Przy dźwiękach „Heaven” grupy Talking Heads, „My Friend” Billa Callaghana i „At Last I’m Free” Roberta Wyatta pożegnaliśmy w piątek, 21 stycznia na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku Tomka Rozwadowskiego, wybitnego dziennikarza i krytyka muzycznego.
Wygląda jak wędrowiec - powiedziała moja żona, kiedy przed laty przez okno samochodu wskazałem na pochyloną, chudą sylwetkę w wojskowej kurtce, z plecakiem i nieodłącznym papierosem, mówiąc, że to mój nowy redakcyjny kolega.
Nie żyje Tomasz Rozwadowski, gdański dziennikarz muzyczny i filmowy, nasz wieloletni kolega w redakcji „Dziennika Bałtyckiego”. Od kilku tygodni Tomek ciężko chorował.