Tajemnica Doliny Śmierci w Chojnicach
Od kilku lat w Dolinie Śmierci w Chojnicach trwa poszukiwanie i identyfikowanie ofiar Zbrodni pomorskiej z czasów II wojny światowej oraz ofiar ludobójstwa z początku 1945 roku. Chojnice były bowiem jedną z około 400 miejscowości, w których doszło do eksterminacji ludności cywilnej, inteligencji czy pacjentów szpitali psychiatrycznych.
- Z zebranego do tej pory w tej sprawie materiału dowodowego jednoznacznie wynika, iż na obrzeżach północnych Chojnic Niemcy dokonali egzekucji polskiej ludności cywilnej – inteligencji, urzędników, nauczycieli, duchowieństwa czy też pensjonariuszy z Krajowego Zakładu Opieki Społecznej w Chojnicach – potwierdza prokurator Andrzej Pozorski, zastępca prokuratora generalnego oraz dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Dziś szacuje się, że Niemcy zamordowali jesienią 1939 roku na Pomorzu ok. 30 tys. osób, ale rzeczywista liczba ofiar nie jest możliwa już do ustalenia z powodu chociażby wydobycia, zniszczenia i spalenia ciał pomordowanych.
- Zbrodnia pomorska to śmierć około 30 tys. Polaków, przedstawicieli elit polskich, nauczycieli, uczniów, polskich urzędników, ale także osób niepełnosprawnych, którzy byli mordowani jesienią 1939 roku przez własnych sąsiadów, przez swoich niemieckich sąsiadów, którzy działali w organizacji w Selbstschutz i wspierani przez jednostki specjalne Einsatzgruppen – mówi prezes IPN dr Karol Nawrocki.
Prok. Andrzej Pozorski potwierdza, iż w Chojnicach we wrześniu tego roku na Polach Igielskich w Dolinie Śmierci odnaleziono nieznaną dotąd masową mogiłę i szczątki kilkunastu osób, a także amunicję (pociski i łuski kaliber 7,62 i 9 mm), która odpowiada tej używanej przez Niemców z Selbstschutz jesienią 1939 roku. Jak zdradza prokurator Pozorski, pociski zostały ujawnione na samym dole, pod szczątkami osób, co oznacza, że strzelano już do osób, ofiar znajdujących się w dole transzei. Okazuje się bowiem, iż głównym miejscem eksterminacji chojniczan i mieszkańców tego regionu były przygotowane latem 1939 roku przez Polaków na wypadek wojny wojskowe umocnienia polowe na obrzeżach miasta. I to w tych wykopach, w transzei Niemcy dokonywali eksterminacji cywilnej ludności.
- Po egzekucji ofiary były w tych miejscach zakopywane, a teren był wyrównywany ziemią, aby zatrzeć ślady zbrodniczej działalności – mówi Pozorski.
Śledczy odnaleźli przy szczątkach również przedmioty związane z tymi osobami: szczoteczkę do zębów, brzytwę, guziki i szczątki odzieży. To nie koniec prac, bo jak przyznają prezes IPN oraz prokurator Andrzej Pozorski ziemia chojnicka pełna jest jeszcze ofiar i to nie tylko z jesieni 1939 roku, ale również z początku 1945 roku.
- W ramach tego śledztwa nie kończymy dalszych działań, ponieważ prokuratorzy już wytypowali kolejne miejsca, gdzie będziemy prowadzić analogiczne badania. Przed nami przebadanie kolejnego 180-metrowego odcinka transzei. Chcemy zabezpieczyć szczątki, które ujawnimy, chcemy przeprowadzić badania genetyczne i głęboko wierzymy, że uda nam się częściowo doprowadzić do identyfikacji ofiar, a w konsekwencji Instytut Pamięci Narodowej będzie brał udział w godnym pochowaniu Polaków, którzy byli ofiarami zbrodniczej działalności okupanta niemieckiego – mówi prok. Andrzej Pozorski.
Napisz komentarz
Komentarze