Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

„Mam w bagażu granaty”. Żartowniś nie poleciał do Norwegii

Mam w bagażu granaty - oświadczył mieszkaniec Elbląga podczas odprawy granicznej na lotnisku w Gdańsku. Choć ładunków wybuchowych tam nie było, mężczyzna nie został wpuszczony na pokład samolotu do Norwegii. Nie pomogły przeprosiny za bezsensowny żart.
„Mam w bagażu granaty”. Żartowniś nie poleciał do Norwegii
Straż Graniczna traktuje wszystkie informacje o niebezpiecznych materiałach z pełną powagą

Autor: MOSG

Incydent na lotnisku w Gdańsku. Powiedział, że w plecaku ma... granaty

Wszelkie informacje o niebezpiecznych przedmiotach czy materiałach wybuchowych traktowane są na lotniskach z pełną powagą. Tak też stało się w piątkowy poranek, kiedy 57-letni mieszkaniec Elbląga w trakcie odprawy przed lotem do Norwegii oświadczył, że w jego bagażu znajdują się ...granaty.

Natychmiast szczegółowo sprawdzono bagaż pasażera. Niebezpiecznych przedmiotów nie znaleziono, pasażer poniewczasie zorientował się, że jego żart potraktowano poważnie. Przeprosił za swoje zachowanie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Awaria sparaliżowała ruch na gdańskim lotnisku

Ten beztroski żart wywołał nieprzyjemne konsekwencje wobec elblążanina. Został ukarany mandatem przez Straż Graniczną. Kapitan samolotu odmówił przyjęcia go na pokład lotu do Stavanger.

Jak informuje Morski Oddział Straży Granicznej, w bieżącym roku był to 51 przypadek interwencji funkcjonariuszy wobec osób naruszających warunki bezpieczeństwa lotniska w Rębiechowie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama