Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Donald Tusk na wiecu [nl] w Sopocie: Października 15 pogonimy Kaczyńskiego! Roman Giertych kandydatem PO

Mamy prawo do szczęścia tu, w Polsce. Mamy prawo do normalności, do spokoju, do uczciwej władzy, do oszczędnej władzy, do niskich cen w sklepach, do poszanowania naszej pracy, do poszanowania waszego codziennego wysiłku, więc tu, w moim rodzinnym, ukochanym Sopocie, chcę wam powiedzieć: wygramy, zwyciężymy – zapowiedział na zakończenie wiecu na placu Przyjaciół Sopotu w niedzielne popołudnie, 27 sierpnia Donald Tusk. Lider Platformy Obywatelskiej ogłosił, że Roman Giertych znajdzie się na liście wyborczej tej partii w Świętokrzyskiem, przekonywał też, że to on odblokuje fundusze z KPO i zarzucił Jarosławowi Kaczyńskiemu tchórzostwo. Krytycznie ocenił również wysoką liczbę pozwoleń na pobyt wydawanych imigrantom przez rząd PiS.
Donald Tusk na wiecu w Sopocie

Autor: Robert Rozmus | Zawsze Pomorze

Donald Tusk w Sopocie: Dzień po zwycięstwie pojadę i odblokuję KPO

– Witam was u mnie w domu, w Sopocie. Ktoś właśnie krzyknął, i słusznie: „Cała Polska jest Twoim domem, bracie”. Ja dziękuję za te słowa, bracie – tymi słowami, wywołując entuzjastyczne oklaski publiczności, Donald Tusk rozpoczął niemal 40-minutowe wystąpienie na placu Przyjaciół Sopotu w niedzielę, 27 sierpnia.

Lidera Platformy Obywatelskiej na scenie powitali pomorscy kandydaci do parlamentu z list tej partii, m.in.: Agnieszka Pomaska, Barbara Nowacka, ale też prezydent kurortu Jacek Karnowski, który ogłosił niedawno chęć ubiegania się o poselski fotel.

PRZECZYTAJ TEŻ: Prezydent Sopotu Jacek Karnowski gotowy do startu w wyborach do Sejmu

Na placu pomiędzy molem a ul. Bohaterów Monte Cassino przemowy byłego premiera i niemal pewnego kandydata na ten urząd, w przypadku porażki PiS w wyborach zaplanowanych na 15 października 2023 roku, słuchał tłum zwolenników. Ze względu na nieregularny kształt placu oraz ruch licznych turystów, trudno oszacować liczbę sympatyków PO i Donalda Tuska, jakich zgromadził wiec, na pewno jednak można liczyć ich w tysiącach.

Przewodniczący najsilniejszej opozycyjnej partii podkreślał swoje związki z miejscem zamieszkania: Sopotem, Trójmiastem i Pomorzem. Przypomniał, że po drugiej stronie torów kolejowych mieszkał jeden z jego dziadków („bohater tysięcy programów Jacka Kurskiego i Kaczyńskiego, w Sopocie wszyscy go dobrze znali”), podczas gdy drugi pracował przed wojną na nieodległej stacji kolejowej Sopot-Wyścigi.

PRZECZYTAJ TEŻ: Donald Tusk dla „Zawsze Pomorze” o Bambiku, obietnicach wyborczych, „teflonowym” PiS i Jarosławie Kaczyńskim

– Dzisiaj rano biegłem sobie tradycyjnie po sopockiej plaży w stronę Brzeźna i popływałem. Była dziesiąta rano, mniej więcej. Zobaczyłem, że plaża jest dość pustawa. Była niedziela, koniec wakacji, mówię o tym z troską, bo kiedy rozmawiam z burmistrzami, wójtami, prezydentami miasteczek i miast w Polsce, tutaj nad morzem, nad Zatoką Gdańską, w górach czy na Mazurach, to wszyscy załamują ręce i mówią: „Nie jest dobrze, nasze obroty spadły o 20-30-40 procent” – relacjonował były premier i przekonywał, że od nowego roku, ze względu na politykę Prawa i Sprawiedliwości, prowadzący działalność gospodarczą co miesiąc płacić będą dodatkowe 2 tysiące złotych „haraczu na ZUS i składkę zdrowotną”.

Właśnie tematy kłopotów ekonomicznych Polaków oraz drożyzny zdominowały pierwszą część jego wystąpienia, w której zwrócił również uwagę na nierozwiązany problem naszego kraju z pozyskaniem środków z Krajowego Planu Odbudowy.

– Jest tylko jedno państwo w całej Unii Europejskiej, do którego ani jedno euro, ani jedna złotówka z tych pieniędzy nie trafiła. To jest Polska. Węgry już mają te pieniądze. Nawet Orban [Viktor, premier Węgier], dobrego słowa o nim nie mogę powiedzieć, kiedyś mój przyjaciel, nawet Orban zrozumiał, że to jest bez sensu: spłacać za Niemców, za Francuzów, za Belgów, za Holendrów, za Szwedów, za tych, którzy te pieniądze wykorzystują – argumentował.

Tutaj składam w moim rodzinnym Sopocie uroczyste przyrzeczenie, że dzień po wyborach, dzień po zwycięstwie, pojadę i te pieniądze odblokuję.

Donald Tusk / lider PO

Jak wyliczał Donald Tusk, odblokowanie KPO oznaczałoby po „500 milionów złotych dla każdego polskiego powiatu” i sprawiłoby, że drożyzna byłaby mniej dokuczliwa.

Donald Tusk: Wiem, jak chronić granice przed nadmierną migracją

W przemówieniu polityka, który, jak zdążył nas ostatnio przyzwyczaić, występował w białej koszuli z podwiniętymi rękawami, bez krawata i w dżinsach, nie zabrakło ironicznych docinek wobec głównego politycznego rywala Jarosława Kaczyńskiego („na moich spotkaniach jest dużo więcej ludzi niż policji”), ale też żartów na temat osy, która rzekomo przyleciała go posłuchać, czy deszczu, który będzie sygnałem, by kończyć wystąpienie („jak zacznie padać, to on przynajmniej będzie krócej gadać i wszyscy będą mogli wrócić do swoich wakacyjnych zajęć”).

PRZECZYTAJ TEŻ: Tusk obiecuje liberlizację prawa aborcyjnego. „Tym wyborów nie wygra”

Nie zabrakło jednak również stwierdzenia, że „Polska jest w trudnym położeniu”, a także odniesień do wojny za wschodnią granicą. Tusk określił się jako „przyjaciel Ukrainy”. Lider PO przypomniał o pomocy udzielanej przez Polaków uchodźcom z tego państwa, a równocześnie bardzo krytycznie odnosił się do polityki i decyzji rządzącej Zjednoczonej Prawicy, dotyczących imigracji z innych krajów.

wiec Donalda Tuska w Sopocie

– Przedstawcie wreszcie, jeżeli chcecie rządzić w Polsce, konkretny plan – apelował do PiS, odnosząc się do kwestii migracji i powołując na statystyki, z których wynikać ma, że zaledwie 1/3-1/4 osób z zagranicy, osiedlających się w naszym kraju, stanowią Ukraińcy.

– Polska w 2022 roku okazała się rekordzistą w Europie, jeżeli chodzi o ilość zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Mamy wojnę u naszych granic. Mamy oczywisty wewnętrzny obowiązek pomocy naszym przyjaciołom z Ukrainy i równocześnie, kiedy ludzie dźwigają ten ciężar – to jest okej, to jest nasz honor, nasza powinność, ale też ciężar, i mamy władzę, która doprowadziła do tego, że Polska jest rekordzistą, jeśli chodzi o zezwolenia na pobyt dla cudzoziemców. Jestem ostatnią osobą wśród polskich polityków, której można by zarzucić niechęć do cudzoziemców – przekonywał.

PRZECZYTAJ TEŻ: Premier Morawiecki gasi pożar, który sam wywołał

– Ja nie mam fobii, ale ja wiem, na czym polega problem skutecznego, mądrego zarządzania migracjami; co trzeba robić, żeby planować, żeby mieć konkretne pomysły, żeby chronić granic przed nadmierną migracją. Rząd PiS-u w 2022 roku wydał 700 tysięcy zezwoleń na pobyt, 700 tysięcy – podkreślił wskazując, że chodzi mu o przybliżoną liczbę.

– Nie jesteśmy, przez niekompetentne rządy PiS-u, przygotowani na taką falę. Oni robią referendum, oni przez lata budowali negatywne emocje, opowiadali o tym, że „pasożyty” przychodzą. Pamiętacie tę ohydną, taką ksenofobiczną propagandę Kaczyńskiego, a równocześnie otworzyli granice jak żaden rząd w Europie – mówił Donald Tusk, przedstawiając hasło, które przygotował na nadchodzące wybory: „Października 15. pogonimy Kaczyńskiego”.

Chcemy kompetentnego, mądrego, uczciwego rządu, który uczy wszystkich, siebie też, szacunku do innych, uczy szacunku i respektu do każdego człowieka, niezależnie od tego, skąd jest, jaki ma kolor skóry, jakie wyznanie, a równocześnie prowadzi mądrą, odpowiedzialną politykę migracyjną.

Donald Tusk / lider PO

Wybory parlamentarne 2023. Roman Giertych kandydatem PO

Odnosząc się do faktu, że przywódca obozu Zjednoczonej Prawicy zamierza, prawdopodobnie, kandydować do Sejmu z okręgu kieleckiego, a nie jak dotąd – ze stolicy, były premier zaznaczył, że z niedowierzaniem przyjął informację, iż „Jarosław Kaczyński ucieka z Warszawy”

– Jarosławie, to że mówisz tak często, że trzeba rozprawy z polskimi sądami, to nie znaczy, że unikniesz sprawiedliwości. Nawet jeśli schowasz się gdzieś głęboko w Górach Świętokrzyskich – zwracał się do głównego politycznego oponenta. – To są wybory między innymi o tym, kto z kim się rozprawi. Czy pisowska władza rozprawi się ostatecznie z niezależnymi sądami i tą elementarną sprawiedliwością oraz przyzwoitością, czy po 15 października uczciwe i niezależne sądy, i niezależna prokuratura, rozprawią się z tą zepsutą, zdemoralizowaną władzą i z jej przywódcą – mówił lider PO, wskazując zarazem, że nikt nie oczekuje odwetu, ale przed pojednaniem konieczne jest „rozliczenie”.

PRZECZYTAJ TEŻ: Donald Tusk: Nie wystarczy dołożyć trochę pieniędzy

Donald Tusk przypomniał, że to ze świętokrzyskiego pochodzą jego teściowie i, znów zwracając się do Kaczyńskiego, stwierdził:

– Ludzie zapytają się ciebie: „Gdzie uciekasz, chłopie? My nie jesteśmy schroniskiem dla tchórzy”. Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej, i robię to tylko dla ciebie, Jarosławie Kaczyński, wystawię na tej liście, na naszej liście, twojego wicepremiera – Romana Giertycha, na ostatnim miejscu – mówił, znów wywołując oklaski i okrzyki: Donald Tusk! Donald Tusk!...

Donald Tusk na wiecu w Sopocie, 2023

Przyznał, że „ma bardzo różne poglądy” od tych prezentowanych przez Giertycha, i jemu samemu zdecydowanie bliżej jest do idei prezentowanych przez gdyńską „jedynkę” na listach PO – Barbarę Nowacką.

– Pomyślałem sobie: może nie trzeba czekać aż do 15 października z rozliczeniem Kaczyńskiego? Pan Roman Giertych w czasie kampanii ciebie rozliczy bardzo dokładnie i precyzyjnie – zapowiedział, zarzucając przywódcy PiS, że boi się stanąć do debaty („o wiele przyjemniej obrażać ludzi, korzystając z rządowej telewizji”).

Donald Tusk: Mamy prawo do szczęścia tu, w Polsce

– Stąd: z Sopotu, z Gdańska, z Gdyni, z Pomorza, wiecie, to jest banał, my wiemy o tym, słyszeliśmy to już tysiąc razy i to już pewnie nie robi na nas wrażenia, no bo już się przyzwyczailiśmy do tych słów, że to stąd idzie często światło, światło nadziei, światło przyszłości, światło wolności – zwrócił się na koniec do zgromadzonych. – Nie chcę przeceniać w żadnym wypadku roli żadnej partii politycznej, roli żadnego lidera politycznego, ale nie mogę nie doceniać faktu, że miliony, naprawdę miliony, Polaków przychodzą na spotkania i wychodzą na ulicę wtedy, kiedy czują, że coś ważnego się dzieje, że o coś ważnego chodzi.

– Jeśli dzisiaj w Sopocie, w ciągle wakacyjny dzień, jest was tylu, będziecie w Warszawie 1 października? – spytał i w odpowiedzi usłyszał oklaski oraz radosne okrzyki. – Tam naprawdę w Warszawie zobaczycie Marsz Miliona Serc, i to będzie taki ostateczny dowód na to, że Polki i Polacy chcą normalności, chcą żeby: było taniej w sklepach, mądrzej w rządzie, uczciwiej – jeśli chodzi o władzę, lepiej w naszym codziennym życiu, radośniej – zapowiedział.

PRZECZYTAJ TEŻ: Donald Tusk w Gdańsku: My nigdy nie przegraliśmy tu żadnych wyborów

– Mamy prawo do szczęścia tu, w Polsce. Mamy prawo do normalności, do spokoju, do uczciwej władzy, do oszczędnej władzy, do niskich cen w sklepach, do poszanowania naszej pracy, do poszanowania waszego codziennego wysiłku, więc tu, w moim rodzinnym, ukochanym Sopocie, chcę wam powiedzieć: wygramy, zwyciężymy. Po to tu jesteśmy, żeby cała Polska po raz kolejny to usłyszała: zwyciężymy! – zakończył swoje wystąpienie Donald Tusk.

Kolejny wiec z udziałem lidera PO zaplanowany został na czwartek, 31 sierpnia pod Fontanną Neptuna w Gdańsku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama