Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Poważny wypadek Agnieszki Dziemianowicz-Bąk – „jedynki” na liście Lewicy w Gdyni

- Niezmiennie startuję na czele listy Lewicy w okręgu gdyńsko-słupskim i wraz z pomorską ekipą świetnych kandydatów i kandydatek będziemy walczyć o jak najlepszy wynik – zastrzega Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Posłanka, ubiegająca się o głosy z pierwszego miejsca tej partii w gdyńsko-słupskim okręgu 26 w wyborach 15 października 2023 roku uległa poważnemu wypadkowi.
Poważny wypadek Agnieszki Dziemianowicz-Bąk – „jedynki” na liście Lewicy w Gdyni

Autor: materiał prasowy

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk to dolnośląska posłanka, ubiegająca się o ponowny wybór do Sejmu z pierwszego miejsca listy Lewicy w okręgu nr 26 składającym się z Gdyni i Słupska oraz powiatów bytowskiego, chojnickiego, człuchowskiego, kartuskiego, kościerskiego, lęborskiego, puckiego, słupskiego i wejherowskiego. Do wypadku, o którym poinformowała w mediach społecznościowych doszło w sobotę 9 września pod koniec konwencji wyborczej w Łodzi.

– Interwencja pogotowia ratunkowego, szybkie działania i profesjonalna opieka lekarzy z SOR i oddziału neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM w Łodzi, gdzie przez kilka dni od wypadku przebywałam, sprawiły, że dziś już powoli wracam do siebie i do części aktywności. Wypadek pozostawił jednak ślad - pęknięcie podstawy czaszki, która w ciągu najbliższych tygodni będzie się zrastać – relacjonuje posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica), nie informując bardziej szczegółowo na temat przebiegu zdarzenia, które doprowadziło do tak poważnych konsekwencji zdrowotnych.

Polityczka zastrzega, że „serce ma po lewej, a głowę wciąż na swoim miejscu”, zastrzega jednak, że czas powrotu do dobrej kondycji pokryj się w jej wypadku z okresem kampanii wyborczej, gdy planowała się często i gęsto spotykać z ludźmi na ulicach Gdyni, Słupska i całego okręgu wyborczego nr 26 na wiecach, zgromadzeniach, przy rozdawaniu gazetek czy ulotek.

– Wiele z tych planów zapewne uda się zrealizować, ale część być może będę musiała zmienić, część działań powierzyć wolontariuszkom i wolontariuszom mojej kampanii. Zalecenia i przestrogi lekarzy są bowiem jednoznaczne - ograniczenie do minimum ryzyka ponownego urazu, który mógłby okazać się dla mnie fatalny – zastrzega parlamentarzystka. – To oczywiście nie oznacza, że zamierzam zrezygnować z wyborczej walki i kampanijnych aktywności. Niezmiennie startuję na czele listy Lewicy w okręgu gdyńsko-słupskim i wraz z pomorską ekipą świetnych kandydatów i kandydatek będziemy walczyć o jak najlepszy wynik i przede wszystkim o szansę na budowanie sprawnego, bezpiecznego, opiekuńczego państwa wolnego od fanatyków z PiS czy Konfederacji – dodaje.

Przyznaje także, że jej kampanijne aktywności „mogą być przez pewien czas nieco inne, odrobinę skromniejsze i nieco bardziej zapośredniczone przez media, niż prowadzone w formie ulicznego, bezpośredniego kontaktu”. Załączająca podziękowania dla ratowników, lekarzy, pielęgniarek i całego personelu medycznego i niemedycznego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, kolegom i koleżankom z Lewicu i spoza polityki, prosi zarazem wyborców o wyrozumiałość, trzymanie kciuków i dobre myśli.

– Wierzę, że moja działalność przez ostatnie cztery lata w Sejmie i poza nim będzie dla Was dostatecznym świadectwem mojego oddania pracy posłanki i zaangażowania w nasze wspólne walki. Kandyduję, bo chcę to zaangażowanie kontynuować i obiecuję, że wrócę do niego w pełni tak szybko, jak tylko to będzie możliwe – deklaruje Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Czytaj też: Konwencja PiS w Końskich. „Tusk ma 100 obietnic, ale my mamy więcej”

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama