Jeśli poprosić o opisanie lasu, to niemal każde dziecko wymieni drzewa, grzyby, mech – mówi Karolina Zabrocka, organizatorka wypraw do lasu dla najmłodszych i ich rodziców. – Dorośli może dodadzą do tego zestawu mokradła… i jeszcze raz drzewa. A przecież w lesie naprawdę dużo się dzieje i jeśli chcemy nauczyć się czerpania korzyści z funkcjonowania w przyrodzie, to musimy z nią spędzać jak najwięcej czasu, doświadczać jej.
Karolina Zabrocka, pomysłodawczyni i twórczyni „Leśnej szkoły”, jest jedną z co najmniej kilkudziesięciu osób, które w ostatnich latach próbują w praktyce realizować pojęcie edukacji, nakierowanej na las i ekologię. W całej Polsce od kilku lat powstają edukacyjne placówki, których wspólną cechą jest przede wszystkim nauka poza szkolnymi budynkami i nacisk na praktyczne funkcjonowanie w przyrodzie.
– W pojęcie „edukacja leśna i ekologiczna” trzeba wkładać jak najwięcej treści już dzieciom od najmłodszych lat – uważa Zabrocka. – Aby nie tylko rozbudzić wrażliwość na piękno natury, wesprzeć własne zdrowie i dobrostan psychiczny, ale i znaleźć w sobie potrzebę ochrony natury i bycia jej rzecznikiem.
Sama uczestniczy w różnych działaniach stowarzyszeń Lasy i Obywatele czy Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i widzi, jak płytka jest nasza wiedza o tym, czego potrzebuje przyroda, po co ją chronić i jak się do tego zabierać. – Przykład? Dzisiaj każdy, kto nieco interesuje się kwestią ekologii w Polsce, wie, że jest problem z wycinkami drzew, że znikają kolejne hektary lasów. Ale gdy zapytać, co się z tym wiąże i jakie mogą być dalekosiężne konsekwencje nadmiarowej eksploatacji zasobów, zresztą nie tylko leśnych, niewiele osób poda konkretne argumenty. A do tego pewnie połowa nie będzie pamiętała, kiedy ostatnio była w lesie czy na łące.
Jagody się biorą z Hiszpanii
Piotr Rutkowski, biolog i botanik, profesor Uniwersytetu Gdańskiego, jest zdania, że praktyczna edukacja leśna i szerzej – ekologiczna – mocno w polskim systemie oświatowym kuleje.
– W szkole uczniowie zdobywają głównie wiedzę dotyczącą organizmu człowieka – uważa. – Oczywiście mówi się o ekologii, ale omawiana jest w sposób ogólny, przede wszystkim pod względem eksploatacji zasobów energetycznych. Nauczyciele, nawet przygotowani do edukacji ekologicznej, rzadko poszerzają wiedzę praktyczną swoich uczniów. Nie organizują lekcji w terenie, bo mają na to zbyt mało czasu, zresztą wyprowadzenie poza szkołę wymaga wielu formalności.
Szkoły wolą spotkanie „z ciekawym człowiekiem” w auli niż w ciekawym miejscu, nawet jeśli jest ono nieopodal szkolnego boiska
Piotr Rutkowski / biolog i botanik, profesor Uniwersytetu Gdańskiego
Zdaniem prof. Rutkowskiego, sposobem na deficyt praktycznej wiedzy są tzw. zielone szkoły. – To nie muszą być wyjazdy na kilka dni, bo rzeczywiście wyjazdowe szkoły są trudne logistycznie. Ale jest wiele stowarzyszeń, organizujących zielone szkoły w ramach zajęć lekcyjnych. To kilkugodzinne wycieczki do lasu, podczas których przez kilka dni uczniowie poznają nie tylko podstawy funkcjonowania lasu i jego gospodarki, ale przede wszystkim przyglądają mu się z bliska. Zamiast rysować w zeszycie przekrój liścia, mogą ten liść zobaczyć na drzewie. I przy okazji nauczyć się czego więcej na temat drzewa, które takie liście rodzi.
Prof. Rutkowski proponował szkołom organizację zajęć w terenie, m.in. w lasach. Odzew, jak mówi, był, choć niewielki.
– Szkoły wolą spotkanie „z ciekawym człowiekiem” w auli niż w ciekawym miejscu, nawet jeśli jest ono nieopodal szkolnego boiska – śmieje się. – Nauczyciele uważają, że jeśli uczeń jest zainteresowany, to może sam doczytać, z ekologii, edukacji leśnej pytań na maturze nie ma, więc na lekcjach się o tym nie mówi.
To sprawia – uważa naukowiec – że na studia biologiczne trafiają osoby, które mają dużą wiedzę podręcznikową, ale kiepsko idzie im rozpoznawanie gatunków roślin, nie są przygotowane do obserwacji środowiska. – Nie wiedzą, że sarna to nie jest samica jelenia, nie znają gatunków drzew.
Karolina Zabrocka zapytała niedawno jedno z dzieci, gdy podczas leśnej wyprawy oglądali krzaczki jagód, o leśne owoce. – Dowiedziałam się od dziesięciolatka, ze maliny rosną w ogrodzie, jeżyny to owoc z książek, a jagody są ze sklepu. Trafiają tam prawdopodobnie z Hiszpanii, tak powiedziało to dziecko.
Zielone szkoły na ratunek
„Warto uczyć się rozumienia lasu. Las jest przecież najlepszym, może dla wielu niedościgłym wzorem, modelem zrównoważonego rozwoju. Dostarcza ludziom korzyści zarówno materialnych czyli drewna, grzybów, owoców i innych pożytków, jak i pozamaterialnych, zapewne czasem ważniejszych. Zaspokaja chyba wszystkie ludzkie potrzeby określone kiedyś w słynnej piramidzie potrzeb opracowanej dawno temu przez Abrahama Maslowa. Leśnicy, choć może nie wszyscy świetnie znają dokonania amerykańskiego psychologa, doskonale znają i rozumieją potrzeby ludzi oraz wiedzą jak ważną rolę w ich zaspokajaniu pełni las”. Tak w 2014 roku na stronie lasy.gov.pl pisał autor, podpisujący się jako „Leśniczy Jarek” w artykule „Edukacja leśna to nie tylko wyuczone wykłady o lesie.
– Trzeba zwiększyć dostępność takich ośrodków jak zielone szkoły czy leśne placówki dydaktyczne – postuluje prof. Rutkowski. – Mamy wielu leśników, zaangażowanych w edukowanie, potrafią mówić o lesie tak, że potrafimy zrozumieć jego znaczenie. Wyobrażam sobie leśny spacer, podczas którego uczniowie dowiadują się np. jak kiedyś wyglądał potok, wzdłuż którego idą czy las, na który patrzą. Nie przygotowujemy młodych do tego, jakie zmiany będą następowały i jakie będą ich konsekwencje.
Ile wiemy o lesie?
– Polakom bardzo zależy na ochronie lasów, jednak, żeby chronić mądrze, trzeba najpierw poznać lasy oraz ich potrzeby i zrozumieć, dlaczego wymagają naszej troski – uważa dr inż. Olga Poleszczuk-Tusińska z WWF Polska, specjalistka ds. ochrony przyrody w lasach.
Na zlecenie WWF Polska w ubiegłym roku przeprowadzono badania, oceniające poziom wiedzy Polaków na temat ochrony lasów. Z badania wynika, że ponad 90 proc. Polek i Polaków jest zdania, że ochrona lasów jest bardzo istotna. Jednocześnie ponad połowa nie umie powiedzieć, co oznacza zrównoważona gospodarka leśna i jakie ma znaczenie dla stanu lasów. Ponad 15 proc. nigdy się nawet nie zetknęło z tym określeniem. Dla większości zarządzanie lasem sprowadza się do wycinania i sadzenia drzew. – Tylko 4-7 proc. respondentów potrafiło wskazać inne ważne aspekty zrównoważonej gospodarki leśnej, np. wpływ na leśne ekosystemy, ochronę środowiska czy zachowanie równowagi pomiędzy troską o przyrodę a potrzebami człowieka – podkreślają autorzy badania. – I tylko jeden procent wie, że gospodarka leśna ma wpływ na różnorodność biologiczną lasów.
– Tymczasem w rzeczywistości w lesie żyje 2/3 znanych nam gatunków zwierząt i roślin, a w przypadku zwierząt lądowych aż 80 procent – mówi dr Olga Poleszczuk-Tusińska. – Równowaga ekosystemów leśnych jest im potrzebna do właściwego funkcjonowania. Nieprawdziwe jest jednak potoczne przekonanie, że jedyną ochroną lasu jest jego niewycinanie, a ci którzy to robią, postępują niesłusznie. Potrzebujemy darów lasu, w tym drewna, do codziennego życia. Jedną z misji Fundacji WWF Polska jest edukacja, dlatego tłumaczymy, na czym polega zrównoważone korzystanie z lasu.
Jak uczyć o ochronie lasu?
Karolina Zabrocka przygotowała kilka miesięcy temu konspekt zajęć na temat ochrony lasu – takich, by trafiły jednocześnie do dorosłych i do dzieci. Posiłkowała się nie tylko materiałami stowarzyszeń, ale też poradnikiem WWF.
– Odpowiadam np. na pytania, dlaczego trzeba kontrolować poziom wycinania lasów, mimo że robiono to od wieków – mówi. – Tłumaczę, że chodzi o to, by nie wycinać jednocześnie drzew na dużych powierzchniach, tak by las sam się regenerował. Że warto zostawiać martwe lub stare drzewa, by dbać o inne organizmy leśne i o miejsca ich życia.
Z kolei dr Olga Poleszczuk-Tusińska wylicza argumenty ważne w edukacji leśnej: – Las zaopatruje nas nie tylko w drewno. Reguluje klimat, wpływa pozytywnie na nasze zdrowie. Dzięki lasom mamy dostęp do wody pitnej, owoców leśnych, grzybów i miodu, a także surowców wykorzystywanych w medycynie.
W ramach działań edukacyjnych WWF Polska rozpoczął kampanię informacyjną pod tytułem „Bez lasów będziemy w lesie”. Celem kampanii jest uświadomienie ludziom jak ważne dla naszego życia są zdrowe lasy i ich usługi ekosystemowe. Dla nas, ale także dla naszych dzieci oraz kolejnych pokoleń.
Warto też wiedzieć, że tzw. edukacja leśna jest składową edukacji ekologicznej. Jej początki sięgają początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku, gdy w ustawie o lasach edukację leśną społeczeństwa wpisano do obowiązków Lasów Państwowych. Lasy Państwowe wywiązują się z tej roli, organizując m.in. lekcje przyrodnicze, wycieczki leśne, ścieżki edukacyjne i tworząc programy, realizowane choćby w Technikach Leśnych lub na studiach w zakresie edukacji przyrodniczo-leśnej.
Napisz komentarz
Komentarze