Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Kormoran wylądował na promie ze Szwecji do Polski

Na promie Stena Spirit płynącym ze Szwecji do Gdyni wylądował kormoran i przez dwa dni nie odfrunął z pokładu. Dlatego, gdy jednostka zacumowała przy Nadbrzeżu Polskim, został odłowiony. Trafił do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”, a gdy nabierze sił zostanie wypuszczony do naturalnego środowiska i polskich ptasich kolegów.
zdj. m.in. załoga promu, Leonard Wawrzyniak, rzecznik Straży Miejskiej w Gdyni oraz bohater artykułu – kormoran
zdj. m.in. załoga promu, Leonard Wawrzyniak, rzecznik Straży Miejskiej w Gdyni oraz bohater artykułu – kormoran

Autor: Straż Miejska w Gdyni

Ucieczka, a może zmęczenie lotem? -  załoga Stena Line Spirit zastanawiała się nad przyczyną nietypowego zachowania kormorana, który postanowił część drogi ze Skandynawii na polskie Wybrzeże pokonać jako pasażer ich promu.

Gdy jednostka dobiła do brzegu przy Nadbrzeżu Polskim, w środę 17 lipca 2024 roku, zgłoszenie w sprawie ptaka trafiło do dyspozytora gdyńskiej straży miejskiej.

PRZECZTAJ TEŻ Z lodowej kry uratował psa. Teraz zwierzę w Gdyni będzie miało swoją rzeźbę

- Był to kormoran, który dwa dni wcześniej wylądował na tym statku i nie chciał odlecieć. Kormoran siedział na prawej burcie. Teren wokół niego został zabezpieczony przez pracowników taśmą po to, by nie zbliżali się do niego pasażerowie. Skoro nie chciał odlecieć, to załoga statku obawiała się, że może być chory lub coś innego mu dolega – powiedział miejskiemu serwisowi Gdynia.pl Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdyni.

I dodaje: - Kormoran został przez nas odłowiony i zawieziony do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”, gdzie aktualnie jest poddawany badaniom. Jeżeli okaże się, że jest zdrowy, to zostanie nakarmiony, napojony i wypuszczony do naturalnego środowiska, gdzie będzie pozna swoich polskich pobratymców.

Jak wskazano, kormoran białoszyi, bo o przedstawicielu tego gatunku mowa, jest odmianą występującą nie tylko w Szwecji, ale i na terenie całej Europy, a także w Azji i w Afryce. To duży, silny ptak, wyposażony w potężny, ostry dziób, więc Leonard Wawrzyniak, odławiając go z pokładu promu, użył specjalnych rękawic. Dokonał tego, stosując podstęp – pochwycił ptaka, gdy ten zajęty był higieną osobistą.

Wcześniej, jeszcze w czasie podróży załoga promu dała kormoranowi miskę z wodą i zagrodziła miejsce, w którym przebywał, by nie był niepokojony przez pozostałych pasażerów. Bała się jednak podejść bliżej, ze względu na okazałe gabaryty ptaka i jego groźny wygląd.

Czytaj też: Tczewianin kompletnie zaniedbał odziedziczone psy. Jeden z nich padł

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama