I liga. Arka - GKS Tychy
Arka Gdynia nie wygrała na swoim stadionie już od blisko sześciu miesięcy. Ostatni raz gdynianie komplet punktów na własnym stadionie zgarnęli na początku marca, wygrywając z Resovią Rzeszów 4:0. Od tego momentu Arkowcy przegrywali lub co najwyżej remisowali u siebie. I co ciekawe, były to jak do tej pory dla Arki... jedyne zwycięstwo w całym 2023 roku na własnej murawie.
Wyniki oraz polityka właścicieli klubu nie podobają się kibicom i dlatego od początku sezonu 2023/2024 prowadzą oni bojkot. Stadion przy ul. Olimpijskiej świecił pustkami również w trakcie dzisiejszego meczu z liderem I ligi GKS Tychy... Kibice Arki od kilku tygodni nawołują bowiem do tego, aby nie kupować biletów i karnetów, nie robić zakupów w oficjalnym sklepie, a nawet, by nie kupować płatnych transmisji meczów PPV przez oficjalną stronę.
Zespół Arki Gdynia w niedzielnym starciu z liderem z Tychów, który po czterech kolejkach miał na koncie komplet 12 punktów, oficjalnie poprowadził asystent Tomasz Grzegorczyk, gdyż trener Wojciech Łobodziński musiał – w związku z czerwoną kartką otrzymaną podczas spotkania ze Stalą Rzeszów – oglądać to spotkanie z trybun. Jak się okazało, na trybuny odesłany został w trakcie spotkani również trener gości Dariusz Banasik.
W pierwszej połowie emocji sportowych było jak na lekarstwo, a szczerze, to było nudne jak flaki z olejem 45 minut. Warto tylko zwrócić uwagę, iż w oficjalnych statystykach w pierwszych 45. minutach żadna z drużyn nie oddała celnego strzału w światło bramki. Nic więc dziwnego, iż najciekawsza była 36 minuta spotkania, w której sędzia pokazał dwie czerwone kartki, a zawodnicy obu drużyn ruszyli „na siebie” niczym koguty. Stało się tak zaraz po tym, jak zawodnik gości Dominik Połap mocno odepchnął chłopca podającego piłki, bo ten nie chciał mu podać futbolówki przy linii bocznej boiska. Połap otrzymał bezpośrednio czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie, a po chwili z boiska „wyleciał” również trener gości Dariusz Banasik, który nie mógł pogodzić się z decyzją arbitra. Arka do końca pierwszej połowy w żaden jednak sposób nie wykorzystała gry z przewagą jednego zawodnika.
Arka - GKS Tychy. Świetna druga połowa
Na drugą połowę na boisko wyszli ci sami zawodnicy Arki, ale już zdecydowanie nie tacy sami. W drugiej części Arka była już dużo bardziej agresywna i zagrała świetny „koncert”, okraszony wieloma ciekawymi podaniami i sytuacjami. To naprawdę mogło się podobać. Tylko dzięki świetnej postawie bramkarza gości wpadły zaledwie dwie bramki, bo sytuacji było spokojnie na 5:0.
Bramkę dającą nadzieję na trzy punkty gdynianie zdobyli już w 52 min. Przepięknym strzałem lewą nogą z piętnastu metrów po dalszym słupku popisał się Olaf Kobacki. W ciągu kolejnych minut Arka miała sporo dobrych bramkowych sytuacji. Ale gol wpadł dopiero w końcówce spotkania. Wynik w 82 min. ustalił nie kto inny, jak Karol Czubak, wykorzystując błąd obrońcy GKS.
Kolejne dwa spotkania Arka rozegra na wyjazdach - za tydzień w Krakowie z Wisłą, a za dwa w Opolu z Odrą.
⏹️ Brawo, ???????! ??
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) August 20, 2023
3⃣ punkty zostają #wGdyni! ?
? Kolejne spotkanie rozegramy na wyjeździe.
? 27 sierpnia o 12.40 gramy ? @WislaKrakowSA.
⏱ 90' | #ARKTYC 2:0 pic.twitter.com/zsRHa00g6W
Napisz komentarz
Komentarze