Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Targ różnorodności zdominował starówkę w Tczewie. Za nami 11. Pchli Targ

Ponad 100 wystawców z różnych zakątków Polski rozstawiło swoje kramy na tczewskiej starówce. To już 11. edycja Pchlego Targu w grodzie Sambora. Dopisała pogoda, zadowoleni klienci i bogata oferta wystawców.
Targ różnorodności zdominował starówkę w Tczewie. Za nami 11. Pchli Targ

Autor: Krystyna Paszkowska I Zawsze Pomorze

To było prawdziwe targowisko różnorodności. Na starówce zgromadziło się ponad stu wystawców: kolekcjonerów, rękodzielników oraz tych, którzy chcieli sprzedać przeczytane już książki czy przedmioty z duszą. Wciąż wiele takich skarbów, pokrytych kurzem przechowywanych jest w piwnicach czy na strychach.

Dla Anny Zaniewskiej udział w Pchlim Targu wiązał się z wielogodzinną podróżą. Do Tczewa przyjechała aż z Wojsławic niedaleko Chełma Lubelskiego.

- Zobaczyłam, że w Tczewie jest Pchli Targ i długo się nie zastanawiałam, czy warto przyjechać – mówi pani Anna. – Zgłosiłam się do organizatorów. Byłam 100. osobą, która się zgłosiła. Dostałam w prezencie piękny termos. Jestem bardzo zadowolona z przyjazdu do Tczewa. Bardzo mi się tu podoba. We wrześniu też przyjadę na jesienny Pchli Targ.

Jak mówi pani Anna w Wojsławicach co miesiąc w ostatnią niedzielę odbywa się Jarmark Wojsławicki Rękodzieła Ludowego.

- U nas też dużo się dzieje – mówi Anna Zaniewska. – Zapraszam do Wojsławic.

Wątpliwości, czy wziąć udział w tczewskim pchlim targu nie miała także gdańszczanka Ilona Jagielska. Do Tczewa na targ różnorodności przyjechała już po raz piąty. Jak żartuje, ma tu już swoje ulubione miejsce.

Jadwiga i Leszek Popadiukowie przyjechali z Gdyni na Pchli Targ przyjechali po raz pierwszy.

- Wracamy tutaj jesienią – mówią z przekonaniem. – Nie może być inaczej. Bardzo podoba nam się i sam klimat tego wydarzenia i miejsca, w którym się wystawiliśmy. Dopisała i pogoda i kupujący. Jesteśmy bardzo zadowoleni.. Bardzo mili ludzie. Zresztą, my uwielbiamy Tczew.

Okazało się, że nieprzypadkowo państwo Popadiukowie darzą sentymentem Tczew. Właśnie tutaj mieli dawniej działkę na Rokitkach.

- Trochę żałujemy, że sprzedaliśmy, ale widocznie tak miało być – mówi pani Jadwiga.

Wracamy tutaj jesienią. Nie może być inaczej. Bardzo podoba nam się i sam klimat tego wydarzenia i miejsca, w którym się wystawiliśmy. Dopisała i pogoda i kupujący. Jesteśmy bardzo zadowoleni.. Bardzo mili ludzie. Zresztą, my uwielbiamy Tczew

Magdalena Sztalka, marka Poplątane – Zmalowane z Tczewa jest już stałą bywalczynią wszelkiego rodzaju jarmarków organizowanych w grodzie Sambora.

Z Grudziądza przyjechała Iwona Czarniecka z Angel – Art. Jak przyznała w Tczewie bywa już od kilku lat i to nie tylko na Pchlim Targu. W okolic Grudziądza przyjechał także Mariusz Karpiński.

- Byliśmy na jesiennym Pchlim Targu – spodobało się nam i jesteśmy ponownie - mówi pan Mariusz. – To jest przede wszystkim moje hobby. Jeżdżę z dziećmi. Zwiedzamy przy okazji. We wrześniu też będziemy.

Ci którzy się wybrali na Pchli Targ z pewnością wypatrzyli dla siebie jakieś cudeńka.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama