzecznik Praw Obywatelskich. Ich przedstawiciele zostali zaproszeni na posiedzenie komisji.
- Zwiększenie roli kuratora oświaty budzi wątpliwości na dwóch płaszczyznach – mówił przedstawiciele biura RPO. - Oznacza centralizację oświaty oraz ograniczanie autonomii samorządów w tej kwestii.
- Konstytucja nie pozwala na to, by oświata była narzędziem partii politycznej – przypominał prof. Ryszard Piotrowski z UW, autor analizy nowego prawa, przygotowanej dla Unii Metropolii Polskich. - Edukacja publiczna to nie jest edukacja rządowa. Ta ustawa to niezgodne z Konstytucją ingerowanie w kompetencje samorządu terytorialnego.
Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich zwracał z kolei uwagę na fakt, że choć znowelizowane prawo dla kuratorom możliwość wygaszenia stanowiska dyrektora, to w przypadku przegrania w sądzie – jeśli zdymisjonowana osoba zdecyduje się na taki proces – konsekwencje poniesie samorząd. - Kuratorzy nie będą podnosili żadnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje – podkreślał.
W ciągu ostatnich 5 lat – jak ustalił Związek Miast Polskich - w całej Polsce były tylko 4 przypadki niezrealizowania przez dyrektora szkoły zaleceń kuratora oświaty. I w każdym z tych przypadków samorząd na wniosek kuratora odwołał dyrektora placówki. - Więc gdzie tu lekceważenie zaleceń kuratora? - pytał Porawski.
- Ustawa to nieuprawniona ingerencja rządu w relacje pracownicze między dyrektorem a samorządem – oceniała Iwona Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy. - Rząd chce nadać sobie prawo do odwoływania dyrektora jeśli nie zrealizuje on zaleceń kuratora oświaty. Jest to próba zastraszania dyrektorów szkół, szyba ścieżka do usuwania niewygodnych dyrektorów.
- Wszystko, co wykracza poza podstawę programową, ma podlegać ministrowi i kuratorowi – przypominała z kolei Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu. - Tymczasem podstawa programowa jest już tak zmieniana i kształtowana, by stworzyć posłusznego bezkrytycznego obywatela. To już widać doskonale w założeniach HiT [Historia i Teraźniejszość – red.], czyli nowego przedmiotu szkolnego.
Magdalena Czarzyńska-Jachim zapowiedziała przy okazji, że od przyszłego miesiąca Sopot będzie przekazywał wszystkim 18-latkom egzemplarze Konstytucji RP. - Mamy nadzieję, że mimo wszystkiego, co się dzieje, nie okaże się ona nieaktualną makulaturą – mówiła.
Iwona Waszkiewicz przypominała obecnemu na posiedzeniu senackiej komisji wiceministrowi Dariuszowi Piontkowskiemu, że samorządy mają możliwość organizowania zajęć dla uczniów nie tylko w szkołach.
- Jeśli kurator oświaty zabroni prowadzenia w szkole zajęć, które jako samorząd będziemy chcieli zaoferować uczniom, możemy przenieść je np. do biblioteki, domu kultury czy ośrodka pomocy społecznej – mówiła. - Nie będziemy całkowicie bezradni.
Zygmunt Frankiewicz przypomniał, że już wcześniej dwie inne komisje senackie - Edukacji, Nauki i Sportu oraz Komisja Obrony Narodowej – zarekomendowały odrzucenie lex Czarnek w całości.
Przypomnijmy. W poniedziałek o planowanych zmianach i kontrowersjach wokół Prawa oświatowego minister edukacji Przemysław Czarnek rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą i Agatą Kornhauser-Dudą. Według nieoficjalnych informacji, przekazanych przez Onet - „spotkanie pomogło i przechyliło szalę na korzyść podpisania ustawy".
Senat zajmie się lex Czarnek w najbliższy piątek, 4 lutego.
Napisz komentarz
Komentarze