17 grudnia Sejm przyjął nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji zakładającą ograniczenie działalności stacji telewizyjnych do podmiotów, których udziałowcami, przynajmniej w 51-proc., są firmy zarejestrowane na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Nowe prawo wprost uderzałoby w stacje Grupy TVN, której 100 proc. udziałowcem jest amerykańska grupa Discovery, z siedzibą w stanie Meryland. Konsekwencją wejścia ustawy w życie, byłaby konieczność zbycia większości udziałów podmiotom zarejestrowanym na terenie unii, czemu stanowczo sprzeciwiła się opozycja w Polsce, obawiając się przejęcia kontroli nad telewizją przez podmioty związane z rządem. Amerykańska administracja zaapelowała do prezydenta RP o dotrzymanie deklaracji wygłoszonych 15 sierpnia br. oraz formalne sprzeciwienie się rozwiązaniom legislacyjnym zaproponowanym przez Prawo i Sprawiedliwość.
„Rodacy byli tą sprawą zaniepokojeni”
Zgodnie z Konstytucją, Andrzej Duda miał możliwość podpisania ustawy, zawetowania jej bądź skierowania do Trybunału Konstytucyjnego, o zbadanie jej zgodności z konstytucją.
– Rozważałem dwa warianty, w każdym przypadku odmowę podpisania ustawy – mówił podczas poniedziałkowej konferencji prezydent Andrzej Duda. – Jednym z argumentów, który były przeze mnie rozważany, była kwestia umowy międzynarodowej z 21 marca 1990 r., czyli traktat pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi o wzajemnych stosunkach gospodarczych i handlowych. W traktacie mowa jest o ochronie inwestycji. Jest tam klauzula, która mówi, że wyłączone z tego mogą być inwestycje związane z mediami, jednak dotyczy to inwestycji przyszłych.
Prezydent podkreślał, że swoją decyzję poprzedził analizą kwestii ochrony prawa własności, ochrony swobody działalności gospodarczej oraz interesów w toku.
– Zadawałem sobie pytania. Czy ten okres sześciu miesięcy na pozbycie się większości udziałów jest okresem wystarczającym na pozbycie się akcji? Czy to uczciwe? Czy ta ustawa nie obniża ceny tych udziałów i potencjalnego zysku – dodawał. – Mówimy przecież o spółce, która nie tak dawno, w majestacie prawa, uzyskała koncesję, a więc zgodę na emisję telewizyjną. W jakim stopniu byłoby to uderzenie w tzw. interesy w toku oraz prawa nabyte zgodnie z prawem?
Gdyby ta ustawa zaczęła obowiązywać mielibyśmy kolejny spór, oznaczałoby to kolejne koszty dla naszego kraju
Andrzej Duda / prezydent RP
Andrzej Duda poinformował, że zrezygnował z przekazania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ, jak zauważył, trybunał nie ma kompetencji do badania zgodności zapisów ustaw z obowiązującymi umowami międzynarodowymi.
– Dochodziła do tego kwestia wolności słowa i pluralizmu medialnego. Podejmując swoją decyzję rozpatrywałem także tę kwestię. Chcę uspokoić wszystkich zaniepokojonych - także ten element badałem z całą powagą – mówił prezydent. – Rodacy, którzy ze mną rozmawiali na ten temat, nie poruszali kwestii prawnych, ale można było wnioskować jedno: są tym zaniepokojeni. Gdyby ta ustawa zaczęła obowiązywać mielibyśmy kolejny spór, oznaczałoby to kolejne koszty dla naszego kraju. Tak proszę państwa, mamy tych problemów dużo. Z jednej strony jest pandemia, z drugiej inflacja, rosnące ceny. Podzieliłem zdanie rodaków, że kolejne spory i kolejna jątrząca sprawa nie są nam w tej chwili potrzebne.
Prezydent mówił, że rozwiązania zaproponowane przez Sejm mogą zostać wprowadzone, jednak na przyszłość, dla tych, którzy będą chcieli w Polsce zainwestować.
Co oznacza weto prezydenta RP do ustawy przyjętej przez Sejm? W praktyce ustawa wróci do ponownego rozpatrzenia przez posłów, którzy będą mogli odrzucić weto większością kwalifikowaną 3/5 głosów, w obecności połowy składu Sejmu. Przekonanie 276 posłów do przeforsowania „lex TVN” jest jednak nierealne przy obecnym układzie sił politycznych w Sejmie.
Napisz komentarz
Komentarze