Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Wojciech Misiuro. Wszystko zaczęło się w Oliwie

Zmarły 22 marca choreograf, twórca Teatru Ekspresji Wojciech Misiuro, lubił wracać pamięcią do czasów z dzieciństwa.
Wojciech Misiuro, Oliwa r. 1956
Wojciech Misiuro w Oliwie, rok 1956

Autor: Arch. prywatne

- Moje wspomnienia zawsze mnie fascynowały - mówił. - Pierwsze lata spędziłem w Oliwie, z tyłu domu był sad. Zapach jesiennych owoców... Rozkoszny. Spotkania z sąsiadami, ucztowanie. Ta zbiorowość ludzi... Mój Teatr Ekspresji też był zbiorowością, może wynikiem tamtej, zapamiętanej z dzieciństwa. Dzieciństwo to były czasy, gdy wata cukrowa była większa niż moja głowa, a po Parku Oliwskim chodził biały niedźwiedź. Największe emocje wzbudzał we mnie widok strumyku, który płynie po kamieniach blisko palmiarni. Te głazy wydawały mi się niegdyś czymś szalenie diabelskim, miałem wrażenie, że to jest jakaś szatańska otchłań.

Z kolegami opowiadaliśmy sobie straszne historie, wymyślaliśmy niestworzone opowieści. Że w strumyku ginęli ludzie, że mieszkają tam czarownice... Horror, który sobie fundowaliśmy bardzo nas rajcował, uwielbialiśmy się bać. Dlatego przychodziliśmy do parku, nad ten strumyk głównie wtedy, gdy nie wolno nam było tam przychodzić. Przeważnie były to wagary z lekcji religii... Wtedy szaleliśmy po tych kamieniach uważając, by nie wpaść do wody, bo byliśmy przekonani, że jest głęboka przynajmniej na 10 m! Dziś wizyty w parku, jak wspomnienia z dzieciństwa dozuję, są czymś, czym warto się delektować. Park zawsze był moim przyjacielem. Dobrze się tu czułem, bo ten park ma w sobie coś z człowieka.

PRZECZYTAJ TEŻ: Rodzina i przyjaciele pożegnali Wojciecha Misiuro


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama